Czy walczyliscie kiedys z chwytaczem?

Niedziel, tylko weź pod uwagę, że niektórzy z tych zawodników zanim zaczeli walczyć VT, trenowali konkretny styl walki (boks, thai, judo, karate itd.), a walcząc w VT zdecydowali się na trening przekrojowy, czyli uderzacze dodawali do swych treningów techniki chwytne i na odwrót. CroCop zanim zaczął "bawić się" w VT walczył przecież w K1, gdzie nie ma dopuszczonych technik chwytnych i raczej specjalizuje się w technikach uderzanych i jest dobrym przykładem uderzacza, chociażby dlatego, że nigdy chętnie nie walczy w parterze, jak nie musi. Ale to tak w kwestii wytłumaczenia, obok głównego tematu postu

Vale tudo swoja droga,tam licza sie tylko zawodnicy trenujacy MMA,wiec to jest inna sprawa.Tutaj niech sie wypowiedza zawodnicy trenujacy style czysto uderzane,jak widza walke z chwytaczem poprzez pryzmat swojego stylu.

Raz sie bilem z gosciem, puknalem go pare razy (on mnie ani razu) ale jak mnie dopadl i przewrocil bylo po walce (bylem wtedy mlodszy, lzejszy i ogolnie slabszy, on ciezszy ode mnie i silniejszy). Jestem pewien na 99% ze gdyby to byl sparing sportowy bez partetu i chwytow (np. na zasadach kicka) roznioslbym go.

Ja sie w 100% zgadzam z wypowiedzia turna. Ja naprzyklad mam wrazenie ze w szczegolnosci w polskim vale tudo stojka jest zbyt niedoceniana. Wiekszosc inwestuje tylko w bjj. Prawda jest to ze z sama stojka w VT nie ma cos sie pojawiac- to kiedy przegrasz jest tylko kwestia czasu. Dla uderzacza chyba w takim starciu najpardziej przydatne sa fronty na podtrzymywanie dystansu oraz kolana i sierpy na uderzenia w zwarciu. A tak serio mowiac 3 tyg bjj to juz jest moim zdaniem duuuzzo i wszytkim uderzacza polecam poszerzyc swoje horyzonty:) Nie dacie sie juz tak latwo zaskoczyc:)Pzdr

hmm moim zdaniem to jak ma się dobry cios to trzeba wyczuć moment petarda i nie ma zawodnika . Ale nikt nie jest idelany i kazdy sie myli i w tym nasz problem uderzacze

od teorii do pratyki daaallleeekkaaa droga

mozna zakladac setki taktyk i kombincaji ,a i tak walka zweryfikuje nasze umiejetnosci...

pozdrawiam

Biłem się raz z zapaśnikiem,bykiem strasznym,widać też ze brał sterydy,no i ze się po prostu lubił nap.,pracował jako bramkaż.
Tylko dlatego ze miałem martensy dałem radę.Strasznie go skopałem przy wejsciach,kopiać koncem buta,nie piszczelami.Ciężko było,ale nie zgodzę się z wyższoscia mma czy bjj.
Te style tez sa ukierunkowane,zamkniete-wcale nie jest tak ze to te kopane,tradycyjne sa do bani.Wazna jest wola walki,perfekcja,szybkosc-wystarczy odpowiednio i bezwzglednie trzymac chwytacza na dystans.
Chwytane,trzeba powiedziec sobie jasno,sa tak naprawde do klatek,na mate.Na ulicy sa do bani.