Po pierwsze napisalem ze w ciagu roku uczysz sie podstaw. Prawdziwa praktyke zdobywasz w polu i na cwiczeniach - to raz. Po drugie - moze nie zauwazyles ale powoli chcemy odchodzic od rosyjskiego modelu armii i to wlasnie wojsko jest miejscem do myslenia - szczegolnie na polu walki dotyczy to chociazby podoficerow (ktorzy nomen omen w ZSRR byli wlasnie TYLKO od sluchania rozkazow). Wiesz - struktura piramidy, nie prostokąta.
Znajomość sprzetu ?? Masz znać się na swojej robocie, a gdy jestes w piechocie to na ch*** CI znajomość zasad prowadzenia czołgu. Poza tym sprzet jakby nie bylo jest coraz bardziej prosty w obsludze.
Poza tym ciekawe ze wlasnie przytaczasz przyklad Marines - zajrzyj na strone korpusu i sam przeczytaj jak wyglada u nich nabor na kursy oficerskie - nic dodac nic ujac - :
http://www.marines.com/officer_programs/ . Co do znajomości budowy reaktora atomowego - hmmm, moze nie wiesz, ale jest to podstawą do tego, aby awansowac na stanowisko drugiego po Bogu na jakimkolwiek pokładzie atomowego okretu podwodnego US NAVY - i tu nie ma znaczenia czy konczyles fizyke czy kurs tanca nowoczesnego - musisz to znac. Wydaje Ci się, że jak jestem dowódcą plutonu to niepotrzebna mi wiedza np z robotyki. Moze nie wiesz, ale zadaniem studiow jest przede wszystkim uczyc myslec - i skoro juz mowa o korpusie, to z tego co wiem to obecny głownodowodzący korpusu konczyl jakas filozofie, ale to nie przeszkodziło mu w byciu oficerem piechoty w wietnamie czy przy obsludze mozdzierza i przezyciu(dwa purpurowe serca). No, ale to napewno przyklad tendencyjny. Zreszta - jak tak wychwalasz tradycyjny model ksztalcenia to zobacz jak wyglada program edukacyjny WSOWLAD- ile masz w nim zajec i z jakich przedmiotow i sam ocen, jak to sie ma do programu wielu kierunkow studiow cywilnych i ile czasu zostaje Ci na reszte, ktora powienien zna dowodca plutonu. To samo zrob z WATem - owszem fajna uczelnia, ale dowodzenia pododzialami to sie tam nie nauczysz - wiem z pierwszej reki - mam tam brata. No i powiedz w takim razie po co absolwentom WSOWLAD dyplom magistra ze studiow uzupelniajacych?? Przeciez nie musza byc magistrem?? Trepem, wbrew temu co mowisz nie zostaje sie na cale zycie, bo czasami ma sie pecha, a wtedy ten dyplom cywilnej jest na wage zlota - ze nie powiem chleba. I jako realista powienies o tym wiedziec. Cytowales "tak to jest jak sie cywile dorwa do nie swoich spraw" i odnioslem wrazenie ze sie z tym zgadzasz. Cóż - ja mam do wyboru - zdanie polskich wspanialych oficerow wygladajacych jak jacys stroze spod kiosku (zobacz zdjecia oficerow starszych na strona WSOWLAD) mowiących o reformie naboru, ktory teraz jest zblizony do tego z najlepszych armii swiata a starym jarym systemem wypuszczajacych takich ludzi - nie stary, dzieki, ja pasuje. Z takim podejsciem to nam sie armia nigdy nie zmieni i wiecznie bedzie tak w wku jak piszesz. Na pewno wiesz ze dla sluzby w armii najwazniejsza jest motywacja i nie ma zadnego znaczenia czy konczyles filozofie czy fizyke. I nie obraz sie tu, ale poniewaz jestem od CIebie troche starszy wiem, ze w wiekszosci przypadkow w wieku lat 18 niewiele wie sie o tym co chce sie robic w zyciu. Ile to juz razy bylo walkowane ze mamy tepych oficerow, ktorzy nie potrafia zrozumiec waznosci GROMu - ci ludzie wlasnie konczyli miedzy innymi WSOWLAD takim systemem, ktory wydaje CI sie lepszy - i to wlasnie oni stanowia wiekszosc w naszym wojsku. Bo widzisz - tak to jest jak ktos jest niedowartosciowany, nie tak wyobrazal sobie sluzbe lub po prostu jest za cienki. Nie wiem jak Ty, ale ja wolalbym miec pod(nad) soba czlowieka, ktory jest tam gdzie jest w wyniku swiadomego wyboru, a nie dlatego ze podjal zla decyzje w wieku lat 18 a teraz chce tylko odczekac te swoje 15 lat. Ja wiem, ze zaraz powiesz ze Ty wiesz co chcesz robic itd - coz wiek ma swoje prawa - wiekszosc ludzi w tym wieku wie wszystko najlepiej - sam to przechodzilem. A Ty mi tu jeszcze o sytuacji na rynku pracy - czlowieku - sam pomysl - chcialbys miec dowodce, ktory nim zostal tylko dlatego aby biedy nie klepac??