Długi weekend: micha czysta, liczona przez większość czasu - zaliczyłam 2 wpadki: zjadłam 1 ziemniaka i wypiłam butelkę wina . Obiecuję poprawę. W środę 2ego maja zrobiłam ostatni trening A- B, poniżej wypiska:
Poza tym było bieganie 1egoi 4ego maja.
Pomiary z poniedziałku rano:
Jak widać rewelacji brak
W związku z brakiem odzewu (chlip, chlip), postanowiłam rozpocząć trening:
TRENING NR 2 by Obliques
Idealna kontynuacja treningu nr 1
Trening A. wszystkie ćwiczenia 3x10
1. przysiad przedni z push press 3x 10 60sek przerwy
2a. wejście na ławkę ze sztanga lub sztangielkami (10xnogą słabszą + 10xmocniejszą)
2b. wiosłowanie sztangielka w oparciu o ławkę
3a. wypady
3b. pompki jak dajesz rade
4a. plank 3x max
4b. woodchoper 3x 10
Trening B. wszystkie ćwiczenia 3x10
1. Martwy ciąg Sumo
2a. wyciskanie sztangielek na ławce skośnej
2b. ściąganie drążka górnego do klatki
3a. wznosy z opadu
3b. snatch jedna ręka
4a. brzuszki 3x20-25
4b. odwrotne brzuszki
4c. "brzuszki" leząc na boku z nogami zgiętymi
Było tak:
Uwagi:
1 - nigdy wcześniej nie robiłam ani przysiadu przedniego, ani push press, więc już przed treningiem wiedziałam, że będzie wesoło. Liczyłam na trenera, że mi pokaże co i jak. Błąd . Spytał mnie, jak to w ogóle ma wyglądać i po co w ogóle przychodzę z treningiem z youtube'a . Tak więc było, jak było - kazał mi robić jakieś takie pół przysiady, dość pokracznie to wyglądało mówiąc szczerze. Plan mam taki, by teraz sobie jednak pooglądać tego youtube'a, i poćwiczyć przed lustrem z mopem.
2a - fajne ćwiczenie, zaczęłam zbyt ostrożnie z obciążeniem. Na pewno będę dużo dokładać- a dziś mnie nieźle po tym tyłek rwie.
2b -też fajne, dołożę dużo więcej
3a - sądziłam, że jak robiłam poprzednio wypady ze sztangielkami 14 kg, to spokojnie dam radę sztandze 20kg. No cóż - radę dałam, ale rwały uda - zwłaszcza wewnętrzna strona. Fajnie - chyba staję się masochistką
4a - masakra, mięśnie brzucha to ja mam w zaniku
4b - oczywiście nikt nie był w stanie mi pokazać jak to ćwiczenie powinno wyglądać, a w domu ciężko to przećwiczyć. Zamiast tego trener poradził mi ćwiczenie na skośne brzucha na maszynie, która się nazywa "rotary torso". Wygląda tak:
Czy mogę na tym ćwiczyć, czy próbować się samej nauczyć woodchoppera?
Aha, i uwaga: TADAMTADAM !! Po siłowych nie miałam jak zrobić aerobów, bo wszystko było zajęte - więc po drodze do domu zatrzymałam się przy lasku i przebiegłam bez zatrzymywania 15 minut!! Jest to mój absolutny rekord życiowy i jestem z siebie bardzo dumna. W środę spróbuję 20.
Jutro trening B. Zobaczymy jak pójdzie.
Aha i postanowiłam, że jeśli zmiana treningu nie da kopa mojemu chudnięciu, to wprowadzę rotację od poniedziałku. Ściełabym 25 g węgli. I tak mam ich w cholerę - 183 g.
Zmieniony przez - cichoszka w dniu 2012-05-08 23:42:49
Zmieniony przez - cichoszka w dniu 2012-05-08 23:47:14