z tego co wnioskuję z twojej wypowiedzi to masz prawdopodobnie obrzęk mięsni piszczelowych. Sprawa jest dość powszechna lecz bardzo uciązliwa niestety... Powodów tej niewesołej sytuacji jest prawdopodobnie zbyt szybkie zwiększenie objętości treningu... Z tego co napisałeś, to zacząłeś biegać po ćwiczeniach na siłowni, a jeśli wcześniej nie miałeś zbyt wiele do czynienia z bieganiem , to normalne jest, że mięsnie i ścięgna reagują na tak drastyczną zmianę obciążenia...Nieelastyczne mięśnie łydki wywierają zbyt duży nacisk na przednie partie ścięgien i niestety ulegają one uszkodzeniom. Nadwyrężają się i zrywają. Sytuację oczywiście pogarsza nawierzchnia. Jest bardzo mała amortyzacja na twardych terenach [asfalt, beton etc.], co nawet u wprawionych biegaczy może powodować obrzęk i stany zapalne... Kolejną przyczyną może być zły wybór obuwia... Acha i jeszcze stan pogarsza skłonność do hiperpronacji...
Napisałeś że twoje trenigi czasowo nie są długie [zależy jak dla kogo ;) ] więc jeśli masz dobre buty, staw skokowy nie wykazuje hiperpronacji to prawdopodobnie wina leży w nawierzchni. Postaraj się nie biegać po asfalcie, tylko poszukać jakiejś szutrowej, a najlepiej ziemnej, bądż trawiastej nawierzchni...
W tym momencie musisz koniecznie zmniejszyć obciązenie. Na początek kilka dni odpoczynku od biegania. Przy wracaniu do biegania proponuję stopniowo zwiększać obciązenie. Na początek marsz 5min, lekki trucht 5min i na koniec spowrotem marsz. Potem stopniowo wydłużać czas truchtu / biegu , jednak zawsze musisz poprzedzać trening dobrym stretchingiem, rozgrzewką [marsz->trucht] a dopiero potem bieganiem.
Myślę, że w twoim przypadku bardzo dobrym rozwiązaniem byłby basen, aby wzmocnić mięśnie. Ew. spokojną jazdę na rowerze na niskim przełożeniu.
Od ciebie zależy jaką drogę wybierzesz. Jeżeli po odpoczynku zdecydujesz się na wznowienie biegania/ truchtania i bedziesz odczuwał nadal lekkie bóle w okolicach piszczeli to okłady z lodu po skończonym trengu + aspiryna powinny w niedługim czasie uspokoić sytuację. Mięśnie muszą się po prostu przyzwyczaić do wysiłku.
Pozdrawiam :)
Napisz coś więcej, to może da sie coś jeszcze zaradzić :)
Chciałbym iść do nieba ze względu na klimat, ale wolę iść do piekła ze względu na towarzystwo