Muhammad Ali miał farta!

Zmieniony przez - pyra1990 w dniu 2014-07-03 23:43:43
Muhammad Ali -61-56(37)-5 jest przez wielu uznawany za jednego z najznakomitszych mistrzów świata królewskiej kategorii ."The Greatest " ,bo taki przydomek nosił dawny mistrz słynął z tego że ,był wszechstronny.Potrafił dostosować się stylem pod rywala i dzięki temu pokonywał sluggerów,swarmerów czy też outsidefighterów.
Ali poza ringiem był skandalistą i znakomicie promował swoją osobę .
Media podchwytywały zachowania mistrza i poświęcały mu sporo uwagi nawet gdy był na dyskwalifikacji.
Alego faworyzowali też sędziowie .
Mimo znakomitych zwycięstw Ali poniósł 5 porażek :

Ali przegrał z Joe Frazierem na punkty
Ali przegrał z Kenem Nortonem na punkty(rewanż też powinien przegrać )
Ali przegrał z Leonem Spinksem na punkty
Ali przegrał z Larrym Holmesem przed czasem
Ali przegrał z Trevorem Berbickiem na punkty

Ali powinien przegrać z Nortonem walkę nr 2
Ali powinien przegrać z Shaversem !
Ali powinien przegrać z Youngiem

Walka nr 2 z Listonem była dziwna
W walce z Foremanem uratowały go poluzowane liny ,co sam przyznał ,

Czy Muhammad Ali był tak wspaniały jak się wydaję ? NIE
Czy Muhammad Ali miał szczęście ? TAK i to cholerne
Dlaczego więc uznaję się Aliego za tego najlepszego ? to zasługa mediów !

Muhammad Ali ma ledwie 52,4 % walk z goścmi powyzej 200lbs ,przy średniej rywali 93kg ! a sam ważył średnio zaledwie 96kg .
dlatego dziwie się tym którzy,twierdzą że dałby radę dzisiejszym i tym z lat 90 .

Zmieniony przez - pyra1990 w dniu 2014-07-03 23:44:16

Zmieniony przez - pyra1990 w dniu 2014-07-03 23:44:42

Witam. Jestem nowy na forum.Chociaz te czytałem wielokrotnie od lat. Boksem zajmuje(interesuje jakieś 15 lat) Chciałbym odświeżyć temat.
A w szczególności zadać pytanie koledze Tygrum. Na jakiej podstawie sądzisz i jakie argumenty przemawiają, za tym, że W. Kliczko nie dalby szans M. Ali?




Zmieniony przez - Projekt w dniu 2019-04-02 20:45:23

Zmieniony przez - Projekt w dniu 2019-04-02 20:46:12

Zmieniony przez - Projekt w dniu 2019-04-02 21:04:35

pyra, powiem tak:

Ali odniósł 5 porażek, jednak:
- po porażce, wygrał dwukrotnie z Frazierem
- rewanż z Nortonem, sprawa dyskusyjna
- Spinks ( słaby moment w życiu Alego, każdemu zdarzają się wpadki, do najmłodszych też nie należał )
- Larry Holmes, starość, Holmes miał to do siebie, że dopóki realizował swój plan taktyczny był trudnym przeciwnikiem, chwila nieuwagi i Larrego nie ma.
- Berbick, wiadomo, problemy z lekami, starość.

Nie licząc trzech ostatnich przegranych walk, Muhammad Ali był niepokonany i tak jest do dzisiaj.

Szczęście, nieszczęście, ale każdy musi przyznać, że oprócz swoistego szczęścia, Ali miał to coś, to co mają wielcy mistrzowie, to co miał Joe Luis, Marciano, Sulivan.

Dlaczego uznaje się Alego za najlepszego? Za to co robił w ringu i poza nim. Głównie właśnie poza ringiem wypromował się i stworzył cholernie ciekawą osobowość.

Dziwisz się że dałby radę tym dzisiejszym? Co do tych z lat 90., w jego prime, byłby godnym przeciwnikiem.

Ali został by brutalnie znokautowany przez Kliczków.

Oj nie, niemożliwe, Ali przy swoim wzroście i zasięgu, a na pewno pomysłowości, nie pozwoliłby sobie pluć w twarz. Kliczkowie by wymiękli, Ali to osobowość w RINGU.
Nie twierdzę, że nikt by nie pokonał Alego za jego prime, ale Kliczkowie nie mieli by żadnych szans. Obstawiałbym Joego Louisa albo Marciano.

Ali ważył 96 kg a Kliczki 110 kg
Ali był za mały i nie miał czym uderzyć gości up 200lbs

Zmieniony przez - pyra1990 w dniu 2014-07-06 22:36:59

Nie miał czym uderzyć? on nie musiał uderzać, wystarczyła wielka stamina Alego żeby przeciwdziałać potwornej sile, patrz. pojedynek z Foremanem.

Gdyby liny były poprawnie napięte śmiem twierdzić ze George by go stłamsił prędzej czy później, również z Kliczkami bym go nie widział, 15 kg to wielka różnica w boksie zawodowym. Patrz ostatnie 2 walki Mormecka z Kliczko i Tamasem Lodi (HW vs CW).

Wokół walki Ali - Foreman narosło już sporo mitów. Kto wie jak było naprawdę. Ale można próbować coś ustalić:

- w ostatnio wydanej biografii Alego jest oczywiście poruszony wątek lin. Podobno sam trener Alego próbował je naciągać przed walką, bo też mu nie pasowały. Ponadto plan walki był zupełnie inny, Ali miał boksować, trzymać dystans, tańczyć. Ale podobno Ali po wejściu na ring stwierdził, że powierzchnia jest za "miękka", że taniec będzie pochłaniał zbyt dużo energii i nogi mu po prostu nie wytrzymają. Dlatego od razu zdecydował się na inną taktykę. Wiadomo że narożnik był zdziwiony, Ali podjął tą decyzję sam. Ponadto Ali w nocy przed walką wymyślił, że zaraz na początku walki po prostu wyjdzie i walnie Foremana prosto w głowę, żeby było wiadomo że nie żartuje. Z wypowiedzi Foremana w książce wynika, że ten psychologiczny manewr odniósł skutek - po bezpośrednich prawych Alego Foreman był zaskoczony - nikt wcześniej nie boksował z nim w taki sposób, tj. pozbawiony szacunku i strachu.
- nie dawno Foreman znowu wspominał o tej walce - http://www.bokser.org/content/2014/07/05/124828/index.jsp - "Nie mam wcale na myśli rope-a-dope, bo tak naprawdę przyjął na linach mnóstwo ciosów. Kiedy natomiast stał na srodku ringu, uderzał prostym, zbijał ciosy, bił prawą i zaraz znikał. Miał dużą wiedzę o defensywie. Na liny natomiast nie on mnie wciągał, tylko ja go na nie spychałem."
"Trafiałem go potężnym ciosem na tułów, zwykle takie uderzenie zmusza do kontry i sprawia, że zawodnik się odsłania. Ali nie dbał o ból, zasłaniał się, bo wiedział, że nie może iść ze mną na wymianę. Po trzech czy czterech rundach przejął kontrolę i straciłem swoją szansę. Pamiętam Angelo Dundee’ego, którzy krzyczał: "Muhammad, nie baw się z tym frajerem!". Byłem wtedy zmęczony, ale do samego końca wierzyłem, że mogę go znokautować. Powtarzałem sobie, że za chwilę go dopadnę. Ledwo zipałem, ale wystarczył jeden cios. Niemal wypadałem przez liny, tak bardzo chciałem go dorwać."
Jak widać i George widzi tą walkę podobnie. Nieraz już pojawiały się opinie, że rope-a-dope Ali wymyślił po walce, żeby było o czym opowiadać.
Także podsumowując - Ali wygrał tą walkę zarówno dzięki psychologicznym sztuczkom, jak i dzięki umiejętnościom - przede wszystkim obronie. Cezi kiedyś pisał, że Foreman prawie nie ćwiczył kondycji specyficznie, bo też i nie musiał. Ali musiał o tym wiedzieć i to wykorzystał. Sam Foreman przyznaje, żę trzeba było przystopować i boksować mądrzej, i wtedy żadne poluzowane liny by Alemu nie pomogły, ale niestety nie wykorzystał swojej szansy.

Mówi się, że Foreman nie ćwiczył kondycje ale ten skubaniec wyprowadzał mnóstwo ciosów będąc w afrykańskim żarze! przy tak energochłonnym stylu jakim prezentował, to wytrzymał bardzo długo. Poza tym Ali przechytrzył Georga tymi klinczami, bardzo umiejętnie nimi wysysał z Foremana siły. Podobno przed walką konsultował się z zapaśnikami, w jaki sposób wykończyć przeciwnika klinczami.
I tak jak wspomniał kolega wyżej, Ali historie o rope a dope wymyślił po walce. Lubił i umiejętnie kreował swoją postać w ringu jak i poza nim i dużo historii po prostu wymyślał - podobnie jak ze złotym medalem olimpijskim, którego nie wyrzucił w geście protestu segregacji rasowej, a zwyczajnie zgubił

Ali przede wszystkim wyróżniał się swoją głową i niesamowitym geniuszem, nie był to byle jaki pięściarz, był INTELIGENTNY! Styl Foremana, rzeczywiście bardzo energochłonny, po prostu się wypstrykał na Alim i do dzisiaj Muhammad okupuje to swoim zdrowiem. Teraz sobie właśnie pomyślałem, co by było z połączenia stylu Foremana z Shaversem, super mieszanka