Zdecydowałem się stworzyć ten post dlatego ze obecnie jestem w punkcie gdzie nie wiem w które stronę iść, na początku zarysuję moją sytuację:
Chodzę na siłownie od 10 mięsiecy:
- pierwsze kilka miesięcy było to pół cardio/pół maszyny. Zawsze chciałem spalić zbędny tłuszcz i dlatego zdecydowałem się na to, (do tego brak doświadczenia). Byłem na delikatnym deficycie kalorycznym
-Następnie około 3 miesiące próbowałem więcej ćwiczeń siłowych lecz wciąć utrzymywałem deficyt kaloryczny (wiem, błąd)
- od 1-2 miesięcy zdecydowałem się przejść na „zero” lub delikatna nadwyżkę i skupić się głównie na wolnych ciężarach.
Zawsze byłem typem osoby „skinny fat”, stad decyzja czemu w przeszłości decydowałem się ciąć kalorie. Problem polega na tym, ze od grudnia do kwietnia, mimo deficyty kalorycznego, dobrego odżywiania i ćwiczeń siłowych i aerobowych moja sylwetka wyglądała IDENTYCZNIE. Było to naprawdę demotywujące.
W marcu osiągnąłem wagę 69 kg, (moja najniższa), lecz sylwetka wyglądała tak samo. Obecnie mam wagę 74 kg. Największy problem polega na tym ze przez miesiące próbowałem statucie zbędny tłuszczyk i miko ze waga się zmieniała to sylwetka wyglądała tak samo. Dlatego teraz od 2 miesięcy postanowiłem się skupić bardziej na budowie mięśni niż spalaniu tłuszczu.
Prosiłbym o poradę czy rzeczywiście powiniennem próbować zbudować mięśnie i następnie przystąpić do normalnej redukcji, czy ciagle próbować zrzucić ten tłuszczyk zanim zacznę budowę mięśni (co mi się nie udało przez kilka miesięcy)?
Wzrost: 184
Waga: 74
Wiek: 17
W załączniku zdjęcia jak wyglądałem w styczniu i jak teraz.
Bardzo dziękuję za wszelką pomoc :)