Mam 23 lata, ważę ok 52 kg, 162 cm wzrostu. Około dwa lata temu schudłam 10 kg, od tamtej pory dalsza redukcja się zatrzymała, czego zapewne przyczyną była zła dieta. Moja waga jednak nie jest odpowiednikiem wyglądu, bo jestem zwyczajnie obtłuszczona (aktywność fizyczną, domowe treningi,siłowe, wykonuję od około 2 lat z przerwami).
Od nowego roku postanowiłam wrócić do diety redukcyjnej, tym razem się pilnuję, wyliczam dokładnie jednak od 2 tygodni dopiero, przez problemy zdrowotne.
Postawiłam na 1650 kcal, w tym B: 124g, W: 165g, T: 55g (B 30%/ W 40 %/ T 30%).
Ćwiczę 5-6 razy w tygodniu systemem:
A - nogi, barki
B - klatka, triceps + aeroby
C - plecy, biceps + aeroby
P.s. siła czuję, ze wzrasta ale tłuszcz stoi w miejscu
Wstawiam dzisiejszy rozkład posiłków (słodkie potrawy staram się jeść raz w tygodniu, wliczając je w bilans)
Co powinnam zrobić więcej aby redukcja ruszyła? Czy zwiększyć ilość kcal? Zmienić proporcje makroskładników?
Pozdrawiam :)