Korekta Obliques: obciąć 100 kcal z węglowodanów.
Dotychczasowy rozkład na 2 tygodnie –
dzień 2.
1700 kcal ----> 120 g /reszta, tzn. 68,8 g /150 g wykluczone owoce
Rozkład po zmianie:
1600 kcal ----> 120 / 68,8 / 125
PYTANIE:
Obli , czy ta korekta wynika z niezrealizowania wytrzymki?
Czy na stałe obniżyć węglowodany? Na 1700 kcal weszłam wczoraj.
TRENING - Marsz w lesie z kijami (zamiast wytrzymki Krewetki)
Czas:
2 godziny, w tym
10 x 300 sekund truchtu / podbiegnięć.
Dystans :
8,19 km
UWAGI do treningu:
1. Podczas truchtu / podbiegnięć
tylko odliczałam sekundy. Pomiar jest więc niedokładny, ale zawsze tak samo robiony. Liczyłam każdorazowo „na lewą nogę”. Mąż zapisywał dane jakimś programem w telefonie, niestety jeszcze nie mam możliwości skopiowania tych informacji.
2. Na koniec
chciałam „dorzucić” do każdego okrążenia kilka sekund. Nogi tak fajnie się trzymały, że truchtałam, truchtałam, truchtałam… i przestałam w końcu liczyć, ile to trwało. Blisko kilometr na pewno. Raz szybciej, raz wolniej, ale długo. Dla mnie rewelacja.
3. Wróciłam z lasu
w euforycznym nastroju. Mam satysfakcję, bo od jesieni udało mi się zaliczyć „skok rozwojowy” jeśli chodzi o
wytrzymałość / wydolność. Uwzględniając te prawie sto kilogramów mogę być zadowolona z postępów. Jeszcze nie biegam, choć chciałabym, nawet mi się podobało to truchtanie
.
4. W lesie kolana sprawowały się dobrze i zamierzałam zrobić jednak tę wytrzymkę, ale siadłam do komputera i zesztywniałam, a teraz boli mnie jeszcze głowa. To oznacza koniec marzeń o wytrzymkowym bohaterstwie, bo takiego bólu nic u mnie nie przebije
.
chanula, leah
Dziewczyny, z tymi moimi kolanami to dłuższa historia. Przed wielu laty mieliśmy stłuczkę samochodem i uderzyłam kolanem w taką plastikową półkę. O innych urazach już nie mówię, wyglądałam jak kosmita, dosłownie. Nie było złamania, ale noga przez ponad miesiąc cała była w gipsie, tzw. blokady też mi robiono. Po wszystkim nie potrafiłam zrobić przysiadu, tylko trochę się ugięłam i stop. Nie było rehabilitacji. Rozchodziłam to jakoś, a później zaczęłam tyć i waga zrobiła resztę. Ortopeda badał mnie kilkakrotnie manualnie i nie widział potrzeby by zrobić choćby prześwietlenie. W końcu komuś trzeba ufać, skoro mówi, że to wszystko obciążeniowe sprawy, to zakładałam że tak jest. Nie potrafię też klęczeć, ból jest jakby rozrywało stawy. Za to swobodnie wchodzę pod górę i w Beskidach nie mam większych problemów, schodzenie jest już trudniejsze. Zazwyczaj nic poważnego się nie dzieje. To skakanie trochę mi przeszkadza, ale z drugiej strony ewidentnie dobrze robi całej reszcie organizmu. Zachowuję ostrożność, tylko czasem gdzieś zaczepię stopą, albo jakoś inaczej wykręcę nogę i wtedy boli. Muszę odczekać i jest lepiej. Martwi mnie tylko, że dotyczy to już obu nóg.
Kupiłam sobie na stawy Arthroblock forte, jeszcze za wcześnie na ocenę skuteczności. Zamówiłam dzisiaj ten suplement ze sklepu,
leah dziękuję za radę. Coś trzeba robić, bo góry przecież czekają, a plany są ambitne na ten rok
.
chanula - opaski nie stosuję, na moich nogach się nie sprawdza.
Zmieniony przez - BlueCrocus w dniu 2013-03-04 18:18:07