To się uda! Fajna doopa, zgrabne uda :)

Micha z soboty:



Kostka napier...la jednak. muszę dać jej chwilę na odpoczynek, bo jak pochodzę to puchnie, a teraz w planie trening dołu, więc pewnie bym ją dobiła. Tym razem się emocjonować nie będę, bo kontuzje to w końcu u mnie stały punkt programu. Liczę michę, nie panikuję i czekam aż przejdzie.


Zmieniony przez - figa79 w dniu 2012-09-09 12:45:06

Okladasz/smarujesz tę kostkę czymś?

voltarenem. jak posmaruję i dam jej odpocząć, to przechodzi i ból i opuchlizna. Ona nie jest spuchnięta jak balon, tylko w miejscu, które boli, jakby przy jakimś więzadle po zewnętrznej stronie. To nie przez jakieś konkretne ćwiczenie, mam ten staw wykoślawiony i od poczatku tak było jak go za bardzo przeciążyłam. Nie czułam, że przesadzam, dopiero wieczorem po treningu dołu poczułam i teraz trzyma. A nie mam jak dać tej kostce odpocząć, bo zostałam sama z dzieckiem akurat i nie mam czasu usiąść

Witaj. Mnie też bardzo się podoba Twoja sylwetka /foty str. 14 /
poprawy samopoczucia życzę jak najszybciej!

dzięki Żyrafka!

Od jutra powrót na siłkę Kostka jeszcze nie doszła do siebie do końca, ale już nie puchnie i myślę, że dałam jej wystarczająco dużo czasu na regenerację. Zacznę od spokojnego aero, bo przy takim nic się nie działo. Przy dużej prędkości nie umiem kontrolować kostki, bo za bardzo skupiam się na tym żeby nie zdechnąć.
Micha przez ten czas nie była redukcyjna, bo co to za redukcja bez treningów. Starałam się jeść w okolicach 2000, ale nie liczyłam BTW co do grama. Wymiary raczej bez zmian, ale jestem tuż przed @ więc zmierzę się tuż po.
Niestety przez tę kostkę miałam falstart redukcjny, ale co się odwlecze to nie uciecze Nigdzie mi się nie spieszy w końcu. Nawet fajnie tak zacząć z dziewczynami, co je tam z jednej traktują kijem, a z drugiej kuszą marchewką
No to jeszcze micha na jutro i DO ROBOTY!

Odezwie się do mnie na priv, jak już w pełni sprawna będzie, co?

Tak jest Szefowo! Aż mnie ciarki przechodzą, jak zbrojne ramię Szefostwa zezwala na kontakt na priv...
I ciekawość tak mnie zżera, że z wrażenia zaraz ozdrowieję

Będzie dobsz

O, jak mi dobrze Znów czuję, że mam ciało Jak bym nic nie robiła to bym chyba zaczęła skrzypieć jak stara szafa.
Coś czai się ten @ i przyjść nie chce, a woda przy bieganiu boleśnie się przelewa

TRENING:
Bez opisu progresu, bo doczytałam o seriach rozgrzewkowych i ciężko byłoby porównać z poprzednimi treningami. Poza tym obejrzałam film Kajtek i opis Huberta i przyznam, że też uginałam nogę z tyłu dopieru po zrobieniu kroku w przód.



Przyznam, że wykroki mnie zabiły. Ledwo robię te 60 na nogę, więc w seriach rozgrzewkowych dałam tylko po 10 powtórzeń, bo z ciężaru nie mogłam przecież zejść. I nie wiem, czy to te 20 powtórzeń więcej, czy poprawiona technika, ale pod koniec nie utrzymywałam już równowagi i przewracałam się na boki Reszta jako tako, ale ciężko było bo po wykrokach cała się trzęsłam już do końca treningu...
No nie ma to jak powrót po przerwie

Zmieniony przez - figa79 w dniu 2012-10-01 18:41:47

Micha na wtorek:



Już się nie mogę doczekać, aż zapasy wyjem... Muszę białko prochem uzupełniać, czego robić nie lubię, ale ciężko uzyskać odpowiednie proporcje białka do tłuszczu jak wszędzie mięso z szynki, schab, jajka, a jak ser to żółty pełnotłusty. Ale już dużo nie zostało. Czas się z indykiem zaprzyjaźnić, bo musiałam z masełka do kanapki zrezygnować, co jest po prostu nieludzkie


Zmieniony przez - figa79 w dniu 2012-10-01 21:07:35