Niedoczynność tarczycy, tabletki hormonalne a sylwetka

Hej dziewczyny,
Od razu przepraszam, że nie ma ankiety, ale piszę jako chłopak swojej dziewczyny i nie wiem jak jej pomóc. Moja dziewczyna ma 20 lat, choruje na niedoczynność tarczycy i przyjmuje euthyrox 75-125/150. Dokładnie się na tym nie znam, ale to podobno naprawdę duże dawki. Ona jest totalnie załamana, raz bierze tabletki, raz nie, waga idzie raz w górę, raz diametralnie spada, ale wiadomo jak to się odbija na sylwetce. Dziewczyna ma ogromne kompleksy, nie wierzy, że ćwiczenia i dieta cokolwiek dadzą. I mam do Was pytanie, czy ona ma rację? Czy powinna się poddać i szkoda czasu bo i tak to nic nie da?

Teraz chce rzucić tabletki, a waga pewnie na jakoś czas znowu pójdzie w dół. Piszę do Was po kolejnej kłótni z nią o to, chcę ją trochę zagonić do diety i ćwiczeń, ale przy tej chorobie sam nie wiem co może, a czego nie, czy to jej przede wszystkim cokolwiek da. Wiem, że ma też problemy z sercem. Siłownia raczej odpada, dziewczyna ma bardzo duże kompleksy i tam nie pójdzie. Pozdrawiam i dajcie szczerze znać czy cokolwiek da się zrobić.

Krótko?
Pewnie że się da.
Tutaj jest bardzo dużo dziewczyn z problemami tarczycowymi i pięknie się redukują.

Tylko napiszę wręcz brutalnie:
Jeżeli Twoja dziewczyna będzie się dalej zachowywać w taki idiotyczny - tak - idiotyczny - sposób to nici z tego.

Musi brać leki, chodzić regularnie do lekarza.
Dobranie dawki leku od pierwszego podejścia rzadko się zdarza. Ona raz bierze a raz nie - a potem się załamuje z powodu wyglądu?
Nie tędy droga.
W linkach podwieszonych - na górze - jest temat "Propozycje do biblioteki działu". Znajdziesz tam i treningi do zrobienia w domu.

Niech dziewczyna poczyta tematy w dziale.
Najlepiej by było gdyby założyła własny i wrzuciła ankietę.
Bo tak to tylko gdybamy sobie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce.