No cóż, ostatni tydzień totalnie nie wypalił, milion godzin w pociągu i paskudna infekcja skutecznie uniemożliwiły mi treningi, dlatego też zdecydowałam się na podsumowanie.
PODSUMOWANIE
Przede wszystkim bardzo dziękuję za możliwość wzięcia udziału w konkursie, a w szczególności Saidzie za w miarę możliwości jej opiekę, wskazówki i przygotowanie treningu. Te 12 tygodni było dla mnie o tyle istotne, że po pierwsze udało mi się znów wrócić do treningu dołu po dłuższej przerwie (spowodowanej zapaleniem chrząstki w kolanach), po drugie zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy, co rzuciło pewne światło na moje perypetie z sylwetką. Ponadto przekonałam się wreszcie do zrezygnowania z treningów domowych i pójścia na siłownię, czego zdecydowanie nie żałuję.
TRENING
Przez cały cykl robiłam ten sam trening, Był to czterodniowy split w systemie
góra-dół, robiony w obwodach (początkowo 3, później 4), ponadto cardio 2 razy w tygodniu po 20 minut (przy czym z tym cardio to różnie z uwagi na kolana wychodziło), uwzględniający moje dysfunkcje

. Pierwsze treningi nóg doprowadzały mnie do płaczu i skutecznie uniemożliwiały chodzenie przez kilka dni

później było trochę lepiej. Trening początkowo bardzo mi się podobał, ale pod koniec stał się już nieco nużący. Cel w postaci rozruszania nóg zdecydowanie został osiągnięty.
DIETA
Ech, tu było zabawnie, bo chyba jestem pierwszą redukującą się osobą, która w w trakcie redukcji pomimo braku chudnięcia dostaje nakaz jedzenia więcej węgli

- oczywiście było to uzasadnione wykrytymi problemami z tarczycą. Także z początkowego rozkładu b/w/t 130/150/50 w DNT i 130/175/50 w DT jem obecnie 130/175/50 w DNT i 130/200/50 w DT. Zaczęłam też stosować się do zaleceń dla Ladies z niedoczynnością. Z trzymaniem miski nigdy nie miałam większych problemów, także i teraz obyło się praktycznie bez wpadek. Schudnąć co prawda nie schudłam, ale też z drugiej strony leków nie mam jeszcze za dobrze dobranych (hormony nadal nie są w porządku), także na razie staram się tym nie przejmować.
SUPLEMENTACJA
W ramach marchewki otrzymałam Machine Man Joint&Recovery, L-Carnitine Green Tea, ZMA oraz odżywkę białkową o smaku waniliowym od Activlab. O tyle trudno mi coś powiedzieć o suplementach gdyż w tym samym czasie zaczęłam przyjmować hormony tarczycy i nie wiem, co miało jaki wpływ na moje samopoczucie (które zdecydowanie się poprawiło). Odzywka nieco za słodka i ma lekko chemiczny posmak, poza tym ok.
DALSZE PLANY
W pierwszej kolejności wyregulowanie hormonów tarczycy, a później dalsze próby redukcyjne (ale o tym na razie nie myślę). Co do treningu mam już zdecydowanie dość obwodów i myślę o jakimś bardziej klasycznym treningu.
O pomiarach nawet nie piszę, bo nawet nie drgnęły......
Dla zasady wrzucam zdjęcia (z lewej z początku zabawy, z prawej aktualne), ale zmian też brak:
Zmieniony przez - aureel w dniu 2015-02-16 22:09:11