Mam problem z chronicznym bólem przedramienia, oraz powracającym bólem okolic nadgarstka. Dokładnie chodzi mi o mięsień ramienno-promieniowy (tak wyczytałem na google), konkretnie fragment od łokcia prawie po nadgarstek.
Jak do tego doszło? W styczniu przeciążyłem rękę przy rąbaniu drewna :), miałem grube klocki do porąbania i musiałem dobijać młotem. Głupi człowiek to nie pomyślał, użyłem do tego młota 5 kg, i poprzez długą pracę (około 4 godzin) nieprzerwanego rąbania odczuwałem po prostu zmęczenie tej ręki. Na drugi dzień ręka nadal bolała, ale przecież dzień na regenerację pomyślałem, że może być za mało. Minął tydzień, miałem delikatne bóle przy jakimś wysiłku, dlatego przeszedłem nad tym do porządku. Po dwóch tygodniach miałem znów maraton, tutaj jednak wspomagałem się młotkiem 2 kg, jednak ponowny długi wysiłek spowodował nawrót bólu. I teraz do dnia dzisiejszego ten mięsień boli nawet przy zwykłych codziennych czynnościach.
Nie należę do typu suchoklatesa czy rozlanego miśka z 50 kg nadwagi (181 cm wzrostu, 135 kg wagi, 130 cm klatka, 46 cm biceps itd.), od małego nie bałem się fizycznej pracy. Nie uważam się za jakiegoś strongmana czy coś, mam gdzieniegdzie trochę za dużo ciała, ale pracuję nad tym :), ale siły mi nie brakuje, jednak nie to jest przedmiotem tematu.
Proszę bardziej doświadczonych kolegów z forum by doradzili coś co może mi pomóc. Zdradźcie mi proszę jakieś sposoby na regenerację mięśnia. Pytam na takim forum bo wiem, że ćwicząc niejednokrotnie spotykacie się z przepracowaniem i zerwaniem mięśni. Czy da się to jakoś ogarnąć w domowych warunkach? Oczywiście nie wykluczam wizyty u specjalisty jeśli kolejny miesiąc ból nie zniknie. Staram się nie nadwyrężać tej ręki, ale pracuję fizycznie i niestety ręka zmaga się z ciężarami.
Doradźcie mi proszę czy są jakieś mądre sposoby (maści, dieta, suplementy), które pozwolą mięśniowi na powrót do sprawności.
Pozdrawiam