Redukcje zakończyłem z takimi makroskładnikami:
B: 200
TŁ: 60
WW: 150-250 - zależało to od dnia - nietreningowy/treningowy/cięzki treningowy
Aktualnie wygląda to tak:
z białkiem zszedłem do - 150g
tłuszcze aktulanie - 220g
węglowodany - 150g
Od 3 miesięcy dodaje między 10-20g tłuszczy tygodniowo, waga skoczyła o ok. 0,5-1kg i tutaj moje pytanie, czy nie jest to za mało, czy podczas takiej diety co tydzien dodawac wiecej tych tłuszczy?, podczas gdzie moim źródłem były węgle, waga szła szybko w góre, fakt, że fatu łapałem też sporo. Aktualnie jeśli chodzi o obwody to wzrosły minimalnie lub wcale, natomiast patrząc w lustro, różnica jest bardzo duża, oczywiście na +, wydaje sie bardziej docięty i większy, pomimo tak małego wzrostu wagi czy obwodów.
Moje pytanie czy kontynuować to jak do tej pory, czy coś zmienic?