[ART]Upiorna twarz żywności

U nas jeszcze sa problemy z respektowaniem przepisow co do zywnosci klasy `bio` i czesto gesto producenci oszukuja, a jak to jest z wszelakimi panstwowymi kontrolami w Polsce to chyba wszyscy wiedza. Z reszta eko zywnosc tez ma dwie strony medalu. Z Z innej beczki: na praktyce w wojewodzkim ZHW jak zobaczylam co sie wpycha do miesa to zglupialam - i to zgodnie z prawem. Producent potrafi ponad czterokrotnie zwiekszyc np. objetosc sloniny czy boczku wstrzykujac w nia kilka militrow czegos (nie pamietam czego) i nawet jezeli nie jest to stricte szkodliwe to jest to oszukiwanie konsumenta. Unia Europejska obnizyla kryteria jakosciowe dot. zywnosci (nie propaguje zadnego nacjonalizmu, zeby byla jasnosc bo stare polskie wytyczne, jeszcze z PRL byly o wiele ostrzejsze i trudniejsze do spelnienia. Ot cena postepu, a bedzie tylko gorzej.

o kitttie to samo ze wszystkim np .co teraz sie sprzedaje jako czekoladę kiedyś było "wyrobem czekoladopodobnym" na który sie tak oburzano

Zmieniony przez - obliques w dniu 2012-02-28 10:59:58

Wyrob czekoladpodobny mial swoj urok. Pamietam jak po okresie zarcia skrzata czekoladopodobnego z bakaliami ojciec przywiozl z Hamburga belgijska czekolade (mialam z 5 czy 6 lat) to jesc jej nie chcialam bo dziwna byla

No dobra laski, ale skąd bierzecie te np kuraki wiejskie? Nie mam rodziny na wsi, jajka biorę od koleżanki ale tylko w lecie bo w zimie słabo kury niosą i mają tylko dla siebie, jestem skazana na sklepowe 1 bo 0 nigdzie nie widziałam.. Mam wujka myśliwego, zadzwonie do niego to może załatwi kilka kg dziczyzny ale to ciężkie mięso w przygotowaniu.. trza się będzie nauczyć

moja siostra w polsce popytala po ludziach po prostu (stara ciotke co to wybredna zawsze byla i znajomych), i znalazla kobitke do ktorej jezdzi raz na dwa tygodnie i kure moze sobie zamowic jak beda mieli (a jak nie to kobitka ma siostre co mieszka plot obok i kure uzyczy). No fakt czasem kury sie slabo niosa ale generalnie to maja jajka za 70gr/szt. Kaczki to juz po rodzinie mamy.

jak bylam u kolezanki w pl to przypadkiem nam sie zgadalo (ona w molochu przemyslowym pracuje-wiejska okolica-pol okolicznego spoleczenstwa sie tam zatrudnia) i bez problemu w pracy miala kontakt na jajka wiejskie za 50gr.

Pamietam lata 80te i poczatek 90tych, rodzice mieli mala szklarnie pod domem (wyburzona na cel garazu niestety) plus kawal ogrodka. Co roku ziemniaki sadzili i cala reszte. A pielenie to byla zmora... Problem w tym byl ze zarazy zzeraly i marchew to zawsze robaczywa i jak maly palec byla. Pomidory to samo wiec w koncu sie poddali. I maja trawnik.

od kilku udzielam ja z moim hyziem ogrodniczym (mieszkam w bloku wiec u siebie jestem ograniczona), namowilam ich na cukinie i fasolke zielona pnaca. Rosnie jak wsciekle. Innych rzeczy tez mama powoli probuje-ja dostarczam nasion. Ale prawie nic nie chce rosnac.. wiec z ta domowa uprawa to roznie bywa.

A na kury rodzicielka sie nie zgadza-cale zycie psioczyla jak sasiadka kury miala. Nie zgadza jej sie to z zyciem na przedmiesciach.. a szkoda

Zadzwoniłam do wujka, ucieszył się, mówił że szkoda, że się wczoraj nie odezwałam bo miał 40kg jelenia do rozparcelowania ale już się rozszedł : ). Teraz pozostaje mi czekać na nowe polowanie i zbierać przepisy na dziczyzne :D Jak będę na emeryturze to się przeprowadzę na wieć i kupię 5 kur i kozę, coby nie trzeba było trawnika kosić

Haba, ja też nie mam rodziny na wsi, ale zaopatruje się na bazarku lub hali targowej - funkcjonuje takie coś u mnie w mieście. Oprócz "normalnych" sprzedawców przyjeżdzają też takie babuleńki z jajkami w koszyku, kaczkami itp.

Wiadomo, na 100% nie mam pewności co taka kura zjada. Ale po samym wyglądzie i smaku da się stwierdzić, że te produkty nie są z masowej produkcji. Kurczak nie śmierdzi i kości nie dadzą się połamać w palcach, a jajeczka są malutkie i każde w innym kolorze. Poza tym taka babulina w chustce co wystaje z jednym kurczakiem i koszykiem jajek raczej chyba nie robi specjalnych manipulacji przy hodowli zwierzaków. A jakie ma pyszne truskawki latem...

Nawet jeśli te produkty nie są idealne, to na pewno daleko lepsze niż sklepowe.



Zmieniony przez - Camel84 w dniu 2012-02-28 14:22:34

Mam bazarek niedaleczko, gdzie kupuję np. wiejskie jajka (niestety babki wyczaiły koniunkturę i podniosły z 80gr do zeta). W lecie są pyszne owoce, warzywa, a nawet zioła, ale mięsa niestety indywidualni nie sprzedają Czasem bywa mleko i ser, tudzież domowe masło.

To tak jak u mnie.W jednym miejscu stoją codziennie starsze babcie w chustkach i sprzedają ser biały,mleko,jajka i oscypki.Przymierzam się do kupna jajek i sera

Zmieniony przez - olciak94 w dniu 2012-02-28 22:43:58