UcantCme wjeżdża na jesienno-zimowy (oraz chyba roczny) cykl.

lodzianin1

j.w. albo kulturystyka i budowanie sylwetki,albo siła i trening na siłę.mało osób ma predyspozycję jak pudzian,aby mieć jedno i drugie.Kolega mój ma straszne problemy ze stawami,trenuje małymi ciężarami,dokładnie i powoli .Dokłada do tego co trochę w cyklach delikatnych trochę saa i zbudował naprawdę fajną sylwetkę.A zerwany mięsień chyba trzeba przyczepić z powrotem

Witaj lodzianin

kiedyś chciałem pogodzić jedno i drugie, teraz ze względu na problemy z klatką (przyczepem) muszę się hamować z dokładaniem krążków na sztangę, dlatego teraz bardziej pod kulturystykę już ćwiczenia, aniżeli pół na pół

luki77

Nacjol pudzian w 10 tyg.po zerwaniu bicepsa startował już na zawodach ale on to inna bajka

w maju było 132 w klatce, 47.5 w łapce, 170kg x 2 na klatke (wtedy chciałem chodzić na 180 i niestety pozrywane...), talia duża bo 103cm, ale miała być redukcja i w sumie na redukcji zjechałem do 98, którą kontynuowałem jeszcze po zerwaniu, bo lekko ćwiczyłem mimo zerwania, ale od ostatniego tygodnia czerwca dałem sobie spokój i w lipcu jeszcze się to jakoś w miarę trzymało, ale później zawalilem diete, 2 razy się zatrułem i pospadałem bardziej, mimo że mięso było dość dobrej jakości w czerwcu już i podobało mi się


chłopie kpisz sobie?

widać,że nie wesz co to jest zerwanie,ja gdy zerwałem triceps(w zasadzie to tylko zaczep głowy przyśrodkowej)nawet nie myślałem o jakichkolwiek treningach góry bo najmniejszy ruch sprawiał mega ból,mimo,że zarwałem triceps,a nie klatkę na ławce nie dałem rady wyciskać samego gryfu...dopiero po ok.10tyg.mogłem wrócić stopniowo do treningów,a tricepsa bezpośrednio nie trenowałem ponad 4 miesiące,ból czułem jeszcze ponad rok po kontuzji

Zmieniony przez - luki77 w dniu 2012-09-25 09:13:52

No Nacjol doyebal z tymi 2 latami. Obeznany bardzo chłopak ;]

Możliwe że miałem częściowe naderwanie po prostu tego przyczepu, a nie całkiem. Ale dokładnie to chyba chirurg mówił że poszedł prawie cały. Uwierz że człowiek pod presją czegoś jest zdolny do wielkich rzeczy. Ja miałem wtedy formę najlepszą w życiu i zaczynałem palić fat przez co sylwetka naprawdę zaczynała wg mnie wyglądać najlepiej ze wszystkich lat w życiu. I co, miałem się poddać przez to, mimo tylu miesięcy treningów i wyrzeczeń?

Z kolegą na siłowni byłem i widział że mocno przybity jestem po tym naderwaniu. Powiedziałem że to już na pewno koniec i nigdy nie odbuduję takiej sylwetki ani nie wezmę 200kg na klatkę. Ale wieczorem już się podniosłem. Powiedziałem mu że się na pewno zregeneruję w końcu i teraz nawet nie poddam tak łatwo. Po tygodniu ból już nieco ustapił, a ja zabrałem się za machanie lekkimi ciężarkami. Też gryfu nie mogłem z bólu wycinąć, ale to przez pozycję sztangi. Ćwiczenia typu podciąganie na drążku (i wszystkie inne który angażowały ruch w górę) odpadały. Pozostały jedynie takie ćwiczenia które prawie w ogóle nie angażowały klatki z ruchem z dołu. (jak np. podciaganie sztangielki wzdłuż tułowia)

Także nigdy nie mów nigdy, bo jak człowiek czegoś naprawdę pragnie, to może się poświęcić i wszystko zmienić co jest możliwe fizycznie.

skint73

Jak Łodzianin. Jakbyś miał zerwany mięsień to konieczna byłaby imo operacja. Dwa razy w życiu naderwałem (nadwerężyłem) mięśnie (raz w dwugłowym uda i raz czworogłowym) na treningu sw i uwierz mi, choć minęło od tego odpowiednio 4 i 3 lata, to do tej pory czuję dyskomfort przy kopaniu, a przez pierwszy rok po kontuzji był to fizyczny ból. Dodam, że jak dochodziło do tych naderwań to było wrecz słychać trzask, jak przy dartym materiale.

Uważam, że naprawdę można dużo zrobić przy użyciu "normalnych" saa typu test, deka, meta. Ty masz jeszcze dużo czasu na budowanie sylwetki. Rozważ może propozycje innych i nie psuj sobie koniecznie zdrowia. Pozdrawiam

Tzn że miałeś naprawdę fest naderwania, skoro pozostawiły trwałe uczucie. Co do normalnych saa to oczywiście już jest rozważone i wszystko wjedzie w swoim czasie (mowa przede wszystkim o dece)

A i wiem że przy zerwanym mięsniu była by potrzebna operacja. Ale ja miałem naderwany (chyba częściowo z tego co pamiętam) przyczep, a nie zerwany mięsień, a to dwie różne sprawy.

Pozdrawiam

Zmieniony przez - UcantCme w dniu 2012-09-25 10:56:45

Chlopie ja tam do Ciebie nic nie mam, utnij te rozmowki bo wychodzisz na parowke a mysle ze ogolnie jestes wporzo gostek mimo ze zaczarowales troche, nie ciagnij juz ta debate, trenuj, wstaw fotki, zrob jakas relacje, wyjdz na prosta, to taka rada kolezenska.

Niekiedy ciężko uciąć jak się czyta takie coś.

Ale peace!

Nie ciągniemy już debaty.

Spoko.

Autorze, fakt tu strzelielm gafe. Czytalem gdzies ze byl wykluczony z treningow, ale 2 miechy z 2 latami pomylilem. Jednak jak Luki napisal, po tych 10 tyg zaczal lekkie treningi na pewno! Po zerwaniu bicepsa nie wrocil juz do strongmana na dlugo. Skonczyl jednak kariere w idealnymdla niego momencie mysle.

I tak jak juz wiekszosc pisala, jakbys zerwal miesien to nie byloby szans na tak szybki powrot do duzych ciezarow. Tak jak Skint napisal, lekkie naderwanie miesnia uda spowodowalo u niego ogromny bol i slyszal jakby darte przescieradlo. Przy okazji bratku bede wiedzial gdzie atakowac jak bedziemy kiedys sparowac.

Przy zerwaniu miesnia klatki nawet po 3 miesiacach mysle ze czulbys ogromny bol przy wyciskaniu 100kg czy nawet mniej, wiec ciezko uwierzyc. Chyba ze lecisz na mofrinie lub pochodnych.

UcantCme

DJ100

napisałem, że ja nie miałem żadnej operacji, coś j**neło, straszny ból i do dzisiaj ciężary z gimnazjum przerwa parę miesięcy aby się zrosło/zagoiło i tyle. A on chce nap*****lać po 140kg i mówi że delikatnie zaczyna

żaden krwiak/siniak nie wyskoczył, nawet u lekarza nie byłem.

została malutka dziurka z boku, delikatnie przesunięta klatka że ledwo widac i tyle . Albo o tyle dobrze

To chyba jakąś słabą regenerację masz kolego. Ja miałem pół klatki i biceps od koloru sinego/fioletowego, do zielonego/żółtego jak schodził krwiak. Zresztą, piszę że miałem zerwany (lub naderwany) przyczep klatki, a ktoś ma tutaj czelność pisać że nie miałem

Dla mnie to jest największa żenua. Że ktoś wie lepiej co się ze mną działo...Hehe teraz to się uśmiałem. Może wróżkami zostańcie najlepiej, bo zawsze wszystko każdy wie najlepiej, chociaż jeden mówi jedno, drugi drugie, ale odwagi do zaprzeczenia jeden drugiemu nawet nie ma za grosz. Tylko byle autora tematu (nie tylko mojego, ale każdego) pocisnąć i samemu się dowartościować.

- ale ja pisałem o sobie ! że nie miałem nic po lekkim naderwaniu.
krwiaki,since itd. U ciebie jest to dużo powazniejsze ! ;)

- słaba regeneracja ? stary to jest właśnie TRZEZWE MYŚLENIE
które opisałem w 2 poście.

obyś sobie krzywdy nie zrobił, ale z takim myśleniem i tak zrobisz, bo jesteś młody i myślisz, że jesteś niezniszczalny hehe. to się zdziwisz .

Gibonowi też napisali, że jak w takim tępie będzie robił progres siłowy po kontuzji to w końcu się przeliczy. wiesz jak się skończyło ?? poczytaj

ja juz opuszczam ten temat, napisałem tu i tak więcej niż miałem napisać .

pozdrawiam.

cytuj moze w 1 poscie a nie cala strona twoja %)

z mojej strony eod, wkklejaj foty proggresu i powodzenia %)

Zmieniony przez - -blinG- w dniu 2012-09-25 14:30:51

Nacjol255

Autorze, fakt tu strzelielm gafe. Czytalem gdzies ze byl wykluczony z treningow, ale 2 miechy z 2 latami pomylilem. Jednak jak Luki napisal, po tych 10 tyg zaczal lekkie treningi na pewno! Po zerwaniu bicepsa nie wrocil juz do strongmana na dlugo. Skonczyl jednak kariere w idealnymdla niego momencie mysle.

I tak jak juz wiekszosc pisala, jakbys zerwal miesien to nie byloby szans na tak szybki powrot do duzych ciezarow. Tak jak Skint napisal, lekkie naderwanie miesnia uda spowodowalo u niego ogromny bol i slyszal jakby darte przescieradlo. Przy okazji bratku bede wiedzial gdzie atakowac jak bedziemy kiedys sparowac.

Przy zerwaniu miesnia klatki nawet po 3 miesiacach mysle ze czulbys ogromny bol przy wyciskaniu 100kg czy nawet mniej, wiec ciezko uwierzyc. Chyba ze lecisz na mofrinie lub pochodnych.

Spoko, miesień klatki na pewno nie zerwany. Nie precyzyjnie napisałem i tak wyszło teraz zamieszanie chodziło "tylko" o naderwanie przyczepu mięśnia klatki. Na pewno być naderwany, ale całkowicie zerwany to tez myślę że raczej nie.

I tak jak Pudzian zaczął lekkie treningi po 2 i pół miesiąca po zerwaniu bicka, tak ja zaczynam po ponad 3 miesiącach po "tylko" naderwaniu przyczepu ;) także nie jest źle tak ze mną

(morfiny itd brak )

DJ100

UcantCme

DJ100

napisałem, że ja nie miałem żadnej operacji, coś j**neło, straszny ból i do dzisiaj ciężary z gimnazjum przerwa parę miesięcy aby się zrosło/zagoiło i tyle. A on chce nap*****lać po 140kg i mówi że delikatnie zaczyna

żaden krwiak/siniak nie wyskoczył, nawet u lekarza nie byłem.

została malutka dziurka z boku, delikatnie przesunięta klatka że ledwo widac i tyle . Albo o tyle dobrze

To chyba jakąś słabą regenerację masz kolego. Ja miałem pół klatki i biceps od koloru sinego/fioletowego, do zielonego/żółtego jak schodził krwiak. Zresztą, piszę że miałem zerwany (lub naderwany) przyczep klatki, a ktoś ma tutaj czelność pisać że nie miałem

Dla mnie to jest największa żenua. Że ktoś wie lepiej co się ze mną działo...Hehe teraz to się uśmiałem. Może wróżkami zostańcie najlepiej, bo zawsze wszystko każdy wie najlepiej, chociaż jeden mówi jedno, drugi drugie, ale odwagi do zaprzeczenia jeden drugiemu nawet nie ma za grosz. Tylko byle autora tematu (nie tylko mojego, ale każdego) pocisnąć i samemu się dowartościować.

- ale ja pisałem o sobie ! że nie miałem nic po lekkim naderwaniu.
krwiaki,since itd. U ciebie jest to dużo powazniejsze ! ;)

- słaba regeneracja ? stary to jest właśnie TRZEZWE MYŚLENIE
które opisałem w 2 poście.

obyś sobie krzywdy nie zrobił, ale z takim myśleniem i tak zrobisz, bo jesteś młody i myślisz, że jesteś niezniszczalny hehe. to się zdziwisz .

Gibonowi też napisali, że jak w takim tępie będzie robił progres siłowy po kontuzji to w końcu się przeliczy. wiesz jak się skończyło ?? poczytaj

ja juz opuszczam ten temat, napisałem tu i tak więcej niż miałem napisać .

pozdrawiam.

Nie doczytałem dokładnie Twojego przypadku akurat. Progres siłowy własnie zamierzam robić powoli, żeby wszystko było good (mimo że 135kg wydaje się dla niektórych dużym ciężarem, to 140kg nie zamierzam przekroczyć we wrześniu, a 150kg w październiku...sam po sobie też coś tam będę czuł jak to się ma)