słodycze

Cześć,
mam taki problem, nie moge opanować jedzenia slodyczy. stosowałam już wiele sposobów i żaden nie dziala. Ostatnio max. wytrzymałam 5 dni ( mój rekord! ) bo powiedziałam że nie mogę jeść od poniedziałku do piątku, a sobote i w niedzielę mogę. to przyszła sobota to wykupiłam chyba pół działu ze słodyczami... Już stosowałam metody że jak nie bede jadła przez miesiąc to dostanę prezent (to co sama prędzej wybrałam) ale też nic nie dało... Zastępować też próbowałam , najlepszymi owocami, sałatki z ananasa kiwi grejfutów, które uwielbiam, ale zjadłam salatke a na to i tak czekolade. Stosowałam chrom, ostatnio nawet kupiłam thermal pro bo podobno hamuje apetyt, ale mimo to jem . Kupiłam sobie masło orzechowe, bo dobre, słodkie , zdrowe, dopuszczalne w niedużej ilości, to podjadałam co chwilę... Rozpisywałam sobie dietę, trzymam się jej, a po 3 dniach wszystko psuję czekoladą. Może tak nie tyje od tego bo codziennie jestem w ciągłym ruchu, ale też nie mogę wypracować sylwetki o jakiej marzę... Dodatkowo samej mi źle z tym że ciągle podjadam słodkie. Może ma ktoś jakiś środek skuteczny który pomoże, nie ważne co, byleby tylko wytrzymać ten miesiąc i odzwyczaić się. Tylko proszę o konkretne odpowiedzi, a nie że silna wola wystarczy, zaprzeć się i dam radę, bo tu już trzeba coś więcej...
Pozdrawiam !

jak obecna dieta wyglada? jaka jest jej kalorycznosc, rozklad makro?

dieta ok.1700 kcal

śniadanie: ok. 40g płatków owsianych, 2 jajka, garść rodzynek, łyżka masła orzechowego
drugie śniadanie: serek wiejski lekki + 2 wafle ryżowe
obiad: ok.50g ryżu brązowego , ok.150 g kurczaka, jakieś warzywa ( tu różnie czasem pomidor, czasem fasolka, brukselka)
po treningu: jogurt/serek wiejski + 3 wafle ryżowe + łyżka masła orzechowego
na noc porcja bialka w proszku na wodzie

tak staram sie zachować , czasem się to modyfikuje, bo zależnie od dnia w różnych godzinach mam treningi, bo 3 dni w tygodniu mam o 17 a dwa dni mam rano i wieczorem trening. tylko przez to słodkie np. 2 dni wytrzymam na diecie bez słodkiego trzeci dzień się najem słodyczy.. kolejny dzień wytrzymam później znów coś podjem... dodatkowo stosuje beta alanine i antykatabolix fa, no i białko ale to na noc zazwyczaj

Zmieniony przez - Zawodniczka w dniu 2014-10-18 06:46:24

Zasada jest prosta: im więcej jemy słodyczy tym bardziej mamy na nie ochotę :) Łatwo dostępne cukry proste, powodujące szybki wzrost ciśnienia, poczucie szczęścia, powodują zmianę nastroju, na krótki czas dają nam więcej energii i dodatkowo spożywanie ich nie wymaga tyle czasu i zaangażowania co np. jedzenie ryżu.
Co do Twojej diety, to widać, że większość posiłków ma słodki smak, w moim przypadku jedzenie ryżu z białkiem co jakiś czas w jakimś stopniu uwolniło mnie od chęci spożycia słodyczy. No i jeszcze kwestia podejścia do jedzenia; to co lubisz a co ci szkodzi i dlatego chciałabyś z tego zrezygnować powinno stanowić dla ciebie odskocznie od rutyny, a nie jeden z elementów życia codziennego. Postaraj się nie jeść tak dużo słodkiego w ciągu dnia. Serek z masłem zamień na kurczaka z oliwą, powoli staraj się zastępować smak słodki, innymi smakami. Jak będziesz miała ochotę na ciastko, wafelki, lody czy co tam lubisz to zaplanuj dzień, zabierz kogoś bliskiego do restauracji i delektuj się tym jak najdłużej możesz. Z pewnością będzie to lepiej smakować, a ochota powinna minąć. Zastanów się również czy spożywasz słodycze podczas sytuacji, kiedy się stresujesz, masz dużo obowiazków, jesteś smutna, albo kiedy po prostu sie nudzisz. Sama musisz wyznaczyć pewne granice, co jest dla ciebie dobre/potrzebne a co powoduje tylko chwilowe poczucie szczęścia, jednocześnie powodując mnóstwo skutków ubocznych. I jeszcze wracając do pierwszego zdania moich wypocin, sam jestem uzależniony od ostrych przypraw, jednak gdy widzę, że zaczynam przesadzać, przerzucam się na inne smaki albo reduje ilość ostrych przypraw. Wszystko jest w głowie :D

Dzięki, troche mnie to zmotywowało:) Tak myślę że by można raz w tygodniu naprawdę iść do restauracji albo kawiarni z chłopakiem i tam cos zjeść, wtedy zamiast czekać na weekend na upragnione słodkie i zjadać 2000 pustych kalorii to np. raz w tygodniu czekać na obiad i deser , to znacznie mniej kalori i obiad napewno zdrowszy, a obiad w restauracji z chłopakiem też fajnie zjeść :) Podoba mi sie ten pomysł, mam nadzieje ze uda sie zastosować.

Ale kolega wyzej też spytał o liczbę kalorii, i tak myślę czy może ciągnie mnie tak do tych słodyczy z tego powodu ze jem za mało ... ? Mam w tygodniu 7 treningów ( 5x boks + 2x siłownia) plus w szkole raz w tygodniu basen .

Zmieniony przez - Zawodniczka w dniu 2014-10-18 10:00:33

Tak, zapewne jesz za mało. Wylicz swoje zapotrzebowanie, jedź tak dla uzyskania efektu resetu ze dwa tygodnie, potem obetnij 10% i redukuj zdrowo i powoli. Na tym etapie skokiem wagi o kilo czy dwa się nie martw, rozhajcujesz kociołek to przy redukcji pójdzie tluszczyk z dymem, a jak faktycznie trenujesz to waga w jakiejś części skoczy o wagę mięśni, a nie tłuszczu.

Co więcej, postaraj się ustawić dietę tak, żeby mieć z 2g białka na kg masy ciała, tłuszcze z 1g na kg masy ciała (zdrowe tłuszcze, smalec zdrowszy jest od margaryny). Kontroluj spożycie wegli dając je PO wysiłku, ewentualnie przed. Czytaj co jest na forum i niebbój się modyfikować diety.

Wrzuć swoją dietę zgodnie z regulaminem forum to więcej osób ja skomentuje

Zmieniony przez - kcainam w dniu 2014-10-18 14:55:42

sprawdziłam zapotrzebowanie, tylko nie wiem czy moja aktywność jest duża ( pisze ze ćwiczenia 3-5 razy w tygodniu) czy bardzo duża ( tutaj pisze ze codziennie) ? A ja tak trenuję od poniedziałku do piątku, 2 dni w tygodniu mam trening 2 razy dziennie ( siłownia + boks ) + raz w tygodniu basen , więc wychodzi w tygodniu 7 treningów + basen

Słodycze traktujesz jako nagrodę, w związku z czym czekasz na nie z niecierpliwością. Jeśli ograniczysz inne węglowodany (na początek jasne pieczywo), to nie będziesz mieć wahań glukozy we krwi i tym samym nie pojawi się apetyt na słodkie.

ja nie jem wogóle pieczywa :)