Żeby dobrze kopać to po pierwsze primo
trzeba dobrze opanować "mechanikę" ruchu ( powtarzać technikę aż do "bólu", w pewnym momencie m.inn. słuchając rad trenera zatrybisz, co jest prawidłowe ), trzeba mieć silne mięśnie nóg żeby odpowiednio ( chociażby ) wysoko podnieść zgiętą nogę. No i oczywiście potrzebne jest stosowne rozciągnięcie- bez tego stracisz dużo siły i czasu na wyprowadzenie techniki. Rozciągać powinieneś się nie tylko statycznie ( czyli wszelkiego rodzaju szpagaty itp. ) ale też dynamicznie- wymachy nóg ( po odpowiednim rozgrzaniu!!! ).
Co się zaś tyczy naszych niewybrednych komentarzy, to powiem w ten sposób: są różne momenty w życiu trenujących- na początku jest się totalnym bolkiem zachwyconym kolegami z np. zielonym pasem a trener to w zasadzie bóg. Szczytem marzeń są umiejętności filmowych bohaterów, a po krótkim treningu bywa iż wydaje się, że na ulicy to większość oponentów załatwi się dopiero co poznaną obrotówką czy wyłamaniem stawu ala Seagal w ostatnim filmie ( w końcu przecież JUŻ rok trenuję jakąś sztukę walki ). Ale przychodzi moment po ( nawet
) latach
treningów, że zobaczy się/ porozmawia z gościem przy którym zdajemy sobie sprawę, że g. umiemy. Każda technika ma nie tylko być szybka, ale przede wszystkim trafić w cel, być stosunkowo trudna do uniknięcia i mieć swoją siłę- obstukiwanie oponenta byle gdzie sprowadzi się do tego, że w zasadzie nie będzie on musiał walczyć; sam wykończysz się chociażby kondycyjnie... Swoją drogą to wśród technik które wymieniłeś to dla mnie osobiście akurat kopnięcie frontalne ( dobre kopnięcie ) wcale nie jest łatwe do opanowania ( przynajmniej w wydaniu, które ostatnio zobaczyłem )...
Pozdrawiam