Musisz spróbować wybrać właściwą drogę,ja Ci w tym nie pomogę ,jedynie coś podpowiem. ~Umiesz robić coś dobrze? wiem że rade dać możesz. ~Nieśmiertelny ruchu,ale z wiekiem taki prosty tekst nabiera znaczenia.
STAWIAM KOLEJKE ŁYCHY DLA TEGO KTÓRY DOTRWA DO KOŃCA POSTA
Witam wszystkich wielkoludów,wszystkie Panie,crossfitowcow,powerlifterow,kulturystow. Poprawność polityczna i zasady etyki,oraz to co wypada w dzisiejszych czasach wymagałoby abym napisał też Witam wszystkich którzy jeszcze nie wiedzą czy są kobietą czy facetem,dopiero to odkrywają. Ale myślę że na forum kipiącym od testosteronu takich nie ma. Nieważne ,udzieliła mi się wczorajsza rozmowa z sąsiadem..
Do rzeczy,
Mamy dzisiaj 1 Listopada 2017r. Co oznacza to dla was? Środa więc pewnie dzien wolny lub Barki albo poprostu początek nowego miesiąca i kolejny dzień w tyrce.. Co oznacza dla mnie?
Powrót na stare tory,powrót do sportu i powrót do formy oraz to co uważam za największy progress w życiu, rzucenie palenia
"vit T"
Dlaczego jest to dla mnie tak ważne? Można powiedzieć że przez to przespałem i przebujałem ostatnie kilka lat,cwiczylem chwile i przestawalem ,i tak w kółko. Teraz chce zrobić coś dobrze od początku do końca.
Mój cel to wrócić do formy,czyli do momentu kiedy waga pokazuje 90kg a ja mam na sobie tylko 7-8% BF. Daje sobie na to 3 miesiące bo jestem naiwny i wierzę że pamięć mięśniowa istanieje oraz że mam super genetyke najlepszą na całym świecie,naiwne to i głupie ale tak postanowiłem. Będe wszystko opisywał i dokumentował,licze że ktoś zawsze coś od siebie doda i podpowie. A ktoś może coś z tego się ciekawego dowie.
Mam też w zamiarach zrobić szpagat,czy mi się uda? Nie wiem,nie wiem czy mogę strukturalnie,ale wiem że spróbuję " Kiedyś to się robiło szpagaty" haha każdy to zna, Jak już zrobie szpagat do polecę do Hong Kongu i zrobie sobię takie zdjęcie jak miał Van damme w krwawym sporcie,obiecuje. Mam nadzieję że nikogo nie razi styl w jaki się wypowiadam...
Przyjmijmy że dzisiaj jest dzień rozpoczęcia wykluwania się ćmy z larwy,motyl brzmi za ciepło,a ćma zawsze jest fajniejsza niż larwa.
Wypaliłem ostatniego skręta i zaczynam swoją walkę ze smokiem..to będzie ciężki okres.
Nie dokończyłem jeszcze planu,zajmę się tym wieczorem ...
wieczorem zrobie update ,ten post jest głównie zapoznawczy.
Wypada więc opowiedzieć swoją historie w skrócie,tak żeby nie zanudzać
Mam 25Lat więc z punktu widzenia sportu przechodze już na emeryture hehe, trenuję sport od prawie 11 lat. Zaczynałem jako 15 latek,za pierwsze zarobione pieniądze na ulotkach kupiłem sprzęt do ćwiczeń,ale za nim oczywiście zamówiłem sprzęt..kupiłem odżywki:) Białko,gainer i kreatyna..rodzice byli załamani że w tak młodym wieku już się wspomagam,w koncu to kreatyna...i nie byle jaka bo jabłczan.pierwsze początki do siłownia 3x w tyg plub krav maga 2x w tyg, paradoks,nie potrafilem trzymac gardy ale uczyli mnie jak ubezwładnić kolesia z pistoletem.. wage i progress opisze i przedstawie poniżej. Zawsze byłem samoukiem,na swoich błędach które przypłaciłem zdrowiem,doszedłem do momentu kiedy z dumą moge powiedzieć że: "coś tam kumam" 11lat mi to zajeło,to jak wieczny student. Później zacząlem trenować Muai Thai 2x w tyg przez 6 miesięcy ale bez większych progresów.. Byłem wysoki (188cm) ale chudy i słaby,krav maga nie nauczyła mnie walki na sparingach ale gdyby ktoś chciał mnie zabić z broni lub gazówki to wykręciłbym mu reke w 3 miejcach i zasupłał nogi. Łączenie siłowni ze sportami walki wychodzilo mi średnio,byłem sztywny,wolno przychodziła mi technika,przestałem trenowac sporty walki i skupiłem się na siłowni,ulałem się do 95kg i siedziałem wtedy na informatyce,wchodze na strone klubu i widzę że mój kolega się wziąl do roboty i zdobył złoty medal na zawodach w Muai Thaui,mówię no ch*j tak nie będzie! Jeszcze tego samego wieczoru znalazłem się na treningu(prowadzonych przez Różala) ,=2tyg zakwasy na nogach. I tak zaczeła się moja 6 miesięczna tyrka ,treningi 6-7x w tyg (w 2 tyg z 95kg zjechałem na 81kg co było głupotą) do tego lekcje W-f i reprezentowanie szkoły w piłke ręczna=dodatkowe treningi. Przepracowałem te 6miesięcy jak wół co skutkowało tez odbiciem się na zdrowiu(tutaj lekcja moi zdrodzy,oglądanie zbyt dużej ilości filmów typu never back down,bloodsport itp itd szkodzi) zwłaszcza naturalom którym teść leci na łeb na szyję,przy takim przetrenowaniu i szybkiemu spadku wagi, po 6 miesiącach waga pokazywała 76kg przy 188cm.Kolega nazywał mnie Wyrzeźbiony Kurczak Maratończyk,bo byłem suchy,miałem długie ręce,rzeźbe i kondycje ,ale byłem stosunkowo słaby. Trener chciał wysłać mnie na zawody na pierwszy kroki ale nie było rywala więc odwołali moja kategorie,zredukowalem treningi na 2 miesiące,co skutkowalo spadkiem formy,nagle trener wyskakuje z informacją że zapisał mnie na Mistrzostwa Polski,mówię...no ch*j jade.. Powiedziałem sobie że jak wydygam to będzie przypał przed koleszkami a w wieku 17lat wiadomo że liczy się Blok Ekipa:)
Udało się wygrac 3 walki na punkty,w czwartej przegralem Niejednogłośnie sorry musiałem to podkreślić(żeby Ego nie ucierpialo) nie najgorzej jak na debiut ale w wieku 17lat to każdy może sobie wyobrazić że to nie było nic poważnego.
Po skończeniu szkoły mając lat 18. Udałem się do pracy:) Pracowałem w pięknej firmie GLS jako rozładowywacz towaru. musiałem od 6 do 8 rozladowac 3-4 tiry i jeszcze dojechac do pracy autobusem(oczywiscie na gabe bo jak bym kupowal bilety tio by mi się nie opłacało do pracy jechać).Płacili mi 10zł/h czyli miałem 20zł dniówki. Kupiłem za to co? no zgadnijcie? Odżywki,kilka ciuchów,i pojechalem do mielna za to co zostało (jakieś 150zł) oczywiście zatrudniony byłem u podwykonawcy przez firmę krzak,dlaczego o tym wspominam? Bo jako ambitny młody Polak chciałem zrobić swoją prace dobrze i troche poszalałem z podnoszeniem paczek. Dostałem przepukliny kręgosłupa i do tej pory skutkuje to tym że zmagam się z bólami,zesztywnieniami. Kontuzja to sprawiła że zacząłem czytać,dowiadywać się wszystkiego na temat kręgosłupa i tak powoli zacząłem siebię sam leczyć ,w tym momencie jest bardzo dobrze,poprawiłem wady postawy,chociaż nie jest jeszcze idealnie. Teraz przelece szybko,19lat -zacząłem prace w pure Gym czyli sieciówce,ogólnie syf. Miałem wtedy dość dobrą forme jednak zdrowie troszkę kulało,przez zbyt długi deficyt kaloryczny. Zrobiłem raz odwodnienie i uwieczniłem to na zdjęciu. Cała moja wędrówka przypomina testowanie róznych wariantów na sobie,mam nadzieje ze tym razem wstrzele się w swoje zapotrzebowania i zrobię szczytową forme.
20lat-wyjechałem do Niemiec,pracowałem na czarno ,po 2 miesiącach z Niemiec poleciałem do Anglii i tak już tutaj siedzę, Mieszkam w Birmingham, miejscu które przypomina little Pakistan. Na 1 kościól przypadają 3 meczety odzdobione złotem,złote bramy,a my mamy za to zaniedbane,obrośnięte chwastem budowle,ale za to z duszą. Mozna to potraktować jako odzwierciedlenie sytuacji w Europie, ale nie chce głosić słowa nienawiści bo przecież poprawnosć polityczna:) Moje marzenie? Wrócić do Polski i żyć na poziomie. Dlaczego jeszcze tego nie zrobiłem? Nie wiem...
w 2015roku pojechałem na zawody do sopotu,przygotowanie zajeło mi 2 miesiące co uważam za śmiech na sali,dlatego właśnie może nic nie wygrałem^^
I tutaj się temat urywa, Vit T zawładneła moim umysłem,i na 2 lata byłem wyłączony z życia sportowego,z przebłyskami w których testowalem ketoze(na ketozie rzucilem palenie i sam zapach powodowal nudności,co jest bardzo ciekawe) Później wpadł okres masy,źle dobrana dieta i koniec początku,game over.Od tamtej pory,zająłem się profesjonalnie paleniem.Ale dosyć,czas udowodnić przede wszystkim sobie że mam silną wole i dam rade. To bedzie największe zwycięstwo jak do tej pory.
Ten Post jest dziennikiem i motywacją dla mnie samego oraz bazą informacji o tym jak dana dieta,trening wpływa na moją wydolność,wygląd sylwetki,samopoczucie. Mam nadzieję że nie zostanie z jakiś powodów usunięty i będe mógł sobie tutaj skrobać swoją historie.
Zmieniony przez - michu1992 w dniu 01/11/2017 12:13:33
STAWIAM KOLEJKE ŁYCHY DLA TEGO KTÓRY DOTRWA DO KOŃCA POSTA
Witam wszystkich wielkoludów,wszystkie Panie,crossfitowcow,powerlifterow,kulturystow. Poprawność polityczna i zasady etyki,oraz to co wypada w dzisiejszych czasach wymagałoby abym napisał też Witam wszystkich którzy jeszcze nie wiedzą czy są kobietą czy facetem,dopiero to odkrywają. Ale myślę że na forum kipiącym od testosteronu takich nie ma. Nieważne ,udzieliła mi się wczorajsza rozmowa z sąsiadem..
Do rzeczy,
Mamy dzisiaj 1 Listopada 2017r. Co oznacza to dla was? Środa więc pewnie dzien wolny lub Barki albo poprostu początek nowego miesiąca i kolejny dzień w tyrce.. Co oznacza dla mnie?
Powrót na stare tory,powrót do sportu i powrót do formy oraz to co uważam za największy progress w życiu, rzucenie palenia
"vit T"
Dlaczego jest to dla mnie tak ważne? Można powiedzieć że przez to przespałem i przebujałem ostatnie kilka lat,cwiczylem chwile i przestawalem ,i tak w kółko. Teraz chce zrobić coś dobrze od początku do końca.
Mój cel to wrócić do formy,czyli do momentu kiedy waga pokazuje 90kg a ja mam na sobie tylko 7-8% BF. Daje sobie na to 3 miesiące bo jestem naiwny i wierzę że pamięć mięśniowa istanieje oraz że mam super genetyke najlepszą na całym świecie,naiwne to i głupie ale tak postanowiłem. Będe wszystko opisywał i dokumentował,licze że ktoś zawsze coś od siebie doda i podpowie. A ktoś może coś z tego się ciekawego dowie.
Mam też w zamiarach zrobić szpagat,czy mi się uda? Nie wiem,nie wiem czy mogę strukturalnie,ale wiem że spróbuję " Kiedyś to się robiło szpagaty" haha każdy to zna, Jak już zrobie szpagat do polecę do Hong Kongu i zrobie sobię takie zdjęcie jak miał Van damme w krwawym sporcie,obiecuje. Mam nadzieję że nikogo nie razi styl w jaki się wypowiadam...
Przyjmijmy że dzisiaj jest dzień rozpoczęcia wykluwania się ćmy z larwy,motyl brzmi za ciepło,a ćma zawsze jest fajniejsza niż larwa.
Wypaliłem ostatniego skręta i zaczynam swoją walkę ze smokiem..to będzie ciężki okres.
Nie dokończyłem jeszcze planu,zajmę się tym wieczorem ...
wieczorem zrobie update ,ten post jest głównie zapoznawczy.
Wypada więc opowiedzieć swoją historie w skrócie,tak żeby nie zanudzać
Mam 25Lat więc z punktu widzenia sportu przechodze już na emeryture hehe, trenuję sport od prawie 11 lat. Zaczynałem jako 15 latek,za pierwsze zarobione pieniądze na ulotkach kupiłem sprzęt do ćwiczeń,ale za nim oczywiście zamówiłem sprzęt..kupiłem odżywki:) Białko,gainer i kreatyna..rodzice byli załamani że w tak młodym wieku już się wspomagam,w koncu to kreatyna...i nie byle jaka bo jabłczan.pierwsze początki do siłownia 3x w tyg plub krav maga 2x w tyg, paradoks,nie potrafilem trzymac gardy ale uczyli mnie jak ubezwładnić kolesia z pistoletem.. wage i progress opisze i przedstawie poniżej. Zawsze byłem samoukiem,na swoich błędach które przypłaciłem zdrowiem,doszedłem do momentu kiedy z dumą moge powiedzieć że: "coś tam kumam" 11lat mi to zajeło,to jak wieczny student. Później zacząlem trenować Muai Thai 2x w tyg przez 6 miesięcy ale bez większych progresów.. Byłem wysoki (188cm) ale chudy i słaby,krav maga nie nauczyła mnie walki na sparingach ale gdyby ktoś chciał mnie zabić z broni lub gazówki to wykręciłbym mu reke w 3 miejcach i zasupłał nogi. Łączenie siłowni ze sportami walki wychodzilo mi średnio,byłem sztywny,wolno przychodziła mi technika,przestałem trenowac sporty walki i skupiłem się na siłowni,ulałem się do 95kg i siedziałem wtedy na informatyce,wchodze na strone klubu i widzę że mój kolega się wziąl do roboty i zdobył złoty medal na zawodach w Muai Thaui,mówię no ch*j tak nie będzie! Jeszcze tego samego wieczoru znalazłem się na treningu(prowadzonych przez Różala) ,=2tyg zakwasy na nogach. I tak zaczeła się moja 6 miesięczna tyrka ,treningi 6-7x w tyg (w 2 tyg z 95kg zjechałem na 81kg co było głupotą) do tego lekcje W-f i reprezentowanie szkoły w piłke ręczna=dodatkowe treningi. Przepracowałem te 6miesięcy jak wół co skutkowało tez odbiciem się na zdrowiu(tutaj lekcja moi zdrodzy,oglądanie zbyt dużej ilości filmów typu never back down,bloodsport itp itd szkodzi) zwłaszcza naturalom którym teść leci na łeb na szyję,przy takim przetrenowaniu i szybkiemu spadku wagi, po 6 miesiącach waga pokazywała 76kg przy 188cm.Kolega nazywał mnie Wyrzeźbiony Kurczak Maratończyk,bo byłem suchy,miałem długie ręce,rzeźbe i kondycje ,ale byłem stosunkowo słaby. Trener chciał wysłać mnie na zawody na pierwszy kroki ale nie było rywala więc odwołali moja kategorie,zredukowalem treningi na 2 miesiące,co skutkowalo spadkiem formy,nagle trener wyskakuje z informacją że zapisał mnie na Mistrzostwa Polski,mówię...no ch*j jade.. Powiedziałem sobie że jak wydygam to będzie przypał przed koleszkami a w wieku 17lat wiadomo że liczy się Blok Ekipa:)
Udało się wygrac 3 walki na punkty,w czwartej przegralem Niejednogłośnie sorry musiałem to podkreślić(żeby Ego nie ucierpialo) nie najgorzej jak na debiut ale w wieku 17lat to każdy może sobie wyobrazić że to nie było nic poważnego.
Po skończeniu szkoły mając lat 18. Udałem się do pracy:) Pracowałem w pięknej firmie GLS jako rozładowywacz towaru. musiałem od 6 do 8 rozladowac 3-4 tiry i jeszcze dojechac do pracy autobusem(oczywiscie na gabe bo jak bym kupowal bilety tio by mi się nie opłacało do pracy jechać).Płacili mi 10zł/h czyli miałem 20zł dniówki. Kupiłem za to co? no zgadnijcie? Odżywki,kilka ciuchów,i pojechalem do mielna za to co zostało (jakieś 150zł) oczywiście zatrudniony byłem u podwykonawcy przez firmę krzak,dlaczego o tym wspominam? Bo jako ambitny młody Polak chciałem zrobić swoją prace dobrze i troche poszalałem z podnoszeniem paczek. Dostałem przepukliny kręgosłupa i do tej pory skutkuje to tym że zmagam się z bólami,zesztywnieniami. Kontuzja to sprawiła że zacząłem czytać,dowiadywać się wszystkiego na temat kręgosłupa i tak powoli zacząłem siebię sam leczyć ,w tym momencie jest bardzo dobrze,poprawiłem wady postawy,chociaż nie jest jeszcze idealnie. Teraz przelece szybko,19lat -zacząłem prace w pure Gym czyli sieciówce,ogólnie syf. Miałem wtedy dość dobrą forme jednak zdrowie troszkę kulało,przez zbyt długi deficyt kaloryczny. Zrobiłem raz odwodnienie i uwieczniłem to na zdjęciu. Cała moja wędrówka przypomina testowanie róznych wariantów na sobie,mam nadzieje ze tym razem wstrzele się w swoje zapotrzebowania i zrobię szczytową forme.
20lat-wyjechałem do Niemiec,pracowałem na czarno ,po 2 miesiącach z Niemiec poleciałem do Anglii i tak już tutaj siedzę, Mieszkam w Birmingham, miejscu które przypomina little Pakistan. Na 1 kościól przypadają 3 meczety odzdobione złotem,złote bramy,a my mamy za to zaniedbane,obrośnięte chwastem budowle,ale za to z duszą. Mozna to potraktować jako odzwierciedlenie sytuacji w Europie, ale nie chce głosić słowa nienawiści bo przecież poprawnosć polityczna:) Moje marzenie? Wrócić do Polski i żyć na poziomie. Dlaczego jeszcze tego nie zrobiłem? Nie wiem...
w 2015roku pojechałem na zawody do sopotu,przygotowanie zajeło mi 2 miesiące co uważam za śmiech na sali,dlatego właśnie może nic nie wygrałem^^
I tutaj się temat urywa, Vit T zawładneła moim umysłem,i na 2 lata byłem wyłączony z życia sportowego,z przebłyskami w których testowalem ketoze(na ketozie rzucilem palenie i sam zapach powodowal nudności,co jest bardzo ciekawe) Później wpadł okres masy,źle dobrana dieta i koniec początku,game over.Od tamtej pory,zająłem się profesjonalnie paleniem.Ale dosyć,czas udowodnić przede wszystkim sobie że mam silną wole i dam rade. To bedzie największe zwycięstwo jak do tej pory.
Ten Post jest dziennikiem i motywacją dla mnie samego oraz bazą informacji o tym jak dana dieta,trening wpływa na moją wydolność,wygląd sylwetki,samopoczucie. Mam nadzieję że nie zostanie z jakiś powodów usunięty i będe mógł sobie tutaj skrobać swoją historie.
Zmieniony przez - michu1992 w dniu 01/11/2017 12:13:33