Wczoraj byłam na siłowni pierwszy raz, udało mi się mniej więcej ogarnąć co gdzie jest, czułam się jak kosmitka krążąc od jednego pomieszczenia do drugiego. Obsługa fatalna, nikt się mną nie zainteresował, chociaż zaznaczyłam, że jestem pierwszy raz, ale przynajmniej sprzęt chyba w porządku.
Prawie cały trening udało mi się zrealizować i zorientować co do obciążeń, zakończyłam 30 min szybkiego marszu na bieżni. No i zakwasy już są :)
Nie działał wyciąg do prostowania rąk na tricepsy, więc muszę wykombinować zastępstwo.
Nie znalazłam ławki do prostowania tułowia, tzn. żadna nie miała możliwości zaczepienia nóg, zrobiłam zamiast tego
brzuszki na ławce skośnej ale coś mnie bolały plecy w odcinku lędźwiowym, więc chyba nie tak jak powinnam. Później zauważyłam piłkę więc chyba mogę na niej ćwiczyć.
Największy problem mam z odwodzicielami bo na przywodziciele maszyna jest, a na odwodziciele nie ma, próbowałam zaczepić nogę o wyciąg dolny ale nie miałam siły ciągnąć najlżejszego ciężaru, nie wiem czym zastąpić to ćwiczenie. Pomożecie?
Micha na wczoraj zjedzona po drobnych modyfikacjach, rozkład btw i kaloryczność zachowana, ciężko mi było to wszystko pochłonąć i mam nadzieję, że wzrostu na wadze od tego nie będzie. Na dzisiaj też już wklejałam, myślę, że przyzwoita tylko nabiału za dużo ale pracuje nad tym..
Powiem wam, że już w nocy spać nie mogłam bo nawet przez sen te białka i tłuszcze liczyłam, więc nie krzyczcie za bardzo bo robię co mogę :)
A oto żarełko na jutro. Może macie pomysł co ma kalorie a nie ma tłuszczu?
serenita
beetle_juice
Anonim
