Szacuny
0
Napisanych postów
21
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
146
Ja też uważam że charakter można kształtować - czasami trwa to latami a czasami wystarczy impuls :)
Też uważam że charakter jest bardzo ważny. No ale zakładając że mam charakter. To jakie style kung fu jeżeli już są najbardziej przydatne do samoobrony na ulicy?
Zmieniony przez - Skinhead w dniu 2012-10-06 23:01:20
Szacuny
25
Napisanych postów
249
Wiek
31 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
5475
Zeby byc dobrym na ulicy to trzeba... uwagaaa... bic sie na ulicy. Nikt sie nie bedzie patrzyl czy cie przypadkiem nie uderzyc w gardlo, jadra czy oczy. Kazdy ich cios ma zamiar ciebie uszkodzic/zranic. Dlatego tak samo nalezy podchodzic. Jezeli masz się z kims bic, to bij sie tak, żeby zabić, bo ktos inny wlasnie tak bedzie probowal. NAJLEPSZYM wyjsciem i tak jest UNIKANIE walki.
Szacuny
1013
Napisanych postów
5402
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
136829
,,Bij się tak, żeby zabić" - aha, jak ktoś na dyskotece wyleje na Ciebie piwo, zaczniecie się przepychać, to Ty od razu wyrywasz mu gardło, czy tak> I wydłubujesz oczy? Świetne rady, jeszcze tylko dodaj, że ten okaleczony wystąpi do sądu a Ty trafisz do pierdla, gdzie będziesz robił za c***a. Albo wystąpi o odszkodowanie, a Ty do końca zycia będziesz mu rentę płacił. Penseatener, z iloma ludźmi walczyłeś dziko na ulicach do krwi, ilu ludzi w ten sposób okaleczyłeś? Autorowi tematu radzę niech idzie do działu Combat i tam poczyta pragmatyczne rady modów i nie słucha opowiadań z pola ulicznej walki na śmierć i życie;)
,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".
Szacuny
1013
Napisanych postów
5402
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
136829
Skinhead, idź do sekcji gdzie jest dużo sparingów i walczą na sprzęcie, do sekcji, która wyszkoliła zawodników walczących w formułach pelnokontaktowych
I pamiętaj: jako wyszkolony zawodnik sw w przypadku rozróby stoisz na straconej pozycji. Sklepiesz jakiegoś p***usia, a dla sądu Ty będziesz bardziej winny, bo Twoje ciało funkcjonuje jako broń. A koledzy pobitego zeznają, że to Ty zaatakowałeś, oni to niewinne owieczki, a te tulipany w rękach to trzymali bo nie mieli czym się ogolić... Tak więc nie pakuj się w bijatyki, walcz tylko w samoobronie, a nie dlatego, że jakiś typ na koncercie szturchnął Cię w bark
Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2012-10-06 23:35:10
,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".
Szacuny
25
Napisanych postów
249
Wiek
31 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
5475
To czy sie bilem czy nie ma tutaj znaczenia, bo nikogo nie okaleczylem. Chodzi mi o to, ze na ulicy nie ma zasad. Jakis rok temu bylo glosno o kolesiu, ktorego zabito wlasnie w barze za to, ze komus wypil piwo. Takich sytuacji jest masa, tylko nie zawsze sa naglosniane przez media. Trzeba wiedziec kiedy ktos przypadkowo ciebie zaczepil (np. wylal na ciebie piwo/popchnal lokciem/potracil barkiem), a kiedy ma zamiar po prostu spuscic ci wp****. Jezeli ktos sie z toba bedzie bil, to nie bedzie patrzyl zeby ciebie przypadkiem nie uszkodzic. Najlepszym wyjsciem jest zawsze unik. Pozatym sytuacja w barze/klubie zdecydowanie roznia sie od kolesia po fecie w bramie kamiennicy nie?