+ ciut marchewki gotowanej, natka pietruszki i nic więcej
+ tran, wiesiołek
Miska trochę uboga, próbowałam nadrobić wieczorem ale przynajmniej w miarę czysto mimo dnia spędzonego w gościnie.
trening:
Zrezygnowałam z aerobów, nie miałam siły, było już późno i byłam przokropnie głodna.
1. Moja zmora. Nie było dzisiaj mocy choć mały progres był. Przechylało mnie do przodu znowu. Zaczynam podejrzewać o to moją łamaną sztangę. Być moze środek ciężkości jakoś inaczej się układa przez te załamania. Na crossficie ostatnio brałam na prostej 30 kg i szło mi całkiem łatwo a dzisiaj masakra
2. Myślę, ze tu jest szansa na progres :)
3. Robiłam w pośpiechu, nie przytrzymując wspięcia zbyt długo ponieważ nie wytrzymywały nadgarstki. Bałam się, ze sztanga mi spadnie ponieważ trzymałam ją chwytem mieszanym na wysokości bioder. Na zarzucenie na plecy nie było szans, brak stojaków.
4. Przy pierwszych powtórzeniach mam wrażenie, ze za małe obciązenie a przy 7 już mam dość. Ostatnie powtórzenia w 3 serii to była walka. Cierpnie mi kark przy tym i głowa zawadza ;)
5. Bardzo lubię to ćwiczenie i choć w 3 serii już trochę ciężko było to myślę, ze niebawem będzie można dołozyć.
6a. Ciężko z tym zatrzymaniem, nadgarstki mi się wyginają. W ostatniej serii nie dołozyłam.
6b. Mało kg ale paliło :(
Zauważyłam, ze wydolnościowo chyba u mnie trochę lepiej. Pamietam treningi latem kiedy tetno rosło do 170-180 i to była główna przeszkoda żeby utrzymać niewielkie przerwy pomiedzy ćwiczeniami. Wczoraj średnie- 116 max- 153 Ale to nie znaczy, ze sie opyer...
"Będzie dobrze, tylko spokojnie, spokojnie.. " Corum
dziennik 2 http://www.sfd.pl/atraMento_#2_redukcja_i_rehabilitacja-t1030787.html
dziennik 1 http://www.sfd.pl/atraMento__DT-t946816.html
+kuchnia http://www.sfd.pl/[BLOG]_Ketchup_&_atraMent-t1079031.html