Fedor nie konczy kariery

...Zobaczcie sobie pierw na rekord Zulu i z kim wygrał, a z kim przegrał i ile walk ma stoczonych, oraz obczajcie w rekordzie ile walk pod rząd wygrał i w jakim stylu kiedy dostał walkę z Fedorem?

Sorry. Wycofuję się z określania go jako freaka.
Chciałem napisać, to że kiedyś pod siłą jego ciosu padał Zulu nie ma się nijak do tego, że teraz nie mógł dobrze uwalić Hendo.

BTW Z kim wygrał Zulu zanim walczył z Fedorem
Junior Pitbull - debiutant (rekord obecny 1 - 5 - 0)
Fabio Black - debiutant
Rafal Dąbrowski – rekord 4 - 0 - 0 (O.Kay)
Henry Miller – rekord 1 - 3 - 0

MMA, a według mnie ma coś do tego. Wtedy Fiodor dysponował potężnym uderzeniem i pięknie wjeżdżał w przeciwników. Nie wyobrażam sobie, żeby np. 5 lat temu miałby przegrać z Hendo.

Jak ja będę już w czołówce UFC to mogę was zapewnić że nie będę brał dopingu

Bez dopingu nie zblizysz sie nawet na kilometr do czolowki UFC...


Chcesz mi powiedzieć że wszystkie sukcesy w sporcie teraz to są dzięki dopingowi?

Nie, wszystkie sukcesy sa zawdzieczane ciezkiemu wysilkowi na treningach, którego mozna podejmowac sie wiecej na dopingu niz bez. Najwieksza zaleta dopingu nie jest wieksza sila, a przede wszystkim szybsza regeneracja, ktotra pozwala trenować jeszcze więcej i więcej.



A chociażby iron man? Tam myślę że wspomaganie nie jest zbytnio stosowane.

Tam to oni napyerdalaja na potege. Myslisz ze bez dopingu (a raczej wytrzymalosci i regeneracji jaka on ze soba niesie) czlowiek bylby w stanie tyle kilometrow plynac, jechac i potem biec? Nie jest, będąc czystym najpewniej pozrywałby sobie wszystkie więzadła i nabawił się miliona innych kontuzji.

Sami kolaże, lekkoatleci napyerdalają sterydy aż miło. A co dopiero iron man...

Zmieniony przez - annihilus w dniu 2011-08-17 13:43:56

Zastanawia mnie skąd takie podejście do dopingu twoje, że każdy bierze. Ale każdy ma swoją opinię i szanuję to.

Dymek w zawodowym sporcie koksuje kazdy to jest fakt a nie opinia. Jeden więcej drugi mniej, jedni wpadają drudzy nie.

Zaczniesz trenować to zrozumiesz.

Zwłaszcza w Pride brali na potęge, łącznie z Fedorem - kontrole tam były jakie były, chcesz walczyć z najlepszymi to musisz trenowac jak najlepsi, a by dać rade trenowac jak najlepsi... wspomaganie wita.

Koks nie jest złotym środkiem , koksujesz ale za******lasz , trzymasz dietę . Można brac i słabo organizowac sie i efektow i tak nie bedzie ale to wszyscy wiedzą.

Ps.Może chłopacy z dopingu sie wypowiedza.

no wlasnie chodzi o to,ze to nie jest fakt,tylko wasza opinia. faktem bedzie to jak wszystkich zlapia,albo wszyscy sie przyznaja...

a poki co wpada jakis malenki odsetek,1% w kazdej dyscyplinie pewnie i to rzadko ci najlepsi z najlepszych. wiadomo,ze mozna to sobie tlumaczyc tym,ze im lepszy zawodnik tym lepszy koks,ale to nadal wszystko hipotezy :) w kolarstwie to moze faktycznie bierze cala czolowka,bo bez tego ciezko nawiazac walke z racji,ze w tym sporcie nie decyduje tyle talent,co wytrenowanie,itp. a ci co nie biora po prostu sie w przypadku tej dyscypliny nie licza...no i tam faktycznie wpadali/wciaz wpadaja najlepsi. w przeciwienstwie do innych dyscyplin...

Zawodowi zawodnicy MMA, którzy coś w tym sporcie znaczą KOKSZĄ czy Wam się to podoba czy nie. Gdyby tak nie było nie oglądalibyśmy MMA na takim poziomie jaki jest. Doping pozwala trenować z większą intensywnością i częstotliwością co za tym idzie daję to dużo lepsze efekty niż bez. Niektórzy biorą mniej, a niektórzy więcej (Overeem).
Np taki Kongo czemu miałby nie brać wiedząc, że np. Overeem koksi ile może??
Każdy chce być najlepszy to dlaczego ma sobie utrudniać swój postawiony cel nie po to poświęca większość swojego życia na MMA żeby być jakimś kelnerem do obijania^^
To chyba jasne jak słońce tyle na temat dopingu.
Co do Fedora chce go jeszcze zobaczyć w klatce, bo to nie tyle co legenda światowego MMA, ale także skromny i dobry człowiek.
Tyle, że on nie zmieni treningu na ten nowoczesny więc walki jego już większego sensu jak dla mnie nie mają mimo to zawsze będę mu kibicował.
Najgorsze są 2 rzeczy: 1. Zamiast się rozwijać stoi w miejscu 2. W czasie swojego prime nie przeszedł do UFC i nie walczył z najlepszymi (może z dobrymi, ale nie najlepszymi) ja w jego rekordzie widzę za dużo niepotrzebnych walk...
Dlatego trochę rozumiem White'a

czy niepotrzebnych walk?
w pride walczyli nawet 8 razy w roku a w ufc ile? 3?
heh jak dla mnie moga koksic podczas treningow ile chcą
dobrze ze nie koksza podczas walki

Na sucho to nawet trawa nie rośnie