SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Film "What the health"

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 20099

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3185 Napisanych postów 15808 Wiek 36 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 146709
fotograf
Ten film to taki ciąg dalszy filmu Cowspiracy (ciekawostka producentem jest Di Caprio). Jest jeszcze kilka filmów tego środowiska np. chyba najbardziej znany, bo pierwszy Forks over Knives. Na YT już raczej nie znajdziesz, ale na Netflix jest tego sporo (pierwszy miesiąc gratis). A cały "ferment" zaczął się pewnie od Colina Campbella i książki China Study.
blue_hope
dieta może sprzyjać wielu niedoborom, źle rozpracowana może zrobić więcej szkody, niż pożytku.

Jakim niedoborom sprzyja dieta wegańska? Oprócz B12 nie wspominają tam o żadnych, chętnie poczytam jak się czymś podzielisz, bo interesuje mnie temat. Co do źle rozpracowanej diety, to pewnie o każdej źle rozpracowanej można powiedzieć, że zrobi więcej szkody niż pożytku..

Niedobory grożą każdej źle zbilansowanej diecie, ale weganom zdecydowanie większe (oczywiście nie mówię tutaj też o przeciętnym Kowlskim zjadaczu chleba, dla którego jedyną rozrywką jest piwo, chipsy i pilot). Weganie (ci nieumiejętnie prowadzący dietę) są zdecydowanie bardziej narażeni na braki witamin, czy minerałów.

Największe braki to witamina D, ale też B12, o której wspomniałeś, ponadto żelazo, wapń, cynk oraz kwas foliowy, a także kwasy tłuszczowe omega-3, szczególnie DHA, jod.
Mówiąc ogólnie często brakuje w diecie też białka.

Oczywiście nie neguje diety wegetariańskiej, bo niby dlaczego.
Dla mnie to nie dieta, tylko sposób życia.
Ale "uprawiana" z głową, a na palcach niestety tylko jednej ręki mogę wymienić ludzi, którzy wśród moich znajomych odpowiednio dbają o ilości witamin i minerałów, komponują dietę z uwzględnieniem wszystkich składników mineralnych itd.



Arthass
Pomijając aspekty ideologicznie, wszelkie dowody natury biologicznej wskazują, że nie człowiek nie jest roślinożercą. Jest to zatem zachowanie wbrew naturze, ale z pomocą cywilizacji można...
Kiedyś dość dokładnie opisałem powody dla których człowiek nie jest przystosowany do odżywiania się wyłącznie roślinami, od przeanalizowania budowy poszczególnych części układu pokarmowego, poprzez kompozycję flory bakteryjnej jelit, produkcję enzymów trawiennych (albo jej brak), także takie banalne i oczywiste rzeczy jak to, że każdy roślinożerca jest zdolny do endogennej produkcji witaminy B12, a więc dla roślinożercy nie jest ona wg definicji witaminą.

Można również łatwo znaleźć dowody natury biologicznej, że człowiek nie jest mięsożercą (również analizując budowę układu pokarmowego np. jego długość u roślinożerców i mięsożerców, flora bakteryjna zależna jest od pokarmu, enzymy w ślinie mamy jak roślinożercy, laktaza zanika jeśli odstawisz mleko itede itepe a B12 wytwarza również człowiek, ale w jelicie grubym a wchłania się w cienkim więc nic nam po niej jak i roślinożercom), ale z pomocą cywilizacji można. Jeszcze nie widziałem żeby ktoś bez pomocy cywilizacji upolował zwierzę następnie je własnymi zębami rozerwał i zjadł. Z jabłkiem łatwiej sobie wyobrazić konsumpcje bez pomocy cywilizacji ;)

Temat ciekawy, liczę, że wezmą w nim udział również osoby które film widziały czy ogólnie znają argumentację tego środowiska. Na pewno wszystko ma swoją drugą stronę medalu, chętnie ją poznam.




Zmieniony przez - fotograf w dniu 2018-01-08 15:27:13
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 183 Wiek 45 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 5513
blue_hope


Niedobory grożą każdej źle zbilansowanej diecie, ale weganom zdecydowanie większe (oczywiście nie mówię tutaj też o przeciętnym Kowlskim zjadaczu chleba, dla którego jedyną rozrywką jest piwo, chipsy i pilot). Weganie (ci nieumiejętnie prowadzący dietę) są zdecydowanie bardziej narażeni na braki witamin, czy minerałów.


Mie ma żadnych dowodów, że "weganom zdecydowanie większe". Mają natomiast dowody, że jest przeciwnie. Umówmy się, że nie ma sensu porównywać wegan "nieumiejętnie prowadzących dietę" z umiejętnie prowadzącymi dietę nieweganami. Zakładamy, że i jedni i drudzy mają jakieś pojęcie.

blue_hope


Największe braki to witamina D, ale też B12, o której wspomniałeś, ponadto żelazo, wapń, cynk oraz kwas foliowy, a także kwasy tłuszczowe omega-3, szczególnie DHA, jod.
Mówiąc ogólnie często brakuje w diecie też białka.


Witaminę D zaleca się suplementować niezależnie od diety wege czy nie. B12 jest witaminą brudu i bakterii dlatego nieweganie mają z nią łatwiej jedząc łatwo psujące się produkty mięsne czy sery dojrzewające itd. Choć z powodu manii na higienę są i tacy którzy zalecają również wszystkożercom B12. Żelazo, kwas foliowy, cynk przy umiejętnym weganizmie nie są problemem, przy nieumiejętnym weganizmie jak i nieweganizmie mogą być problemem. Wapń to wg. wegan największy mit przemysłu mleczarskiego. Osteoporoza i braki wapnia występują najpowszechniej w tych społecznościach gdzie spożycie nabiału i mięsa jest największe.
Co do białka to znasz kogoś u kogo stwierdzono deficyt białka? Błonnika deficyt ma większość i nikt sobie nic z tego nie robi. Wg. WHO przeciętny człowiek potrzebuje 2-11% kalorii z białka. "Średnia zawartość białka w warzywach to 22%, strączkach 28%, zbożach 13%, a nasionach i orzechach 11%". Wg. wegan z tego środowiska wokół Campbella nie ma szans na niedobór białka o ile spożywamy odpowiednią ilość kalorii.
Co do omega3 to widzą to tak. Najważniejsza jest równowaga omega6 do omega3. Zamiast suplementować omega3 żeby dogonić poziom omega6 z nabiału wystarczy zrezygnować z nabiału, obniży się o6 i po sprawie, równowaga zachowana. To tak w skrócie ;)

blue_hope


Ale "uprawiana" z głową, a na palcach niestety tylko jednej ręki mogę wymienić ludzi, którzy wśród moich znajomych odpowiednio dbają o ilości witamin i minerałów, komponują dietę z uwzględnieniem wszystkich składników mineralnych itd.


Można być wege na czipsach i piwie jak i niewege, więc to nie jest kwestia typowa dla wege tylko niezbilansowanych diet.

Polecam zapoznać się z argumentacją wegan choćby z wymienionych filmów, ja tylko nieumiejętnie i niedokładnie je cytuję z pamięci, to co napisałeś o niedoborach, białku itd. to często powtarzane "anty", a oni nazywają je "mitami" i dają im tam racjonalną odpowiedź cytując różne badania. Może ktoś zna te argumenty i już się z nimi rozprawił? Chętnie poczytam.







Zmieniony przez - fotograf w dniu 2018-01-09 09:40:03
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3185 Napisanych postów 15808 Wiek 36 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 146709
Napisałaś*

Ja nie mówię tego z perspektywy, kogoś kto sobie coś napisał, tylko w przypadku mojego bliskiego grona znajomych mam sporo wege, niestety są to osoby, które mimo starania się o dobrze zbilansowane diety, nie mają kompletnie pojęcia na temat jedzenia. Ponadto dobrze jest spojrzeć na drugą stronę medalu, zdrowy tryb życia zaczyna być bardzo powszechny, coraz mniej jest osób przeciętnych, którzy mają gdzieś swoje zdrowie, dlatego też dieta ma stosunkowo wysoki priorytet w ich życiu.


Z drugiej strony można powiedzieć, że tym którzy wege zalecają również mają w tym interesa - upadłość wielkich firm, które zajmują się ubojem etc.
Zawsze są dwie strony medalu.

Podam przykłady 3 osób, w bardzo bliskim towarzystwie, każda z nich ma powyżej 30 lat i każdy z nich jest powyżej 10 lat wege i każdy z nich ma problem z kośćmi, wieczną depresją etc. To z czegoś wynika.
Po badaniach jonogramu, w wapniu oraz potasie były silne niedobory, po badaniu witaminy D poziom nie przekraczał 15 jednostek, w wszystkich 3 przypadkach.
Jedna z nich ma anemię. To byłoby na tyle.

Efektem tego był "powrót i rezygnacja" jednej z osób (tej z anemią) z wege i wejście na zbilansowane jedzenie, po pół roku od momentu wdrążenia mięsa w dietę żelazo, ferrytryna wszytko jest w normie. Witamina D jeszcze nie jest "odpowiednia", ale bez suplementacji się nie obeszło.

Co do wege i całego społeczeństwa, niestety mało kto "zna" zalecenia i sam na włąsną rękę suplementuje witaminę D.


Zmieniony przez - blue_hope w dniu 2018-01-09 14:55:59
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 183 Wiek 45 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 5513
blue_hope


niestety są to osoby, które mimo starania się o dobrze zbilansowane diety, nie mają kompletnie pojęcia na temat jedzenia.



Niech to będzie podsumowanie wspomnianych przez ciebie przypadków. "Zgodnie ze stanowiskiem American Dietetic Association odpowiednio zbilansowana dieta roślinna jest odpowiednia i zdrowa dla człowieka na każdym etapie jego rozwoju: od okresu niemowlęcego i dziecięcego przez dorosłość aż w końcu po wiek podeszły." Tu też podkreśla się "odpowiednio zbilansowana" i o taką mi chodzi. Nie ma sensu dyskutować o źle zbilansowanej, bo tu chyba nie ma o czym dyskutować - źle zbilansowana jest źle zbilansowana i będzie powodować kłopoty prędzej czy później jak i każdy źle zbilansowany sposób odżywiania.

blue_hope


Z drugiej strony można powiedzieć, że tym którzy wege zalecają również mają w tym interesa - upadłość wielkich firm, które zajmują się ubojem etc.
Zawsze są dwie strony medalu.



No właśnie wiem, że zawsze są dwie strony medalu dlatego liczyłem, że ktoś już przerobił argumentację tego środowiska, przejrzał ich badania, chociaż obejrzał film o którym jest ten temat i jest w stanie je zbić lub przynajmniej podważyć podając również argumenty oparte na badaniach jakichś poważnych instytucji czy ośrodków naukowych którym trudno udowodnić powiązania z biznesem. Nie na "mam znajomego co jest wege i ma depresję", choć nie powiem takie obserwacje też mają jakąś swoją wartość.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12187 Napisanych postów 22029 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627559
A założyłeś taką ewentualność że są na forum osoby które obejrzały film, ale nie mają najmniejszego zamiaru wchodzić w dyskusję na temat co lepsze dla Ziemi/zdrowsze dla osobnika etc.? Blue_hope i tak miała wiele cierpliwości.... Na tym forum są osoby jedzące i nie jedzące mięsa i póki co przy każdym poście, kiedy ktoś zastrzega ze jest wege - dalsze porady dotyczą redukcji/masy etc. u wege. Podstawowy rodzaj szacunku do wyboru innych. Nie jest to forum promujące jeden słuszny rodzaj żywienia - czyt . wege lub nie wege. Stąd zainteresowania do przerzucania się argumentami za i przeciw brak.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 183 Wiek 45 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 5513
Paatik
A założyłeś taką ewentualność że są na forum osoby które obejrzały film, ale nie mają najmniejszego zamiaru wchodzić w dyskusję na temat co lepsze dla Ziemi/zdrowsze dla osobnika etc.? Blue_hope i tak miała wiele cierpliwości.... Na tym forum są osoby jedzące i nie jedzące mięsa i póki co przy każdym poście, kiedy ktoś zastrzega ze jest wege - dalsze porady dotyczą redukcji/masy etc. u wege. Podstawowy rodzaj szacunku do wyboru innych. Nie jest to forum promujące jeden słuszny rodzaj żywienia - czyt . wege lub nie wege. Stąd zainteresowania do przerzucania się argumentami za i przeciw brak.


Powtórzę może jaśniej. Jeśli ktoś obejrzał film ten czy inne, przeczytał książkę, zna ich argumenty i potrafi je zbić, to chętnie poczytam, bo mnie to interesuje. Jeśli nie interesuje to nikogo innego - no to proste - pominie temat, prawda? Gdzie szukać dyskusji jak nie na forum dyskusyjnym ;)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3185 Napisanych postów 15808 Wiek 36 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 146709
Dokładnie, jak Paatik napisała. Nie chodzi o rzucanie w siebie argumentami.
Ja zupełnie nie uważam, że wege jest odpowiednie na każdym etapie życia...zupełnie. To dla mnie jakaś paranoja, nie dlatego, że jestem mięsożercą, wystarczy pogadać z pierwszym lepszym lekarzem pediatrom, gastrologiem dziecięcym.

Ponadto film widziałam, gdzieś pisałam, że nie? Ja nie uznaje, że wege jest złe - przedstawiam swoje argumenty, które nie są oklepane, bo skądś się przecież wzięły, prawda?
Tak samo jak za "oklepane" mogę uznać argumenty z filmu...bo niby dlaczego miałabym napisać inaczej?

Każda dieta DOBRZE zbilansowana jest ok, bez względu czy to wege, czy nie. Ale nadal zaznaczam, że jest BARDZO MAŁO wege, którzy mają dobrze zbilansowaną dietę, wege po prostu odrzucają produkty spożywcze pochodzenia zwierzęcego nie zagłębiając się w całość. A jeśli są takie osoby, to są nieliczne. Tyle.
1

W kuchni hamuje Cię Twoja własna wyobraźnia...
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Agnieszka_w_kuchni__czyli_coś_z_niczego_;_-t1096225.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3185 Napisanych postów 15808 Wiek 36 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 146709
Jeśli chodzi o sam film, bo coś mu ucięło wiadomość i nie mogę edytować.

W filmie tym bardzo drastycznie przytaczany jest szereg argumentów, które dla przeciętnego znów przytoczę Kowalskiego, jest po prostu mega straszne.
Bo przecież w filmie usłyszeć można nawet, że męso powinno być zabronione dla dzieci i przytaczane są dzieci jedzące hot-doga z cygarem bodajże. Lekka masakra...
No ale do rzeczy...

- przywołany w sumie już na początku filmu zostaje fakt, że WHO zaklasyfikowała PRZETWORZONE mięso, jako kancerogenne z grupy pierwszej, czyli substancji rakotwórczych dla człowieka, a w tej samej sumie mamy palenie tytoniu, czy azbest i stąd też z powodu pojawienia się mięsa zaraz obok tych substancji zrobiło wielki szum. W filmie zostało też przytoczone info wydane przez WHO, że jedzenie około 50g przetworzonego mięsa dziennie, może powodować o 18% podwyższenie się ryzyka wystąpienia raka jelita grubego i to owszem jest prawda - bo przecież ryzyko wystąpienia nowotworów faktycznie wzrasta, w momencie spożywania przez nad nadmiernej ilości przetworzonej żywności, w tym mięsa. I to nie jest tak, że jak ktoś jada codziennie mięso zachoruje od razu na raka...
Owszem, jeśli ktoś będzie wciskał w siebie gotowe jakieś mięsa pod tytułem hamgurgerowe, jadał sobie codziennie burgery z maka, czy hot-dogi z mega nie fajną parówką, z długim składem...to te 18% jak najbardziej może dotyczyć tej osoby...
- a to, że mięso, azbest, czy tytoń są w jednej grupie (odnosi się to tylko do tego czy dana substancja jest kancerogenna), oznacza to, że te substancje są kancerogenne, ale nie mówi to, ze każda z tych substancji jest równie niebezpieczna dla zdrowia, albo niesie podobne ryzyko. Na potwierdzenie możesz wyszukać sobie w Google info, że WHO (którego przecież teksty są cytowane w filmie) wzniosło oświadczenie, o tym, o czym wspomniałam wyżej na temat przetworzonego i czerwonego mięsa i to pierwszy element, który mi mówi, że to jakoś nieco zostało pominięte.
- w filmie mówi się też, że spożywając nabiał podwyższamy ryzyko wystąpienia nowotworu, powołują się w filmie tylko na pojedyncze badania, natomiast szeroko pojęte badania, w tym spore analizy, którym według mnie można ufać bardziej, niżeli pojedynczym publikacjom i te analizy nie są już takie jednoznaczne, jak to przedstawia się w filmie, wprowadzając przykłady małych badań.
- co do mleka, to istnieje szereg badań o czym w tym momencie autorzy filmu mają rację - wysokie spożycie mleka przez męczyzn zwiększa ryzyko wystąpienia raka prostaty. Natomiast w filmie mówi się również o hormonach w mleku, owszem takowe są, np. hormon wzrostu. Jest to przecież hormon białkowy, który jest czuły na temperaturę (w przypadku pasteryzacji), a także na działanie kwasu, np.: soków żołądkowych. Ponadto to dotyczy tylko krów z USA, Europejskie krowy nie są faszerowane hormonem wzrostu (tutaj o zakazie stosowania hormonu wzrostu w EU: http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=CELEX:31999D0879:EN:HTML. 
Od dawna też wiadomo, że hormon wzrostu od krów nie działa na ludzi, a na krowy to też z tego powodu hormonu wzrostu, jako leku pozyskuje się z genetycznie modyfikowanych bakterii, a nie np.: z bydła. Kolejna sprawa jest obecność estrogenu. W przypadku badań, to w2006 roku (niestety na myszach, nie na ludziach) zostało przeprowadzone badanie, w którym podawano myszom mleko i wyniki pokazały, że nie powoduje to u nich żadnych zaburzeń w gospodarce hormonalnej. Co najlepsze nawet,gdy podano myszom estrogen w stężeniu 100krotnie większym, niżeli spotyka się w krowim mleku, to nic się nie zmieniło, jedyny efekt został zaobserwowany, gdy podano myszom estrogen w stężeniu tysiąckrotnie większym niżeli jest w mleku krowim (linki do badań: https://www.sciencedaily.com/releases/2016/08/160803124441.htm). 
- kolejna sprawa...jajka mój ulubiony temat w filmie jest info, które mówi, że zjedzenie jednego jajka jest tak samo złe, jak wypalenie o ile dobrze pamiętam 5 papierosów, oczywiście w przypadku "przedłużenia" sobie życia. Ale i to info nie jest przecież prawdziwe. Oparte to jest tylko na jednym wielkim micie, że wysokie spożycie jaj powoduje między innymi wzrost stężenia cholesterolu. Ale w ostatnich latach sporo nowych badań doszło, że sam fakt wysokiego spożycia cholesterolu wraz z dietą nie ma wielkiego wpływu na to, czy będziemy mili problem np.: sercowo-naczyniowy etc. Tutaj kilka artów z potreningu.pl : http://potreningu.pl/articles/5567/czy-mozna-jesc-jajka-codziennie
http://potreningu.pl/articles/1720/jajka-a-cholesterol
http://potreningu.pl/articles/3059/ile-jaj-w-tygodniu. 
A także badania: https://www.hsph.harvard.edu/nutritionsource/eggs/ oraz https://www.health.harvard.edu/heart-health/are-eggs-risky-for-heart-health i http://www.bmj.com/content/346/bmj.e8539. Tutaj wyjaśnione, że większe spożycie jaj, nie ma wpływu na poziom cholesterolu.
Ponadto w filmie powiedziane jest, że jakoby żółtko przechodziło do krwi i oblepia erytrocyty (notabene fragment ten jest pokazany w dziwny sposób, bo widać na nim krwiobieg, w którym pokazane są "znaki płci", nie bardzo wiem po kiego czorta?) wracając do żółtka, w filmie mówi się, że to oblepienie erytrocytów sprawia, że ta krew jest zagęszczona ...co jest dla mnie kolosalną magą

Jak żółtko może w niezmienionej postaci przejść do krwiobiegu i oblepiać erytrocyty?! No tutaj kłania się logika etapu trawienia.
- kolejna sprawa...cukier według osób wypowiadających się cukier jest "dobry", mięso złeeeeeee.
Wszystkie choroby i ich skutki oraz przyczyny zrzuca się jedzenie mięsa i produktów odzwierzęcych, ale cukier...jest ok Ale przecież nie od dziś wiadomo, że nadmierna ilość cukru może namieszać ładnie w gospodarce chociażby hormonalnej, zrobić kuku leptynie, czy insulinie. No nie wspomnę o różnych zaburzeniach metabolicznych...

No i...pani, która ma pełno schorzeń i po chyba 2 tygodniach od rozpoczęcia diety roślinnej nie musi już zażywać wszystkich tabletek, które od sporego czasu łykała z przepisu lekarza. Ale ten wywiad nie jest dowodem na cokolwiek.
Mega promuje się też dietę jako jedyne zabezpieczenie przed wystąpieniem nowotworu...a to tez nieprawda. Jest wiele czynników, które mogą spowodować jego wystąpienie (chociażby nadwaga, palenie, alkohol, zanieczyszczenie, etc).

Chyba wyczerpałam temat.
Dla mnie film jest bardzo hmm "kiepski", lekko narzuca się diety roślinne, stosując hipotezy dla naiwnych.



Zmieniony przez - blue_hope w dniu 2018-01-09 16:41:19
2

W kuchni hamuje Cię Twoja własna wyobraźnia...
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Agnieszka_w_kuchni__czyli_coś_z_niczego_;_-t1096225.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 183 Wiek 45 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 5513
Czyli podsumowując film i ich argumentację - kolejna bajka o diecie cud? Z naciąganymi faktami, koktajlem prawdy, półprawdy i g. prawdy podanym w prowokacyjny sposób?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12187 Napisanych postów 22029 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627559
jeśli interesuje Cię temat weganizmu/wegetarianizmu w wersji naukowej/ popularnonaukowej ale nie pseudonaukowej to zajrzyj na stronę Damian Parol - tam był bardzo sensowny artykuł...
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Powrót z mini cuta na utrzymanie

Następny temat

Dieta redukcyjna do oceny, 117kg

WHEY premium