MIŚ-KTÓRY ĆWICZY TEŻ NIE SCHUDNIE"
Witajcie Kobietki!
Zaczynam ten temat zdaniem, które na forum nie raz już pisałam, ale doskonale oddaje ono to, o co tak naprawdę z nami chodzi.
Zbyt wiele z nas doświadcza problemów związanych z cyklicznym odchudzaniem i tyciem oraz z różnego rodzaju zaburzeniami odżywiania, które toczą się w cieniu naszych redukcji (często jednak, w tym ukryciu i tak grają nam pierwsze skrzypce ).
Jest to zbyt ważne, by nie poruszać tego i nie rozprawiać się z tym!
Wszystko zaczyna się w nas, ale my często latami próbujemy z coraz większa frustracją uporać się z naszymi talerzami, redukujemy, tyjemy i tak cyklicznie, ale skoro to nie działa to bez sensu znów powielać ten schemat-nie można stale robiąc to samo spodziewać się innych efektów
Każdy jest w innym miejscu, ma różne doświadczenia, swoją drogę. Są tacy, którzy zwyciężyli z zaburzeniami odżywiania, są tacy, którzy walczą, oraz tacy, którzy nie nazwali jeszcze swojego problemu.
Temat zakładam w zamyśle wymiany doświadczeń, budowania się na wzajem na drodze zdrowienia-bo innego wyboru nie widzę!
Lubię stwierdzenie, że nasze ciało jest produktem naszych myśli-trudno, żeby osoba, która codziennie skupia się na swojej chorobie, nagle stała się zdrowa.
Osobiście wierzę w to oraz postrzegam się jako osobę dla której ED to etap który zamykam w swoim życiu. Dużo jest w tym prawdy, że zachowujemy się na miarę oczekiwań, które się nam stawia.Poznając siebie, mam możliwość uporania się z prawdziwym korzeniem problemu-moimi emocjami, ciało to druga kwestia-potrzebuję pracować nad zdrowymi nawykami-bo one nami rządzą-skoro te "spatrzone" wypracowywałam latami, to nie mogę liczyć, ze teraz po kilku tygodniach, od tak, przełącze się na nowe........
to tylko taka zaczepka-temat rzeka
Miło byłoby poczytać również co ma do powiedzenia znakomita (niestety mniejszość) tych, którzy zredukowali się raz i przez dłuższy czas już utrzymują tę wagę
Zmieniony przez - skeni w dniu 2011-08-08 16:06:36