mam problem z ułożeniem TANIEJ diety na mase, gdyż mam mocno ograniczone środki (50zł kieszonkowego miesięcznie)
+ (obiad to co mama ugotuje - czasem to zupa która nie ma dosyć białka i kalorii, czasem to pierogi supermarketowe, czasem się trafi coś porządnego jak kurczak z ziemniakami i surówką - weekendowa opcja)
+ to co w standardowym domu czyli ciemne pieczywo, ser żółty, szynka, jakieś serki, pasztet, mleko, majonez, keczup, cebula - tylko tyle mam w lodówce, ogólnie "kanapeczkowe" rzeczy więc lipa troche.
+ są jaja ale nie moge jeść ich dużo bo jak sie szybko skończą to potem długo ich nie ma (około 10 tygodniowo mogę jeść)
+ jest jeszcze oliwa
+ jakieś owoce czasem są
potrzebuję PRAKTYCZNEJ porady
i tu pytanie: jak Wy - studenci / darmozjady z liceum takie jak ja radzicie sobie w takiej sytuacji, bo szamanie ogromnych ilości kanapek chyba nie wchodzi w gre + ewentualne jajeczko na śniadanie - to są i tak śmieszne ilości kcal, wartościowego białka itp
myślałem o małą inwestycje w podroby (które mi ledwo przechodzą przez gardło), orzechy ziemne też są tanie (i smaczne) ale jedząc ledwie 100g przekraczam ilość manganu wg dziennika vitalmax, jedząc ich 500g dziennie było by bardzo tanio, i smacznie ale niestety odpada
jeśli chodzi o węglowodany to nie jest problem bo koszt kg ryżu to 2zł więc pytam jedynie o białka i tłuszcze
bez diety będę musiał chyba zmienić dziedzinę sportu (albo wogóle go wykluczyć) do czasu aż zacznę sam zarabiać na siebie, ale wtedy też nie będzie czasu
wiek:18
waga:77
wzrost:186
trening: 2-3x w tygodniu FBW rekreacyjnie ze względu na diete