Rich Piana nie żyje...

Rich Piana nie żyje. Słynny amerykański kulturysta, który od kilku dni znajdował się w śpiączce farmakologicznej, zmarł w wieku 46 lat.
Jakby go nie oceniać, to był on jednak ambasadorem i propagatorem tego sportu...

class="link" target="_blank">Rich Pania nie żyje...

Rich Piana (26.09.1971 – 25.08.2017), był jednym z najsłynniejszych kulturystów na świecie, można powiedzieć śmiało, że był jedną z ikon sportu siłowego.
Wielokrotnie zdobywał pierwsze miejsca w zawodach, oto historia zawodów:

1989 - NPC California Championships, 1 miejsce
1999 - NPC Orange County Championships, 1 miejsce
1999 - NPC USA Championships, 7 miejsce
2003 - NPC Los Angeles Championships, 1 miejsce
2003 - NPC USA Championships, 11 miejsce
2004 - NPC National Championships, 6 miejsce
2009 - NPC Sacramento Championships, 1 miejsce
2009 - NPC Border States Classic, 1 miejsce
2011 - NPC National Championships, 11 miejsce.

Mimo licznych sukcesów, jego styl życia, odbił się mocno w mediach. Promował często niezdrową żywność, do sportów siłowych podchodził wręcz maniakalnie, przyznawał się do zażywania sterydów, co właściwie nikogo nie zdziwiło.
Ale był bardzo wesołym człowiekiem, który dzielił się ze swoimi fanami swoim życiem, tym co jada, jak ćwiczy oraz kim jest jego życiowa partnerka, gdzie spędzają wakacje. Dzięki temu zyskał sobie rzeszę śledzących go w różnych portalach społecznościowych.
Rich nigdy nie ukrywał, że był fanem i użytkownikiem sterydów, ale z drugiej strony bardzo przestrzegał przed ich stosowaniem i skutkami ubocznymi, swoim wyglądem przyciągał sporo ludzi, nie można mu odebrać jego wiedzy, którą wszechstronnie się dzielił. I za to należy mu się szacunek, zamiast rodzić konflikty i debaty na temat jego śmierci, niech jego życie będzie dla nas poniekąd inspiracją, a poniekąd przestrogą.

Był propagatorem sterydów i głupoty co najwyżej.

Przynajmniej nie wciskał kitu i nie twierdził że te mięśnie to dzięki kreatynie. Niech dalej pizga żelazo w niebie dla koksów.

Jakoś nie jestem zaskoczony, kwestia czasu, szkoda tylko bo młody, no ale chcącemu nie dzieje się krzywda.

Dla mnie osobiście duży cios. Kiepsko się czuję z tym faktem. Rich był dla mnie pewnym rozweselaczem, koks mówiący jak jest, co bierze, jak bierze, ile bierze...a przy okazji internetowa persona, facet z dużą wiedzą i niesamowitą charyzmą. Nie raz oglądałem jego filmiki jak podróżował swoim truckiem wieczorami by nażreć się czegoś niezdrowego i powodowało to u mnie uśmiech na twarzy. Z dnia na dzień się skończyło ale on sam wiedział, że tak się może stać.

Zawał, uderzenie głową o umywalkę czy co to tam było, niedotlenienie mózgu, śpiączka farmakologiczna, bycie "warzywem" i decyzja rodziny o odłączeniu od aparatu podtrzymującego funkcje życiowe (podobno jednak sam oddychał). Tak więc kiepski koniec :(


Zmieniony przez - Axl2000 w dniu 2017-08-27 21:09:32

steen

Był propagatorem sterydów i głupoty co najwyżej.

Tak Rich Piana był propagatorem tego sportu, tj. kulturystyki. Kulturystyka na najwyższym poziomie nie istnieje bez sterydów...
Nie sądzę że obrażanie indywidualnego kulturysty zawodowego za branie sterydów miało jakiś sens... Szczególnie w takim momencie.
Wg tej teorii, każdy kulturysta zawodowy propaguje głupotę... Możliwe...

Kulturyści zawodowi biorą sterydy, tylko nieliczni mają odwagę o tym mówić otwarcie. Rich Piana należał do nich, dzięki temu teraz, jego przykład może służyć za przestrogę.
Pozdrawiam

tu nie chodzi o odwagę na temat brania SAA, kulturyści są sponsorowani przez firmy produkujące suple, które zastrzegają w kontrakcie wdawanie się w jakiekolwiek dyskusje na temat środków dopingujących to raz, dwa jak już ktoś się przyznaje to albo kończy karierę, albo rzecz dzieje się na długo po jej zakończeniu, trzy - pokaż mi sportowca, który przyznaje się publicznie do stosowania dopingu (patrz np: Armstrong - kilkukrotny mistrz kolarstwa, legenda, wrócił do sportu pokując nowotwór, tyle lat zwycięstw, miliony fanów i po latach klapa, nie opłacił kogoś i wyszło szydło z worka). Kolejny przykład? może nie kulturysta, ale fitness model - Chris Boeving miał podpisany kontrakt z firmą produkującą suple, przyznał się publicznie, że brał w przeszłości sterydy (zanim podpisał kontrakt), stracił sponsora, fanów, etat w rubryce czasopisma o zdrowym stylu życia i pomimo tego, że nadal trenuje nie wrócił do branży pod względem występów w sesjach/promocji firmy itp, do dziś gra szóstoplanowe role w filmach, gdzie nie występuje nawet w napisach końcowych.


Zmieniony przez - ASNF w dniu 2017-08-27 23:06:35

Święta racja.
Nie chodziło mi o odwagę (czy tez niewyparzony język), tylko o uznanie faktu, ze był on swoistym ambasadorem (niestety) kulturystyki. Zakończył swoją wątpliwą karierę zanim ją na dobre rozpoczął i miał (dobrze lub nie ) dzięki social mediom wpływ na postrzeganie przez ludzi tego sportu porównywalny, chyba tylko (zachowując umiar ,szacunek, itd.) do Arnolda.
Niestety, ale to on był najbardziej rozpoznawalnym ostanio kulturystą przez ogół...

Powinni zrobić mu dokładną sekcje i opisać jaki wpływ na poszczególne organy miał Jego styl życia i treningów - mógłby wyjść z tego ciekawy artykuł.

Tak jasne nie robić mu pogrzebu tylko wpierd*** w formaline ku uciesze gawiedzi.


Zmieniony przez - bloody_gipsy w dniu 2017-08-28 09:54:43