poczatku sa trudne
ale mija czas i czlowiek sie uczy - byle sie nie oszukiwac,we wszystkim
traktowac siebie(!) uczciwie bo to sie robie dla siebie w koncu
mieisac,dwa,3 minie i bedziesz robil to z automatu
ja nawet nie licze teraz co i ile jem - jesli juz policze myle sie o 10-20g
jesli nawet zjem wiecej - to co?
za dzien czy dwa zjem mniej i sie wyrowna
a przyjdzie likend - sobota -> odbije sobie z nawiazka za caly tydzine
ja robie z doopy troche te ladowania bo za duzo fruktozy i za duzo fatu - moze tym razme sie uda w 70% zlozone ale nie daje rady
psycha siada juz w piatek na maxa
hamuje sie aby za duzo owocow nie zjesc
a jak koncze trening i wpadam do dom - to jem to co mi wpada w reke
"Cóż jest trucizną?
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną!".
BLOG: http://www.sfd.pl/t1033576.html