Powiem tak - miałem okazję uczestniczyć w treningach różnych sztuk walki, tak grapplingowych jak i uderzanych, a nawet mieszanych. Jedne dłużej inne krócej. W tym Kyokushin. I bez chwili zawahania mogę powiedzieć, że nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego że na Kyokushince
treningi były najtwardsze, najostrzejsze i najbardziej "hardcorowe". I nie mówię tutaj o zamęczaniu na śmierć ćwiczących - mam na myśli twarde przygotowanie. Na własne oczy widziałem ludzi przyjmujących solidne mawashi geri na brzuch i walczących dalej bez zbędnych ceregieli czy choćby jęknięcia. Same sparingi na gołe pięści - mimo że nie uderza się w głowę - to już jest coś raczej niespotykanego w innych stylach, za to mocno odmiennego od standardowych sparingów na rękawice. Karateka wywodzący się ze stylu Kyokushin doskonale wie jakie to uczucie wyłapywać ciosy gołymi pięściami w brzuch czy żebra, bokser może się zdziwić gdy przyjdzie co do czego (żeby nie było że wyśmiewam boks - bo jest to dla mnie sport królewski i szlachetny
I gdybym miał możliwośc to bym do niego wrócił). Tak samo garda - nie jest to takie cukierkowe jak w sytuacji z rękawicami, gdy stoi naprzeciwko ciebie koleś - uderzający przecież znacznie lepiej i mocniej od ulicznego szczurka - i napierdziela cię po przedramionach którymi zasłaniasz korpus, a okazyjnie trafi ostrym ciosem w żebra. Owszem, uderzanie tylko w korpus a kopanie w głowę to IMO największa wada tego stylu - wydawało mi się kiedyś że co tam, uderzę raptem kilka cm wyżej niż na sparingu i jest ok, ale nic z tych rzeczy - jednak nie jest to nie do przeskoczenia.
Jeśli o mnie chodzi, uważam Kyokushin za najlepszy tradycyjny styl Karate, jeśli chodzi o walkę pod kątem ulicy - najlepiej z bokserskim uzupełnieniem.
Zmieniony przez - Gwjazdor w dniu 2012-07-05 15:14:20