Moim problemem jest także niedoczynnosć tarczycy , która jednak jest unormowana ( wyniki tsh od ponad pół roku 1,0-4,4) .
Jeżeli chodzi o dietę stosowałąm multum takowych od south beach na której schudłam z 86 kg do 71 ,ale to było w wieku 18 lat , potem jadłam 800 kcal przy czym dużo ćwiczyłam i schudłam do 64 kg. Jednak jak można było się spodziewać efekt jojo. Od ponad roku jednak jem ok 1200 kcal i ćwiczę 4-5x na tydzień . Rozklad posiłkow podam niżej natomiast plan ćwiczeń przedstawiam:
Pon : rower 60 min + turbospalanie z ewą chodakowską
wt : rower 60 min + skalpel z ewa CH.
środa : wolne
czw: rower 60 min + killer z ewa chodakowską
piatek : orbitrek 50 min + turbospalanie z ewą
sobota: wolne
niedziela : orbitrek + skalpel z ewa chodakowską
wychodzi razem ok 100 min na każdy dzien treningowy i nic!
Jestem kompletnie załamana juz chcialabym po prostu ważyc 64kg i potem dokonać jakiejś rzeźby. Wiem ,że to nie jest wina tarczycy skoro ją mam w normie ...ludzie chudną po 50 kg a ja nie moge zrzucić głupich 7-8....
Proszę was o rozpatrzenie mojej diety , treningów oraz o wskazówki , czy powinnam się sugerować rozkładem btw? Już kompletnie nic nie wiem bo mam totalny mętlik ..mimo ,że nie jestem laikiem w tej dziedzinie. Wiem ,że większośc was może mnie skrytykować za diete 1300 , ale ja naprawdę boję się wiecej jesc ..nie chce przytyć ..
Poniżej dodaje także sylwetkę jeżeli to tak wgl można nazwać.
BARDZO PROSZĘ O POMOC!