Witam, ze względów zdrowotnych zostałem zmuszony przerwać cykl testosteron i omnadren, później miała dojsć deka, ale nawet nie zacząłem jej brać. Nie doszedłem nawet do połowy cyklu, gdy pojawiły się problemy z wątrobą. Po 2 tygodniu stosowania, zaczął się brak apetytu, ogólne złe samopoczucie i kłucie pod żebrami, później już nudności i wymioty po każdym prawie posiłku. Po 4 tygodniu było już tragicznie więc zdecydowałem się przerwać i zrobić badania. Coś mi mówiło, że to nie grypa żołądkowa tylko coś innego. Poszedłem zrobić badania i wyszło że
wyniki ALAT i ASPAT 4 krotnie przekroczone normę. Dodam, że nigdy nie miałem problemów z wątrobą, wyniki alat i aspat zawsze poniżej wartości 30. Dodatkowo przyjmowałem odżywki białkowe i węglowodanowe, kreatynę i stacki przedtreningowe oparte na argininie. Nie wiem co spowodowało takie problemy, ale odstawiłem wszystko.
Teraz mija równo 3 tydzień bez iniekcji, stan zdrowia znacząco się poprawił, jednak nie odblokowałem z obawy przed dalszymi problemami z wątrobą. Na razie biorę Hepatil + Sylimarol tak jak lekarz zalecił, dieta lekkostrawna 0,5 kg białka /kg masy ciała, ograniczone cukry proste i tłuszcze. Nie przyznałem się lekarzowi o kuracji sterydowej bo, mogłoby się to skończyć zerwaniem współpracy (chociaż wiem, że nie ma takiego prawa, ale już raz mi się to zdażyło)
Pytanie - czy 4 tygdnie to wystarczająco długo żeby zablokować przysadkę? Wiem, że omnadren i testosteron mocno blokują, ale nie są tak hepatoksyczne jak środki doustne. Clomid także nie powinien być hepatoksczny jednak czekając na kolejne wyniki nie zdecydowałem się go stosować póki co stosować.