[BLOG] Blogasek Czy wreszcie zrobi formę grubasek IF

Chciołek tylko napisać, że ćwiczę i dalej redukuję. Znaczy się nie dalej bo od połowy listopada postanowiłem podbijać kalorie i nakręcać metabolizm. Efekt był tego taki, że do końca grudnia przytyłem ponownie do 94kg, ale bez zbytniego ruszania pasa. Ledwo +2cm. Od 2 stycznia jestem znów na redu i w tej chwili jest 91kg i pas sprzed nabijania. Dodatkowo inne wielka korzyść to to, że obecnie wycinka jest na.... 3200kcal! Nigdy, przenigdy na takiej kaloryczności się nie wycinałem, a tylko zalewałem. Obecnie po nakręcaniu na prawie 4000kcal, zszedłem na 3200kcal i cięcie ładnie idzie. Oczywiście nadal IF. Jestem zadowolony z postępów, ale na prowadzenie bloga niestety bardzo mało czasu.

no to super podkręciełeś metabolizm

jak będzie chwila czasu to wpadnij i skrobnij jak ci idzie

Z tydzień mam wolne, to spróbuję co nieco ogarnąć i trochę wypisek porobić. Bo fajno idzie;)

Kolejny tydzień minął i kolejny kilogram zleciał. Tym razem bywały dni, że nawet 3500kcal i sporo kalorii ze słodyczy, placków itd. W tej chwili znów pękła ta magiczna granica 90kg. Póki co po tym nakręcaniu redukcja idzie naprawdę przyjemnie. Duże kalorie jak na mnie, sporo jedzonka smacznego a waga leci. Do formy jeszcze daleko, ale nigdy nie było tak przyjemnie. Więc i motywacja dużo większa. Obecnie trening GVT. Wczoraj były nogi. Mimo niezbyt wysokich obciążeń 10x10 daje w kość na przysiadach konkretnie.

Tym treningiem mozna zajechac nogi dobrze

Miałem wrócić do regularnych wypisek przy wolnym. Niestety już pierwszego dnia rozchorowała mi się córka. Paskudne zapalenie jamy ustnej. Aż się serce krajało jak mała płakała bo nie mogła jeść ani pić za bardzo. Finalnie więc wolne spędziłem z małą w domu i na siłowni nie byłem ani razu. Pod koniec wolnego rozłożyło i mnie. Powoli jednak dochodzę do siebie i w piątek wybiorę się na trening. Na szczęście dieta była trzymana i dalej sukcesywnie do przodu idzie.

Idzie, idzie. Problem taki, że po powrocie żony do pracy nie ćwiczę regularnie. Tzn. ćwiczę te 4 dni w tygodniu ale bywa i tak, że jestem na siłowni 3-4 dni pod rząd, a potem np 3 nie. Tak to już niestety jest jak popołudnia są nieregularne. Najważniejsze że powoli do celu.
Czy u was też ostatnio na siłowni taki tłok? W ostatnim tygodniu było tyle ludzi, że ciężko było się gdziekolwiek dopchać i trzeba na bieżąco modyfikować trening. Wkurzające trochę, jak widzisz, że większość osób na tej siłowni nie bardzo chyba wie po co przyszła i co ma robić.

ja mam ten plus że trenuje rano

poczekaj co będzie kwiecień-maj