Myślę ,że pojedynek ten zelektryzuje każdego z nas. Obaj Panowie uwielbiają wojny ringowe.
Ten pojedynek powinien nam dać odpowiedź na pytanie ile jeszcze zostało PacMana w PacManie... Czy po ostatnich przegranych z Bradleyem oraz po bolesnej porażce z rąk Marqueza Manny jest w stanie jeszcze się odbudować i wznieść ponownie na wyżyny swoich umiejętności?
Czy PacMan ma w sobie jeszcze tą determinację do morderczych treningów oraz do toczenia heroicznych wojen?! Czy ciężki nokaut z rąk Marqueza go nie złamał?
Mam nadzieję ,że nie. Manny to doskonały wojownik w boksie osiągnął praktycznie wszystko. Piszę praktycznie gdyż zawsze pozostaje ten niedosyt przez to iż jak do tej pory nie udało się doprowadzić do jego walki z Floydem Mayweatherem. Kto wie ale być może zwycięstwo nad Brandonem Riosem przybliży Mannego do tej galaktycznej walki z Moneyem.
Styl jaki prezentuje Rios będzie według mnie wodą na młyn dla Pacquiao. Jeżeli Filipińczyk będzie na prawdę bardzo dobrze dysponowany to Amerykanin Meksykańskiego pochodzenia nie będzie miał prawa głosu w tej walce i skończy walkę na deskach.
Brandon ostatnią swoją walkę przegrał w rewanżu z Mikiem Alvarado z Richarem Abrilem również według mnie przegrał i to wyraźnie ale wujek Arum zadbał o odpowiednią punktacje swojego podopiecznego.
Oby w tej walce Bob Arum nie wykręcił jakiegoś brudnego numeru.
Wydaje mi się również ,że istotnym czynnikiem na przebieg tej walki będzie kategoria wagowa w jakiej obaj panowie będą walczyli.
Pojedynek odbędzie się w kategorii półśredniej i zarazem będzie to debiut Riosa w tej dywizji gdyż dotychczas walczył w kategorii lekkiej.
23 listopada zapowiada nam się noc pełna fajerwerków.
Moim faworytem tej konfrontacji będzie oczywiście Manny Pacquiao.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)