Głut, głut, głut... Zagryzam sałatą i kosmicznymi ilościami pomidorów
...
22.10
Trening:
Ehh, dzisiaj znowu wf w ramach studiów i musiałam wyciskać - 2 serie x 8 na pustej sztandze, później z obciążeniem po 6x, aż do 35kg x2 i 40kg x 1, no i znów kilka serii z 22.5 kg. Dlatego odpuściłam push press i zrobiłam sam przysiad przedni, bo by mi sztanga na głowę spadła chyba.
Rozgrzewka
1. przysiad przedni
30/30/32.5
2a. wejście na ławkę ze sztanga lub sztangielkami
7/7/7
2b. wiosłowanie sztangielka w oparciu o ławkę
7/7/7
3a. wypady
5/5/5
3b. pompki
11/9/6
4a. plank
3x w granicach ponad 20 sek., ale z tego to chyba kilka sekund było planka, a nie wiszenia na rękach
4b. woodchoper
5/5/5
10 min wioślarz + rozciąganie
Wydaje mi się, że wiosłowanie robię już dobrze technicznie i skoro jestem w stanie zrobić 7kgx10, to powinnam zwiększyć ciężar... Ale jak zwiększę, to z kolei nie jestem pewna techniki, czyli może progresować w ilości powtórzeń?
No i raz mam w wypadach 5, raz 6, bo to zależy od siłowni na której jestem. A nie chcę znowu brać za dużych ciężarów, bo chyba już robię dobrze
- powoli i stawiam duże kroki, i jest o wiele ciężej niż gdy robiłam z większym obciążeniem.
Wioślarz tylko 10 min, bo byłam zmęczona i słabo mi szło - watty spadły do 80 (na rozgrzewce miałam ~110), i już nie miałam siły ciągnąć.
Dieta:
+
suplementy: Omega 3, wiesiołek, wit. D
+
płyny: woda, czarna kawa
+
warzywa: pomidory, sałata, cebula
Zmieniony przez - al0 w dniu 2013-10-24 16:06:01