Mięta

"le polisacharydow jest w 0,5-1 zabku czosnku?"
Wystarczająca ilość, żeby pogonić do toalety większość osób cierpiących na dysbiozy jelitowe.

Przecież nie mówię, że coś jest szkodliwe dla ogółu, tylko że coś nie promuje właściwej równowagi bakteryjnej jelit, jak tutaj wyczytałem. Gdyby tak było, to czosnek i cebula nie byłyby produktami nr 1 na liście zakazanych wśród osób z zaburzeniami flory jelitowej.
Co z tego, że coś zawiera właściwości bakteriobójcze in vitro, skoro in vivo musi najpierw dotrzeć do interesującego nas odcinka organizmu, by działało, a zanim to się stanie to przechodzi przez setki przemian metabolicznych.
Poza tym są dużo lepsze, naturalne środki przeciwpatogenne niż allicyna, choćby karwakrol z oregano czy tymianku.
Co staram się forsować? To, że nie ma rozwiązań uniwersalnych w diecie. Ktoś się naczyta, żeby jeść czosnek, bo dobry na florę jelitową, a w jego przypadku będzie powodował regularne biegunki.

ps. Gotowanie zwiększa strawność, jednak akurat w tym przypadku pozbywamy się w większości właściwości allicyny.



Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-21 19:14:13

A co ma piernik do wiatraka?

Mieszasz dwa tematy: nadwrazliwosc NIEKTORYCH osob na FOS I dobry lub niedobry wplyw na mikroflore...

Masz jakies dowody lub chociaz znaczace przyklady z zycia, ze rosliny cebulowe szkodza mikroflorze jelit czy na podstawie WYJATKOW chcesz mi cos wcisnac na temat ogolu?..

Na tej zadadzie rozumujac nie ma ani jednego produktu nadajacego sie do jedzenia, bo KAZDY komus tam szkodzi...

Analogicznie mozna napisac, ze owoce szkodza florze jelitowej ludzi, bo zawieraja FOS, co jak wiadomo nie jest prawda, bo OGOL POPULACJI czerpie korzysci ze spozywania FOS, i to dokladnie dlatego, ze karmia one flore jelitowa.

FOS promuja u zdrowych ludzi bez nadwrazliwosci prawidlowa flore jelit, zatem czekam na dowody, ze akurat czosnek i cebula maja przeciwnie dzialajace FOS...

Przykłady z życia podawałem - najedz się cebuli i czekaj na wichurę gazów... czekaj, przecież to jest "naturalne"...

ps. W ogóle rozmowa za bardzo odbiega od tematu i jest na potrzeby tematu bez sensu. Dywagowanie na temat wpływu mięty na florę jelitową, który daje efekty odchudzające też jest bez sensu, bo nie wiadomo do końca w jaki sposób wpływa, jakie konkretnie szczepy faworyzuje, poza tym środki bakteriobójcze nie działają selektywnie, więc niszczą "dobre" i "złe" bakterie. Jakby w ogóle coś takiego jak "dobre" i "złe" bakterie było... to tyko kwestia konkretnej sytuacji, bo każda bakteria może być potencjalnym patogenem, więc i nie istnieją wybiórcze środki bakteriobójcze promujące "dobre" bakterie, bo samo pojęcie "dobrych" bakterii jest względne, więc na jakiej zasadzie miałoby to działać? To czy coś jest "antybiotykiem naturalnym" czy syntetycznym, nie ma znaczenia, tak samo niszczy florę w równym stopniu. A dysbioza powodowana w większości przypadków przez nadużywanie antybiotyków, więc resztę sobie dopowiedzcie sami.



Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-21 20:44:25

Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-21 20:44:56

Arthass, sorry ale to ty robisz burze z niczego i czepiasz sie bardzo bez sensu. Dlatego nie zostawie tego bez odpowiedzi.

Watek nie tyczy osob z dysbioza!!!
To po pierwsze. Moja wypowiedz byla w kontekscie ludzi ogolnie zdrowych, a nie leczenia powaznych przypadlosci jelitowych czy zwiazanych z zaburzona flora jelit, gdzie WSZYSTKO moze szkodzic.

Po drugie, ja nigdzie nie polecam NAD-uzywania roslin cebulowych, co ty miedzy wierszami mi wpierasz - nigdzie nie napisalam, ze "najedzenie" sie cebuli czy czosnku do tego stopnia, by wywolalo to nasilone dolegliwosci, sprzyjalo florze jelit.

Po trzecie zarzucasz mi naduzycie, ale popierasz to jedynie swoim widzi mi sie i to na temat ludzi CHORYCH.

Dalsze twoje uwagi na temat antybiotykow tez maja sie nijak do moich wypowiedzi :/ .

Sorry, ale może się czepiam, dlatego że swego czasu sam błąkałem się po sieci w poszukiwaniu pomocy i czytałem różne takie wypowiedzi właśnie w takim autorytarnym tonie, że coś jest dobre lub złe, a to nieprawda, bo wszystko zależy od konkretnego przypadku, szczególnie w przypadku diety. Pisanie, że coś jest dobre na florę, bo posiada właściwości bakteriobójcze in vitro, jest zupełnym niezrozumieniem tematu. Po pierwsze - in vitro często, w wielu przypadkach nie przekłada się na efekty in vivo (tak naprawdę w niektórych dziedzinach nawet 95% substancji wykazujących skuteczność in vitro nie wykazuje ŻADNEJ skuteczności in vivo). Po drugie, dlaczego zakładać, że właściwości bakteriobójcze są korzystne dla flory? Kiedy właśnie często nadużywanie substancji bakteriobójczych powoduje problemy z florą (często np. po chorobie, gdzie bierze się antybiotyk występuje chwilowa nietolerancja laktozy u osób nie wykazujących takiej przypadłości, ze względu na wyjałowienie flory bakteryjnej, szczegól

@Arthas - Wypowiedzi M-ki dotyczyły osób zdrowych - nie jednostek z dysbiozą jelitową.
Osoby które mają właściwy stan mikroflory jelitowej nie powinny obawiać się zarówno czosnku jak i owoców (w odpowiednich ilościach).

ucięło wypowiedź, i wyrzuca błąd przy edycji.

(często np. po chorobie, gdzie bierze się antybiotyk występuje chwilowa nietolerancja laktozy u osób nie wykazujących takiej przypadłości, ze względu na wyjałowienie flory bakteryjnej, szczególnie bakterii kwasu mlekowego).

"Moja wypowiedz byla w kontekscie ludzi ogolnie zdrowych, a nie leczenia powaznych przypadlosci jelitowych czy zwiazanych z zaburzona flora jelit, gdzie WSZYSTKO moze szkodzic."

Niekoniecznie, ale nie będę rozwijał tego wątku w tym temacie.

"Po drugie, ja nigdzie nie polecam NAD-uzywania roslin cebulowych, co ty miedzy wierszami mi wpierasz - nigdzie nie napisalam, ze "najedzenie" sie cebuli czy czosnku do tego stopnia, by wywolalo to nasilone dolegliwosci, sprzyjalo florze jelit. "

Ja nigdzie nie piszę, że roślin tych nie wolno jeść, tylko nie zgadzam się co do informacji by promowały prawidłową równowagę flory jelitowej, i tyle. Co do dalszych konsekwencji zdrowotnych nie będę się wypowiadał, bo to nie jest kwestia czarno-biała.

Ja nie wiem do kogo ja piszę w internecie, i nie wiem kto to będzie w przyszłości czytał. Staram się przedstawiać pewne kwestie z jak najbardziej obiektywnej strony, tak by czytelnik miał świadomość co potencjalnie niesie za sobą korzystanie z danych rad.

"Dalsze twoje uwagi na temat antybiotykow tez maja sie nijak do moich wypowiedzi :/ ."

Mają się tak, że podpierasz się właściwościami bakteriobójczymi, a to są odpowiedniki syntetycznych antybiotyków i tak samo szkodzą używane w nadmiarze i/lub regularnie.

A kończąc temat, mięta ma bardzo wątpliwe właściwości wspomagające redukcję. Lepiej wypić sok z jednego grejpfruta dziennie... Przynajmniej istnieją sensowne dowody na pobudzenie spalania tłuszczu. Mięta ma inne korzystne właściwości, ale nie w przypadku tkanki tłuszczowej - a przynajmniej na stan dzisiejszej wiedzy, więc pisanie inaczej nie opiera się na żadnych solidnych przesłankach poza gdybaniami.



Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-21 21:18:03

Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-21 21:21:10

Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-21 21:21:36

Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-21 21:38:01

Arthass

W ogóle rozmowa za bardzo odbiega od tematu i jest na potrzeby tematu bez sensu. Dywagowanie na temat wpływu mięty na florę jelitową, który daje efekty odchudzające też jest bez sensu, bo nie wiadomo do końca w jaki sposób wpływa, jakie konkretnie szczepy faworyzuje, poza tym środki bakteriobójcze nie działają selektywnie, więc niszczą "dobre" i "złe" bakterie.

Jeszcze a propos tego - czy aby na pewno antybiotyki nie dzialaja selektywnie??

No, chyba jednak dzialaja... Czego dowodzi chocby koniecznosc stosowania roznych antybiotykow przy roznych chorobach/zakazeniach roznymi drobnoustrojami.

Przypominam takze, ze "syntetyczne" antybiotyki sa wytwarzane na wzor substancji pozyskiwanych z natury, a zatem " naturalne" antybiotyki tez maja dzialanie selektywne.
Logiczny wniosek zatem, ze chcac sie pozbyc patogenow z jelit - dobrze zrobimy, stosujac wiecej niz jeden antybiotyk z pozywienia. Przy przechowywaniu zywnosci sprawdzaja sie KOMPOZYCJE srodkow o dzialaniu niszczacym/hamujacym na drobnoustroje i podobnie bedzie sie miala sprawa z dzialaniem KOMPOZYCJI a nie pojedynczych srodkow na jelita...

Moze ty uwazasz moje dywagacje za bezsensowne, bo skupiasz sie jedynie na ostatecznych dowodach naukowych - ja uwazam, ze one maja gleboki sens, bo ja z kolei skupiam sie na zasadach dzialania, z ktorych wynika mozliwa przydatnosc pewnych srodkow do okreslonych celow. Dodatkowo jest to poparte tradycja, czyli DOSWIADCZENIEM. To, ze nie zawsze znamy dokladny mechanizm dzialania czegos, nie musi byc przeslanka, by tego nie WYPROBOWAC, jesli wiele pokolen przed nami stwierdzilo przydatnosc i skutecznosc...

Arthass

Jakby w ogóle coś takiego jak "dobre" i "złe" bakterie było... to tyko kwestia konkretnej sytuacji, bo każda bakteria może być potencjalnym patogenem, więc i nie istnieją wybiórcze środki bakteriobójcze promujące "dobre" bakterie, bo samo pojęcie "dobrych" bakterii jest względne, więc na jakiej zasadzie miałoby to działać? To czy coś jest "antybiotykiem naturalnym" czy syntetycznym, nie ma znaczenia, tak samo niszczy florę w równym stopniu. A dysbioza powodowana w większości przypadków przez nadużywanie antybiotyków, więc resztę sobie dopowiedzcie sami.

Jak wyzej - mijasz sie z faktami. Sa bakterie bezwzglednie szkodliwe,sa takie, ktore generalnie sa dobre, jedynie w bardzo szczegolnych przypadkach nam szkodza. Sa wrazliwe na rozne srodki i w roznym stopniu.

Proponuje Ci zrobic eksperyment i ukisic ogorki - raz bez dodatku srodkow jak sol, koper, chrzan i czosnek, a drugi raz z ich uzyciem.
Przekonasz sie, ze stosujac antybiotyki zmniejszyles ilosc bakterii gnilnych, drozdzy i plesni, a nie zaszkodziles bakteriom kwasu mlekowego na tyle, by nie daly rady wykonac swojej roboty,tzn. namnozyc sie i ukisic te ogorki.

Podobnie poprzez antybiotyki, a najlepiej - dobrze dobrane ich kompozycje - najprawdopodobniej modelujemy nasza flore jelitowa...

Moze to dywagacje, ale ja widze sens i logike, a zanim naukowcy zdaza to rozwiklac - moge juz umrzec.

Nigdzie nie pisalam, ze jest to cos pewnego, a jedynie ze jest to b.prawdopodobne, ze mieta moze byc przyczynkiem do rownowagi w jelitach i wyjasnilam, dlaczego tak uwazam.

Ludzie miliony lat obywali sie bez probiotykow i gdybania, jakie szczepy maja w jelitach i w jakiej ilosci... Wykorzystujac doswiadczenie pokolen, szybciej uzyskamy cel, tzn. zdrowa i zrownowazona flore jelitowa, niz bazujac na SWIEZYCH I NIEKOMPLETNYCH odkryciach naukowcow, ktorzy zbadali jakis niewielki % zagadnienia...

Nie, środki bakteriobójcze nie są selektywne w sensie niszczenia bakterii, a jedynie mogą być selektywnie skuteczne jeśli chodzi o konkretny "kompartment" ciała do którego muszą się dostać - np. jak masz bakteryjne zapalenie jąder, to musisz wziąć antybiotyk, którego metabolity będą wstanie dotrzeć do miejsca zakażenia. Taka różnica.

Są bakterie bezwzględnie złe, ale nie ma bezwzględnie dobrych. Są też bakterie komensalne, które sobie bytują "obok" i w normalnych warunkach nie stwarzają zagrożenia (np. candida, która jest częścią naturalnej flory u niektórych ludzi), ale jeśli sprowokujemy je do rozrostu to zaczynają być patogenami.

Wolę jednak wypowiadać się publicznie opierając na jakichś tam podstawach naukowych, niż gdybaniach. Może jest tak jak piszesz, a może nie jest - tutaj jest największy problem. Nic nie mam do naturalnych metod, sam korzystam z wielu jeśli mogę, ale sposoby naturalne (oparte na tradycji) mogą być czasem równie szkodliwe co źle dobrane leki farmaceutyczne