Mam 24 lata, 197 cm wzrostu i na ten moment ważę 88 kg.
Zawsze byłem raczej grubaskiem, nigdy specjalnie o to nie dbałem, z wiekiem zacząłem się "rozciągać" w górę i doprowadziło do tego że gdy jestem w ciuchach nie rzuca się o jakoś w oczy a znajomi wręcz mówią że jestem chudy...
Nigdy nie uprawiałem sportu (dwa epizody z siłownią ale krótkie, można o nich nie wspominać), unikałem WFu, byłem wożony autem a później sam nim jeździłem, jedyna aktywność to przejście piechotą poza autem i komunikacją miejską, nie ograniczałem się ze słodyczami, fastfoodami, alkoholem itd.
Od początku stycznia zacząłem ćwiczyć na siłowni sumiennie realizująć plan FBW Sakera, rozpoczynając ptakycznie od pustych gryfów, na dzień dzisiejszy wyniki siłowe jako liczby to nadal kpina ale mogę mówić o osobistym sukcesie bo progresowałem i progresuję (na ten moment: martwy ciąg 100 kg, klatka 40 kg itd)
od początku lutego dołączyłem dietę redukcyjną w systemie IF z programu 2xme i zanotowałem następujące zmiany- waga 91 kg- 88 kg, brzuch 99 cm- 96 cm, klatka 96 cm- 99 cm, biceps- 36 cm- 36.5.
Do sedna: im bardziej zacząłem "dbać o siebie" i zwracać uwagę na wygląd swojego odbicia w lustrze, zacząłem zastanawiać się co z moja sylwetką i zwracam się do Was z pytaniem czy na podstawie powyższego opisu i załączonych zdjęć (zdjęcia sprzed kilku dni robione wieczorem, niestety nie zrobiłem na początku stycznia) możecie powiedzieć, czy to sylwetka gościa z problemami hormonalnymi i powinienem czym prędzej biec do endokrynologa czy może to po prostu sylwetka skinny fat zalanej kluski która nigdy uprawiała sportu, nie ma mięśni i zamiast rozmyślać to brać się do roboty a powinno to się wmiare wyrównać?
Dodam, że gdy mniejwięcej 4-5 lat temu w okolicznościach jakiś badań krwi zrobiłem jakieś podstawowe hormonalne, i lekarz (rodzinny) rzucił okiem i stwierdził że żadne z nich nie są poniżej ani nie wykraczają ponad normy, były raczej w niższych aniżeli w wyższych wartościach ale były ok stąd wtedy porzuciłem temat.