Radząc sobie z łykaniem BCAA, które w smaku nie jest rewelacją jak i różnych rodzajów odżywek natknąłem się na coś co mnie zagięło... Nie myślałem, że kiedyś nadejdzie taki dzień a jednak!
Dostałem ostatnio czysty Ester Ehtylowy Kreatyny i łyknięcie jednej porcji (2-3g) wiąże się dla mnie z niesamowitym niesmakiem itp.
Pytanie do was :) jak radzicie sobie z łykaniem bardzo niesmacznego prochu? Dla mnie łyknięcie 2-3g już w pierwszym tygodniu jest wyczynem a co będzie potem... Dodam, że myślałem nad jakimś Carbo czy Dextro, ale nie potrzebuję kolejnych węgli w diecie. Pomysły?