Witam, ćwiczę w warunkach domowych od paru miesięcy. Trzymam dietę oraz stosuję kreatynę. Efekty widzę a więc wszystko idzie dobrym torem. Trenuję siłowo około 1,5 godziny w dzień treningowy, następny dzień jest wolny (wtedy dodatkowo rower, piłka nożna, bieganie ale nie zawsze) i wznawiam trening po jednym wolnym dniu właśnie. Z tego wychodzi, że na każdy tydzień zmienia się dzień treningu (np. poniedziałek, środa, piątek, niedziela, wtorek, czwartek, sobota, poniedziałek itd). Co 2-3 tygodnie robię 2 dni przerwy ale wtedy zazwyczaj gdy wznawiam znów stały rozkład treningów podnoszę ilość serii, powtórzeń oraz eksperymentuję. Nie mam profesjonalnego sprzętu więc opiszę jak wygląda mój trening.
1 ćwiczenie: pompki na stołkach z nogami wyżej, z obciążeniem na plecach(barkach), w tej chwili 7 serii po 12 powtórzeń, ostatnia na maxa
2 ćwiczenie: brzuszki zwykłe, 6 serii po 25, ostatnia na maxa
3 ćwiczenie: brzuszki skośne 5 serii po 20, ostatnia na maxa
4 ćwiczenie:
podciąganie na drążku nadchwytem przeplatane z podchwytem w sumie wychodzi po 2-3 serie każdego rodzaju trzymania. Pierwsza seria zawsze na maxa. Szeroki rozstaw rąk.
Na koniec trochę gimnastycznych ćwiczeń na talię osy.
I tu nasuwa się pytanie, lepiej robić ten jeden dzień przerwy czy może 2 aby regeneracja zyskała na wydajności?