W czasie, jak mnie tu nie było, wynikła jak widzę niezła dyskusja, z tym że muszę tu coś sprostować. Od słowa do słowa powstało wrażenie, że nasz sensei sam nic nie robi, tylko się wyżywa na innych, a to nieprawda!!! Tak jak to napisał seba 4kyu (sog 4 u), to wszystko zależy od typu treningu; kiedy trening jest typowo na
wytrzymałość, jak ten, który opisałam, trener musi zachowywać się ostrzej i cały czas pilnować ćwiczących, żeby przekroczyli granice zmęczenia i dotarli aż do krańca swoich możliwości. Inaczej to się po prostu nie uda! Za to gdy ćwiczymy techniki wygląda to mniej więcej tak, jak opisał Fighter. Oczywiste jest, że technikę trzeba najpierw, czasem nawet kilkakrotnie, zaprezentować; ale potem rolą sensei nie jest dobrze się bawić na własny użytek tylko, jak powiedział sam Fighter, kontrolować jej wykonanie przez innych. Poza tym razem robimy też często ćwiczenia w stylu seiken itp i zaręczam wam, że kondycji naszego sensei nie można nic zarzucić
On po prostu wie, że jest tam przede wszystkim dla nas i dostosowuje zachowanie do potrzeb sytuacji. To tyle jako sprostowanie
.
Bez wysiłku nie ma satysfakcji.