Dzisiejszy trening poszedł bardzo sprawnie.
Na początek rozgrzewka.
Później Trening B z odchudzania łopatologicznego (strasznie podoba mi się ta nazwa
)
Wyciskanie sztangi to dla mnie nowość, więc początkowe obciążenie dobierałam trochę zachowawczo. Skończyłam na 18kg i myślę, że to jest dobre obciążenie na początek. Następny trening zacznę od 15kg i spróbuję w ostatniej serii dobić do 20kg. Mam nadzieję, że się uda.
Wypady też poszły nie najgorzej, choć ostatniej serii nie dałam rady dokończyć. Nogi mi się zaczęły gibać, więc wolałam przestać.
Ściąganie drążka zrobiłam na maszynie, którą obczajałam wcześniej. Chyba trochę oszukuje w porównaniu do normalnego wyciągu, bo na zwykłym nie dałam rady zrobić serii z 40kg a dzisiaj poszło 41kg (nie powiem, że łatwo). Czyżbym miała dobry dzień? Co prawda zawsze mam więcej siły w trakcie @, ale żeby aż tak?
Wznosy bioder robiłam na podwyższeniu. Najpierw jedna noga, później druga. Obciążenie kładłam na biodrach. Za podwyższenie służył mi step ustawiony na najwyższy poziom. Pośladki i tył uda paliły jakby mi kto pod tyłkiem ognisko rozpalił
Przy pompkach stopy tez oparłam o ten step.
Na koniec zrobiłam po dwie serie unoszenia nóg w leżeniu i scyzoryków na piłce (wersja z prostymi nogami i unoszeniem tyłka wysoko). Chłopaki mieli na co popatrzeć
Zakończyłam standardowo interwałami na bieżni. Kolana nie bolały więc postanowiłam sprawdzić czy po takim treningu dadzą o sobie znać. Puki co jest dobrze.
To się rozpisałam
. Następnym razem nie będzie już tłumaczenia, a jedynie wypiska.
Zapomniałam napisać, ze przy wypadach obciążenie podałam na jedną rękę, więc trzeba je przemnożyć razy 2.
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-09-30 21:53:06