myślę, że to najlepsze miejsce, gdzie znajdę odpowiedzi.
Od dawna, sam w sumie nie wiem od kiedy mam niemały problem ze sobą. Nie jestem jeszcze stary pierdziel, a rano budzę się bez wzwodu. Do tego też zaburzone libido, z erekcją też nie do końca jak powinno być...po prostu mi się nie chce i czuję się jak szmata - nie umiem ładniej określić. Dodajmy do tego brak motywacji, ciągłe zmęczenie i mamy obraz smutnego człowieka.
Pół roku temu wróciłem do treningów, cel to siła i pozbyć się starego, dość opornego tłuszczu.
Robię wszystko, żeby naturalnie podnieść teścia w górę, ale coś słabo idzie.
3x w tygodniu FBW + 15 minut biegania po treningu, dieta dopięta, dużo białka, zdrowych tłuszczy, a węglami żongluje w DT i DNT.
Tyle słowem wstępu.
Wykonałem ostatnio parę badań hormonów (wolny testosteron odbiorę za jakieś 2 tygodnie jak wrócę do kraju) i....no właśnie, i? Potrzebuję pomocy w zinterpretowaniu, co tu jest nie tak i co może być przyczyną. Progesteron w 140% normy, E2 też chyba niemało (może to powodować "tłuste" suty?)
Nawet bez wyników wolnego teścia, patrząc na SHGB i całkowity testosteron, FAI wynosi około 32, czyli całkowicie na dole normy dla zdrowego faceta.
Proszę o pomoc w interpretacji wyników, ewentualnie co zasugerować lekarzowi, żeby to wyprostować.