szmaja/redukcyja

Nie, pomiary robiłam w poniedziałek i wkleiłam. Teraz to jestem pewnie ze 2 kilo lżejsza, ale czuję się tak przesłodzona, że muszę jabłka miętą popijać. Ja z kolei nigdy nie przepadałam z jabłkami, do tego są albo za twarde, albo za słodkie Nie sądzę, żeby powrót apetytu był na stałe, ale przynajmniej teraz mi się jakieś rzeczy "marzą", w sensie mam na jakieś ochotę i mniej więcej będę wiedziała na jakie (może). Zobaczymy po kilku dniach.

Po jabłczance byłam w stanie zjeść właśnie tyle. Nie mam pojęcia, jak to podbiję, żeby obejmowało ludzkie ilości kcal. Generalnie i tak mi się nie chce jeść :( Treningu nie było :( Za to zrobiłam sobie domowe spa i się natłuściłam.

Muszę się kopnąć w dupę.



+ omega gold 3 - 1 tabl., drożdże

Oczywiście: szpinak, cebula, pomidory.


Zmieniony przez - szmaja w dniu 2011-10-21 07:52:15

i dobrze, nie trzeba sie od razu obżerać po głodówce

Wczoraj zrobiłam trening. Wpiszę w wolnej chwili, bo jestem poza miastem. Było mi trudno, bo nie mogłam utrzymać sztangi (wzięłam chyba tę cięższą), uszkodziłam sobie 3 dni temu dłoń (przebiłam nożem wewnątrz). Chwyciłam naprzemiennie i jakoś poszło (RDL i MC sumo), ale nie wiem, czy tak mogę.

Miskę będę teraz trzymać "na oko" - znaczy tylko czyste rzeczy z listy dozwolonych itp. z jednym wyjątkiem - upiekłam chleb dla znajomych (żytni razowy, zakwas) i zjem kilka (3-4) kromki w ciągu tych 3 dni. Na szczęście znajomym smakuje, więc długo kusić nie będzie. Bardzo potrzebowałam tego wyjazdu.
Chętnie wykonam jakąś karę za te kromale.

Boli mnie doopa po treningu :P

Zmieniony przez - szmaja w dniu 2011-10-22 09:52:59

Zmieniony przez - szmaja w dniu 2011-10-22 09:53:26

szmaja, nawet jak się skusisz na więcej, to nic się nie stanie Kilka dni przerwy od życia normalnego dobrze Ci zrobi

Wchrzaniłam CI się w edycję chyba - przepraszam

Zmieniony przez - Ruda_29 w dniu 2011-10-22 09:55:53

Nie wchrzaniłaś Od diety nie odpoczywam, tylko po prostu mam spory rygor w węglach (owies, strączki, owoce niektóre, kasza gryczana to dość mało ) i mi ten chleb się przyda.

Trening z piątku:

RDL 8x37,5/6x37,5/6x37,5/4x47,5/3x50kg (chwyt naprzemienny przy ostatnim, bo mam rękę uszkodzoną i nie mogłam utrzymać), wzięłam cięższą sztangę i dlatego porównanie poprzedniego treningu z tym jest niemiarodajne. Skok między 3 i 4 serią był przypadkowy, bo się pomyliłam i wzięłam sobie zły obciążnik ;p

Sumo mc 8x30/6x32,5/5x35/4x35/4x37,5kg (znowu naprzemienny, znowu dała się we znaki inna sztanga)

uginanie leżąc - odwodzenie w tył robię 8x40/40/45/45

wznosy z opadu - nie mam, więc próbuję żurawia, ale nie mogę znaleźć miejsca na siłce, proszę o jakąś alternatywę dla tego ćwiczenia. Zrobiłam 2x5 powtórzeń ze względu na warunki.

Po tym treningu tak koszmarnie bolały mnie tyły ud i górna część pleców (nie pytajcie...), że przez 2 dni sunęłam nogami zamiast je podnosić.

MISKA przez ostatnie dni była intuicyjna. Miałam za dużo sera żółtego, ale też tony grillowanych warzyw, sporo jajec, kilka kromek razowca, fasola, ciecierzyca, no i czerwone wino x2.

Dzisiaj jadłam tak:

1. fasolka biała (kons), łyżeczka masła, pieczarki, pomidory, cebula//podzielone na 2 posiłki
2. jajko + 5g majonezu//podzielone na 2 posiłki
3. 4xjajko + 5 g masła + pieczarki, pomidory, cebula
4. jeszcze nie wymyśliłam, co zjem wieczorem;

do picia: herbata malinowa, mięta, melisa
+ omega3 gold


Zmieniony przez - szmaja w dniu 2011-10-25 17:10:54

zrob wznosy bioder z nogami na podwyzszeniu 2xmax w tempie 3310

Zrobiłam właśnie brzuch i znowu próbowałam podejść do "miękkich nóg", dziwnie mi się to ćwiczy na siłowni, więc następnym razem spróbuję w domu. Nie wiem, ale wygooglam, co to to tempo 3310 Dzięki!

Ja próbowałam "miękkie nogi" w domu i poległam w połowie. Jestem pełna podziwu dla osób, które robią takie treningi, serio. Mnie tak uda piekły, że nie byłam w stanie skończyć. Może za jakiś czas dam radę...