Temat ten ma na celu, oprócz podsumowania mojego cyklu, pomóc ludziom zastanawiającym się nad pierwszym cyklem.
Jakiś czas temu pytałem o pierwszy cykl w tym temacie:
https://www.sfd.pl/Pierwszy_cykl-t956874.html
Po długich rozkminach i rozmowach z ludźmi, którzy się na tym znają, zdecydowałem się na winstrol w tabletkach 2x10mg dziennie przez 50 dni.
Dlaczego tak? Po pierwsze - nie musiałem się kłuć. Wolałem tego uniknąć, ponieważ nie mam w tym doświadczenia. Po drugie - po stanazololu nie trzeba się odblokowywać, nie aromatyzuje, nie ma ryzyka ginekomastii. I wreszcie, po trzecie, przyrost masy jest stały i solidny a co do ilości tej masy - wypowiem się poniżej.
Dlaczego taka dawka? Uznałem ją za wystarczającą (i nie tylko ja - również osoby, z którymi rozmawiałem). Ta decyzja okazała się trafna.
Omówię teraz skutki swojego cyklu:
1. Przyrost masy mięśniowej 5kg. W obwodach różnie, np. w udzie przyrost 3cm.
2. Znaczny przyrost siły - ok. 20kg "na klatę".
3. Podwyższone ciśnienie (skurczowe w okolicach 160)
4. Brak jakichkolwiek innych skutków ubocznych.
Do cyklu brałem osłonowo silimarol. Obecnie stosuję hepatil na regenerację wątroby, jednak wydaje mi się, że mógłbym nie brać i jednego i drugiego i nic by się nie stało - wolę mimo wszystko nie ryzykować, bo nie jestem specjalistą i nie badałem wątroby. Oprócz tego kupiłem sobie booster testosteronu, który obecnie stosuję - taki profilaktyczny odblok;p
Czy tego typu cykl mógłbym polecić początkującym? Mam co do tego mieszane uczucia i na pewno nie mogę powiedzieć:"polecam w 100%". Właśnie ze względu na podwyższone ciśnienie.
Jednak efekty mówią same za siebie. Niskim kosztem i dość niskim zaangażowaniem osiągnąłem w 100% zamierzone przez siebie efekty. Moim celem był przyrost masy o 5kg, co szybko osiągnąłem już mniej więcej w połowie cyklu. Dlatego od 4 tygodnia nie stosowałem żadnej wymyślnej diety. Oscylowała ona w granicach 3000kcal.
I teraz bardzo ważne: uważam, że jeżeli ktoś w czasie cyklu stosowałby bardzo profesjonalną dietę i do tego np. brał jeszcze kreatynę, to przyrost mógłby nawet wynieść 10kg. Być może to kwestia również pewnych predyspozycji genetycznych, ale czuję, że mógłbym taki przyrost osiągnąć.
Jeżeli jesteś osobą ćwiczącą minimum 5 lat, przykładającą się do treningów i do tego uważasz na to, co jesz, możesz brać się za koksy - takie jest moje zdanie.
Jeżeli za jakiś czas zbadam to ciśnienie i okaże się tym razem w normie, to mogę polecić taki cykl w 100% jako mało inwazyjny, bezpieczny i przede wszystkim SKUTECZNY.
Na koniec chciałbym podziękować użytkownikowi tomi444 za rady, na jakie mogłem liczyć przed i w trakcie.