za mną kilka miesięcy masowania, ciężkiego treningu siłowego i nie żałowania sobie zawartości michy. Ale startowałem z dużą ilością tkanki tłuszczowej, może nie tyle na całości co głownie na brzuchu jestem zalany. Talia, w pasie 95 cm przy 179 cm wzrostu i wadze 80 - 85kg to trochę sporo. Będąc w spoczynku uwydatnia się dosyć pokaźny brzuch. Dlatego też od nowego tygodnia chciałbym ruszyć z redukcją. Wczoraj ostatni trening na masie i ostatni dzień cyklu kreatynowego. I ogarnąłem sobie taki plan:
pon - sr - pt. HIIT bieganie wzdłuż łąki
rozgrzewka 2 minuty
30 sekund truchtu i 10 sekund sprintu x 5 (zaczynam od 5 interwałów, co jakieś 2 tyg. zwiększając o 1 interwał)
a wt. - czw. - sob. trening mięśni brzucha wg PoTreningu.pl i tego planu http://potreningu.pl/artykuly/541/prawda-na-temat-miesni-brzucha
Czy to dobrze obrana droga aby na lato spalić zbędny fat, kształtując upragniony six pack albo przynajmniej jego rysy ? Ale też nie chciałbym spalić tego, nad czym parę miesięcy zawzięcie pracowałem (tu i tam przybyło co nie co)
Czy wieczorna pora, po pracy to dobre rozwiązanie ?
Oczywiście ograniczenie michy, ujemny bilans kalorii, jasna sprawa
Wiek [22]
Waga [80-85]
Wzrost [179]
Cel do osiągnięcia (Redukcja)
Staż (5 miesięcy)
Aktywność fizyczna (ciężka praca fizyczna + trening siłowy 3 x FBW)
Długa i wyboista droga.. ale jakże warta