PA: niczym nie gardze, tylko mam.. jakby to powiedziec... inna hierarchie warosci
. Stawiam na pierwszym miejscu doswiadczenie, a dopiero na drugim wiedze teoretyczna. Wiem, ze kazdy powinien sie rozwijac w swoim kierunku, wedlug swoich predyspozycji. Trener rowniez powinien sie rozwijac wedlug swoich predyspozycji, powinien byc pod katem tego co wybral bardzo dobry, aby moc wymagac czegos innego od swoich uczniow. Moj sensei nie potrafi wykonac wielu kopniec, ktore ja potrafie wykonac, ale on walczy inaczej inaczej i jest w tym naprawde dobry. Wiem, ze moge sie od niego naprawde wiele nauczyc i dlatego chodze na treningi. Jest starym wyga i bardzo niewygodnym fighterem - doswiadczenie przede wszystkim. Najwiecej mozna sie nauczyc na sparingach, w ogniu walki, niekoniecznie walki na 100 procent, ale koniecznie walki z lepszym przeciwnikiem, teoretyk nie bedzie mogl mnie w taki sposob nauczyc, bo on ma przede wszystkim wiedze ksiazkowa i jest trenerem od gadania, a nie od walki.
(...) w tle jeziorko. Jak scena, a my jak publika. No i widze Mistrza, jak do niego podbiega taki podpity malolat nizszy o glowe, mistrz do tylu krok, rece w rozsypce, dwa sybkie strzaly, mistrz pada, malolat mu kopa. Mistrz sie podniosl jednak, pozycje przyjal w trybie magicznym, na to malolat dwa szybkie strzaly, mistrz pada i to byl koniec.