To się uda! Fajna doopa, zgrabne uda :)

Ja teraz mam końską - innej firmy, ale to nie ma znaczenia chyba. Można ją stosować bez ograniczeń większych.
http://www.aptekaotc.pl/p/pl/4393/masc_konska_rozgrzewajaca_*250ml.html 

Spokojnie możesz stosować. Nie stosujesz jej samej, tylko jako bazę. Używałam jej, ale że maść końska ekonomiczniejsza i poręczniejsza, bo w wielkiej puszce i można od razu rozrobić dużą ilość, zamiast się babrać co chwilę, to teraz stosuję maść końską. Jest kilka firm, najważniejsze żebyś wzięła rozgrzewającą, a nie chłodzącą. Póki co zużyj tą tubkę
Tylko na początku ostrożnie, bo skóra nie nawykła, to zrób sobie mniejsze stężenie. I jak smarujesz uda, to uważaj żeby sobie nie zajechać w miejsca intymne, bo będziesz lecieć pod zimny prysznic z prędkością światła Jakbyś miała jakieś ranki, czy otarcia na dłoni, to zaklej I nie przejmuj się że jak posmarujesz nie ma efektu, odczekaj, jak się wchłonie, będzie żar

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2012-03-18 12:56:31

I jak piszą, żeby ją w małych ilościach stosować, to też rozrobić 1:1:1 czy dać tego jednak mniej?

Na razie daj mniej, bo masz skórę nie przyzwyczajoną i może Cię podrażnić. Zobaczysz po pierwszym razie jak będziesz reagować i jak w porządku to sobie zwiększysz, a jak nie, to za jakiś czas skóra przywyknie i wtedy dodasz.

Oki, dzięki Dziś miałam dziwny trening. Z jednej strony samą siebie zaskoczyłam podnosząc na skosie 7 kg na rękę w ostatniej serii całe 15 razy, a z drugiej strony pompki poszły słabo i zachciało mi się przy końcówce rzygać. Na bieżni wytrzymałam przez to dwie minuty, bo się bałam, że obrzygam gościa z przodu. W szatni już biegłam do kibelka... Myślałam, że się czymś strułam wczoraj, ale jestem już w domu, odpoczęłam i przeszło. Może ten tran muszę pić w większej odległości czasowej od treningu? Bo lubi wyskakiwać z powrotem skubany




Zmieniony przez - figa79 w dniu 2012-03-18 14:09:19

Nie jest dobrze Mam wojnę domową. Małż mi się zbiesił na wieść, że mam zamiar tu regularne wypiski robić, bo pół roku temu umówiliśmy się inaczej... W sumie fakt, ale myślałam, że zapomniał. Wspomniałam o chęci wzięcia udziału w konkursie i pievdolło Że on nic nie mówił, bo to miało być tylko czasowo, że ciągle w tym necie siedzę, bo albo muszę coś ważnego przeczytać, albo żarcie zaplanować, albo trening i zawsze coś. I albo mnie nie ma, bo jestem na treningu, albo w kompie i też mnie nie ma...
Niestety musiałam obiecać odklejenie się od kompa, bo przy małym dziecku zawsze coś i nie mam sumienia zrobić inaczej. Wojny przegrać nie zamierzam, bo już ja mu dam odczuć jak to fajnie wysłuchiwać tego całymi dniami. Jak zacznie rzygać wiadomościami o postępach w treningu, suplementacji, diecie to mnie będzie błagał żebym zamęczała tym kogoś innego Już to kiedyś przerabiałam.
Ale póki co ćwiczę regularnie, tran już wchodzi, mazidło grzeje, tylko z regularnymi wypiskami i planowaniem michy będzie gorzej. Jak nie dam rady w pracy, to kicha, a tu niestety różnie bywa. Czasem czasu mam dużo, a czasem wcale
Nie skreślajcie mnie tylko, bo ja się stąd nigdzie nie wybieram. Wiem, że bez regularnych wypisek jest ciężko coś doradzać, ale mój mąż tego długo nie wytrzyma Już ja się o to postaram. Zamierzam go tak zmaltretować, że będzie błagał żebym się do konkursu zapisała

figa próbuj w pracy, a jak nie ma czasu, to pisz na karteluchach, kiedyś przy okazji luzu przeliczysz i wrzucisz hurtem. Kilka dziewczyn tak robi. Dobrze żebyś dawała radę, choćby zbiorczo, bo jak nie daj bóg spadki wyhamują to z fusów moderatorki nie wywróżą Trzymaj się i wygrywaj tą wojnę

figa - trzymam kciuki za rozsądne wyjście z konfliktu; nie ma sensu kruszyć kopii ale o swoje walczyć trzeba Trzym się ciepło

Na szczęście mój małż ma dużo zainteresowań, o które nigdy nie miałam pretensji. Taraz mogę mieć mniej zajęta swoimi sprawami w końcu będę
Niestety przez jego pracę wypadł mi dziś trening i jutro niestety też wypadnie ale za to mogę uzupełnić dziennik.
Prócz miski donoszę, że mam wzdęcia po suplach, ale nie takie straszne żebym się miała nimi przejąć. Może przejdą same. Poczekam.
Aha. pomierzyłam się i wszystko bez zmian prócz bioder, w których +1. Ale nie mam czystego sumienia po weekendzie to raz, a dwa - biorę ten progesteron od niedawna i nie wiem, czy już ze mnie cała woda zeszła. Poza tym w ankiecie wpisałam ostatnie pomiary, a pomiędzy nimi a pierwszym wpisem na forum zdążyłam zjeść wiadro cukru. Mam świadomość, że pewnie pozostawiło to jakiś ślad...

Micha dzisiejsza. Niestety trening z przyczyn niezależnych ode mnie dopiero jutro tyle z tego, że michę mam czas wrzucić jak mi ślubnego w robocie przetrzymują. Ale często się to nie zdarza, jakiś taki posrany okres ostatnio...




Zmieniony przez - figa79 w dniu 2012-03-21 19:17:24