Dlaczego wkładasz w moje wypowiedzi coś czego nie napisałem?
Przeciez nigdzie nie napisałem że Byrd byłby zagrożeniem dla Lennoxa, albo Ruiz.
Co z tego, że LL się śmiał? Walka to walka.
To że Lewis nie uważał Byrda za wyzwanie sportowe, to inna sprawa.
Szukał efektownych, dobrze płatnych walk. A nie bał się nikogo, bo był o wiele lepszy od czołówki. Najfajniejsi byli Ci duzi, bo Lewis był od nich szybszy, lepszy i silniejszy fizycznie więc mogło byc efektownie
Oglądałeś wtedy walki, ok (W sumie ja też, tylko jako niedzielny kibic
)
A pamiętasz zarzuty do Lennoxa? Że jest nudny, że jest szachistą, itd?
Lenox nie brał słabych rywali?
Mike Tyson (dolarki, dolarki)...
Nzwisko i pieniądze, ale sportowo dla LLa...
Patrząc na Lennoxa, widzisz Go przez pryzmat tamtych czasów. Widzisz efektowne walki, nokauty, wojny.
Ja Lennoxa z tamtych czasów mało pamiętam, wracam do Niego dzisiaj.
Widzę kapitalnego, twardego, ale w gruncie rzeczy bardzo strategicznego i wyrachowanego piesciarza. W ważnych walkach, tych o dużą stawkę, rewanżach, z groźniejszymi przeciwnikami, Lennox opierał walke na jabie, nogach, klinczach i prawej. I nie dążył do nokautu na siłę, robił go, gdy była okazja, lub ustawił sobie przeciwnika. Jeśli coś takiego się nie stało, szedł do końca na punkty, bez spinania.
Rzucił się na Gołotę, ale - Gołotę dość dobrze znał. Sparrował z Nim wiele razy.
Nie widzę więc powodu, żeby miał się rzucać na Haye, aby Go rozjechać (chyba, ze lekceważyłby Jego cios). Mi się wydaje, że jest spore prawdopodobieństwo że pykałby ostrożnie jabem, jak Władek, i walka wyglądałaby podobnie.
Z Władkiem.. Cóż, Władek by się nie rzucał do przodu jak Grant, Briggs. LL często pozwalał przeciwnikowi na otwarcie, badał go, trochę podmęczał klinczami.
Sam Lennox mógłby się rzucić do przodu, ale Władek jest za duży i silny fizycznie, by Go w ten sposób zwyczajnie zdominować, a nie wyobrażam sobie Lenny'ego dobrowolnie wskakującego od razu na ten lewy sierp i prawą bombę. Ja sądzę, że na początku byłaby raczej walka dystansowa, na nogi i jaby, badanie, szukanie okazji.
Oczywiście, mam na myśli dzisiejszego Władka, bo tamten z czasów Lennoxa przegrałby bardzo szybko...
Jeśli chodzi o Lennoxa i Kliczków, to źródłem ich sukcesu, jest to, co Ty wskazałeś dawno temu - są superciężkimi. Oczywiście do tego inteligencja, talent, ciężka praca, doświadczeni,itd.
Mają zalety superciężkich i ograniczenia superciężkich.
Cezi, nie spinaj się, to przecież tylko forumowa dyskusja i rozważania
Zmieniony przez - tygrum w dniu 2012-05-27 15:15:25
Zmieniony przez - tygrum w dniu 2012-05-27 15:28:32