jeżeli o dietę, to...nie mam insipracji,czasu ani głowy. trochę za duże te wahania, chyba popaczę do starych wpisów, gdzie się wszystko lepiej układało.
bad news and good news: znów miesiączkuję, ale wiąże się to z akcją "trądzik wielki come back"
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html