Po stopniowym zwiększaniu kaloryczności staram się dojadać do 1600 kcal, ale jak widzicie, chyba jeszcze ani raz mi się nie udało tyle zjeść. Poza tym, mimo że bardzo walczę, po prostu nie potrafię utrzymać takiej kaloryczności i takiego podziału w diecie. Wiem, wiem, zdarzało mi się podjadać etc., ale zauważcie, że nigdy, ani razu nie zjadłam więcej niż ok. 1600 kcal (oprócz Wielkanocy, kiedy skusiłam się na sto kawałków szarlotki). Dzisiaj np. skupiłam się na tym, żeby w końcu dojeść białko, ale nie udało mi się już wcisnąć w siebie odpowiedniej ilości węgli i tłuszczu. Do teraz czuję się tak pełna, że nie wiem, jak usnę. Nie potrafię tyle zjeść, przykro mi. Boli mnie brzuch, czuję się opuchnięta, ociężała i zła, źle się czuję, warczę na wszystkich dookoła. Kiedyś jadłam sporo warzyw, teraz rzadko po nie sięgam, bo jestem tak najedzona, że zwiększenie porcji o warzywa przyprawia mnie o mdłości. Zastanawiam się, czy nie powinnam po prostu posłuchać swojego ciała i na razie, jeść tyle, żeby czuć się dobrze, czyli ok. 1450 kcal? Każda z Was powie, że to głodowa porcja, wiem, wiem. Napiszecie, że nigdy nie osiągnę wymarzonej sylwetki i że powinnam przestać się użalać nad sobą i zacząć normalnie jeść. Tylko że moje ciało mówi coś innego i wyraźnie czuję, że mówi do mnie coraz głośniej. Bywają dni, że jestem głodna, wtedy potrafię zjeść 1500 kcal, może 1550 kcal, ale nie codziennie. Nie chcę się poddawać, ale niestety tak funkcjonować nie potrafię Jak myślę o białku, to język staje mi w poprzek gardła. Po mięsie czuję się ciężka i pełna i trudno mi jeść regularnie, bo czekam, aż zgłodnieję, a to czasami nigdy nie następuje. Ryby ok, ale nie stać mnie (finansowo i technicznie) na przygotowywanie ich w takich ilościach, żeby jeść codziennie po 100g białka. Nie grozi mi żadna anoreksja ani bulimia, nie, po prostu w taki sposób zawsze się odżywiałam. Tęsknię za lekkostrawnym, lekkim jedzeniem. Czy nie ma dla mnie nadziei i nigdy nie będę Lejdi? :'-(
Czytałam dzisiaj różne dzienniki i motywowałam się bardzo, ale wciąż wszystko opiera się o dietę, nad którą nie panuję, bo... bo po prostu coś mi tu nie pasuje, coś mi nie leży. Nie wiem. Ale napisałam, co mi na sercu leży, żeby jakiś ślad po tych rozterkach został
I jeszcze dzisiejszy trening
Trening A
A. Przysiad ze sztangą na plecach
R: 8x11kg/ 15x16kg/ 15x18,5kg/ 13x21kg
R: 8x11kg/ 15x16kg/ 13x18,5kg/ 11x21kg
15x15kg/ 15x19kg/ 12x19kg
Seria rozgrzewkowa 8x11kg/ 15x16kg/ 10x18,5kg/ 8x21kg
15x11kg/ 15x16kg/ 12x18,5kg
10x11kg/ 10x16kg/ 10x18,5kg
B1. wyciskanie sztangielek skos góra
15x4kg/ 15x5kg/ 15x5kg
15x4kg/ 15x4kg/ 15x5kg
Butterfly 10x5kg/ 10x5kg
15x3kg/ 15x4kg/ 15x4kg
15x3kg/ 15x3kg/ 15x3kg
15x3kg/ 15x3kg
B2. przyciąganie drążka dolnego siedząc do brzucha
15x16kg/ 15x19kg/ 15x22kg
15x16kg/ 15x19kg/ 11x22kg
10x15kg/ 10x15kg
15x13kg/ 15x16kg/ 15x19g
15x13kg/ 15x16kg/ 15x16kg
15x13kg/ 15x16kg
C1. prostowanie nóg w siedzeniu
15x25kg/ 15x25kg/ 13+2x25kg
15x25kg/ 15x25kg/ 12x25kg
Maszyna zepsuta, więc nic nie zrobiłam :(
15x25kg/ 12+3x25kg/ 10x25kg
15x25kg/ 10+3x25kg/ 8x25kg
15x25kg/ 15x25kg
C2. wznosy tułowia z opadu
15xcc/ 15xcc/ 15xcc
15xcc/ 15xcc/ 15xcc
Brak ławeczki, więc zrobiłam mc 15x14,5kg/ 15x18kg/ 15x23kg
15xcc/ 15xcc/15xcc
15xcc / 15xcc/ 12xcc
15xcc/ 15xcc
D. plank
30sec + 2x8 dolne brzuchy w zwisie
30 sec plank + 20 spięć brzucha + 20 wymachów nogami na dolny brzuch + 20 skośne + 8 odwrotne brzuszki
Nie zrobiłam :(
30 sec.
30 sec. + 1x15 brzuski + 1x10 odwrotne brzuszki
45 sec.
Bieżnia 35min; 3,62km; tętno 130-140
Z samym treningiem czuję się bardzo dobrze. Wiadomo, są rzeczy, które lubię robić bardziej (plecy, nogi) lub mniej (klatka, barki), ale generalnie cały trening sprawia mi radość
Zmieniony przez - kEnu w dniu 2014-04-28 12:31:18