Po kolei:
Crocop - za niewiarygodną stójke, którą siał spustoszenie w czasach Pride'a. Mega efektowne walki.
Liddell - też za stójkę - taka mniejsza wersja Crocopa. Kombo na głowie Ortiza w pierwszej walce - niesamowite!
Minotauro - wielki człowiek, wielki zawodnik, wiele przeszedł w życiu. Gigantyczne serce do walki. Za walkę z Sappem, CC i kilka innych - ogromny szacun. Zniszczony wypadkami i kontuzjami, ciągle wraca i wciąż jest groźny.
Kevin Randleman - również za to czego doświadczał w zyciu i zawsze wstawał i wracał. Znokautowanie CC i suplex na Fedorze, który w przypadku innego człowieka skończyłby się smiercią na miejscu. Randelman jest moim zdaniem jedną z ikon MMA i chyba jednym z najbardziej niedocenianych zawodników.
Randy Couture - stary człowiek i moŻe
Randy to gośc, który często przegrywał będac faworytem, a z pozycji underdoga klepał najlepszych. Szkoda że nie udało mu się z Lesnarem. Koilejna wielka ikona MMA. Rządził wagą ciężką i półciężką w UFC czego nie udało się nikomu i już chyba nigdy nie uda.
Nick Diaz - po prostu jeden z nielicznych s****ieli, którego lubię. Niesamowity styl walki.
An the winner is!
KAZUSHI SAKURABA!
Za:
- serce do walki;
- kalafiory;
- jajcarne wyjścia na ring;
- za mordę @(^_^)@
- za strojenie głupich min w czasie walki;
- za większy spokój i opanowanie w ringu niż demonstruje Fedor (u Saku, to bardziej wyglądało jak "I tak mam to w dupie").
- za walki z zawodnikami z wyższych kategorii (często zwycięskie);
- za "Where's the will, there's a way";
- za masowy gwałt na rodzinie Graciech;
- za alkoholizm i fajki;
- za to, że chociaż jest chodzącą kontuzją i pozaklejany jest jak mumia, to wciąz walczy;
- za to że walczy nadal będąc w mocno słusznym wieku;
- za wielki szacunek dla swoich przeciwników;
- za to że jest zdecydowanie najwkiekszym talentem w MMA jaki widziałem;
- za gimmick;
- za najbardziej nieszablonowy styl walki w historii MMA, który na dodatek był skuteczny, efektowny oraz zabawny;
- za całokształt