Niedawno pojechałem na bardziej poważny trening który prowadził nasz shihan z zawodnikami mniej więcej w moim wieku...Podczas truchtu kiedy tak naprawdę odpoczywałem kiedyś, męczyłem dostając z czasem coraz większej zadyszki(wiadomo po osobie biorącej świństwa w tym wieku nie ma się co spodziewać cudów)
Ale trenowałem 2 lata lekkoatletykę i mimo niewydolności płuc krzywej przegrody nosowej na którą operację będę miał za 2 lata...miałem naprawdę bardzo dobre wyniki jeśli chodzi o kondycję.Wracając do treningu nie byłem tak silny, szybki,rozciągnięty....ogólnie było ze mną naprawdę kiepsko tak że podczas wykonywania techniki ,,ushiro mawashi geri" skrecało mn w kiszkach i kręciło mi się w głowie nie wiem czym było to spowodowane to co jadłem przed treningiem to jajecznica z 7 jajek 2h wcześniej i 10 min przed wyjazdem na trening 5 łyżek owsianki z owocami (na trening jechałem 40 min..bo trochę jednak mam daleko) więc wykluczam to by przez jedzenie mieć jakieś słabe i to naprawdę słabe wyniki...Chciałbym odbudować to wszystko co zdobyłem przez 4 lata dawną kondycję siłę szybkość zwiność i ogólnie wszelkie aspekty fizyczne pod ten sport.Zależy mi aby jak najszybciej Być znów tak rozciągniętym mieć taką siłę,szybkość,zwinność,gibkość....itd.Mógł by mi ktoś pomóc odzyskać to wszystko z nawiązką zależy mi na naprawdę szybkich postępach jestem w stanie poświęcać nawet ponad 2 h dziennie na trening ogólnorozwojowy (jak kiedyś i naprawdę nie będę leżeć!!) Proszę o wasze propozycje treningowe mam do dyspozycji wolne miejsca ławki worki maszyny takie jak wyciągi, motylki,wyciskanie na barki i klatkę poręcze szweckie,takie coś do unoszenia nóg (jeśli chodzi o maszyny) drabinki gimnastyczne ,TRX ,skakanka ,guma oporowa, ekspander sprężynowy ,hantle o nierównej wadze i Ab roller (wiem że większość tych rzeczy jest mi potrzebna jak kula u nogi... ale skoro jest to można zrobić użytek przecież ;) Także proszę o jakieś wskazówki, porady treningowe ,przykładowe plany itd
Wiele osób powie że się tak nie da ale jak prawie po roku nie znając kata(no fakt żaden wyczyn kata :taikyoku-sono-san, pinian-sono-ichi. )potrafiłem zdać obie ... przeszedłem wielogodzinny morderczy egzamin na którym nie odróżniałem łez od potu mając pozdzierane pięści po wyżej wspomnianym treningu,który był 2 dni wcześniej ... robiłem na tych pozdzieranych pięściach pompki i to dość solidne (po takim wysiłku jaki zafundował mi początek egzaminu) powtórzenia...Mając naciągnięte ścięgna w udzie podczas rozciągania się na ,,chama" nie byłem w stanie podnieśc nogi na wysokośc pasa a podczas eglaminu lejąc wręcz na ból( który był tak silny jakby mi nogę ucinali ) byłem w stanie kopać ponad głowę...wspomnę jeszcze że 4 mies tenu miałem coś z biodrem i mnie obciera do teraz i jest to piekielny ból :(
Nie znając technik wymaganych przekraczając swoje możliwości, mimo wielu kontuzji i sememu przygotowując się w 2 dni(załamując się psychicznie) do egzaminu gdy inni przygotowywali się 6 miesięcy byłem w stanie go zdać mając już dość od 9kyu (zdawałem na 7..niby to nic dla większości tutaj ale w moim klubie naprawdę to jest katorga i zaszczyt zdać na każdy kolejny stopień)Podsumowując mimo wielu przeszkód nie do pokonania według wielu i krótkiego czasu przygotowań byłem w stanie sam siebie dosłownie zmiażdżyć ,pokazując ducha walki...nwm czy mg nazywać się wojownikiem już ale ,,Gdy nie dajesz rady a walczysz dalej wtedy zaczyna się Kyokushin"(jak to gdzieś usłyszałem) myślę że nie ma rzeczy niemożliwych dlatego chcę sobie to ciągle udowadniać!!
Moim kolejnym celem jest stać się lepszym niż kiedyś i by każdy rok moich ciężkich treningów odzyskać w tydzięń ! 3! miesiąc! lub 3 miesiące!
Pozdrawiam i dziękuję jeśli ktoś mnie wesprze w tym co robię i w osiągnięciu celu !!!;)